Nie będziemy przyjaciółkami.

61 7 0
                                    

Becky Pov.

Drogi pamiętniku, w moim życiu nie stało się dużo rzeczy lecz muszę powiedzieć że było dziwnie. Umarłam ale narodziłam się na nowo, straciłam ważne dla mnie osoby co nie jest nowością a teraz muszę wymyślić plan z osobą,która mnie zabiła, to dopiero najdziwniejsze przeżycie. Klaus wyjechał, a ja wiem że dopóki nie podejmę decyzji nie mogę się z nim w żaden sposób kontaktować. Stefan wrócił, nie miał pojęcia jak bardzo będzie za wszystkim tęsknić. Kai powrócił, jak na razie go nie widziałam bo jest pochłonięty znalezieniem sposobu na zabicie Mikaela i Fiony, chociaż jest jej wdzięczny za to że mogłam znaleźć się w jego więziennym świecie. A ja? Ja muszę pogodzić się z tym że moje życie jest skompilowane ale muszę dalej żyć, tak musiało być.

— Zachowujesz się jak Stefan — Powiedziała wchodząc do pokoju Katherine, zdążyłam przyzwyczaić się do jej dogryzek.

Doppelganger mojej siostry spał dziś u nas, w domu Salvatore nie ma czego szukać bo chłopacy skończyli jej temat dawno temu, nikt nie wie że u nas jest, i to jest bezpieczne wyjście.

— No widzisz, umiem wyłaź złość na papier, wolę to niż udawać dobrą — Rzekłam ironicznie, brunetka  wywróciła oczami wchodząc w głąb pokoju, zauważyła zdjęcia na ścianach.

— Fiona to suka — Warknęła podnosząc zdjęcie mnie i moich rodziców — Odebrała mi większość szczęścia jakie miałam, udawała moją przyjaciółkę do czasu gdy okazało się że Klaus chciał mnie odszukać.

Słuchałam jej dość uważnie, nie rozumiem dlaczego to robiła ale najwyraźniej musiała to zrobić bo inaczej zadałabym jej pytanie dlaczego Fiona jest jej wrogiem.

— Sprzedała mnie Klausowi,uciekłam przed świtem moich urodzin — Spuściła głowę w dół — Jest gorsza ode mnie, była w stanie zrobić wszystko by Niklaus jej się poddał, nie kochał jej.

— W takim razie dlaczego byli razem przez tyle lat? Mógł ją zostawić po tym jak cię sprzedała, takiego Klausa znałam — Przyznałam podnosząc się z łóżka, wyciągnęłam film zdjęcie z Jenną, było w jednej z szuflad — Miał zimne serce, nie przejmowało go nic.

Katherine zaśmiała się, mówiła że nie wiedziałam o dziewczynie wszystkiego, nie wiedziałam tego co zrobiła z Niklausem. Dowiedziałam się dość dużo ciekawych rzeczy, mniej więcej tego że byli małżeństwem lecz gdy Klaus uciekł to już się dla niego nie liczyło.

— Słyszałam że ma dziecko, nie uważasz że powinno mieć dwóch rodziców? — Zapytała uśmiechając się chytrze a ja posmutniał — To okrutne mieć dwóch rodziców, którzy się nie kochają.

Powiedziała a ja zdziwiona na nią spojrzałam, wydawała się być smutna, znałam mniej więcej jej historię, wiedziałam że miała córkę ale ją straciła.

— Pierwszy raz jesteś miła ale nie myśl sobie...

— Nie będziemy przyjaciółkami — Wyprzedziła mnie prychając — Nie chciałam nią być, ale skoro wreszcie mogę się zemścić to czemu nie współpracować?

Zapytała a następnie wyszła z mojego pokoju, spojrzałam na zdjęcie, które trzymała wcześniej w ręce, jak zrobić słusznie i nie zdołować rodziców.

Rebekah Pov.

— Na prawdę nie rozumiem po co tutaj przyszłaś, zgodził się bo ja go przekonałam, byłaś zbędna.

Tłumaczyłam Elenie, która prowadziła samochód jadąc do domu Salvatore, zauważyłam kątem oka jak Fiona jest za drzewem a na jednej z ławek siedzi Kai. Powiedziałam szybko by się zatrzymała i znalazłam się przed blondynką uśmiechając, spojrzała na mnie zażenowana.

— Zawsze wchodzisz mi w drogę, Rebekah — Powiedziała a ja się lekko Zaśmiałam, jej słowa były żenujące, miałam ochotę już ją zabić ale wiem że jest sprytna.

— A ty zawsze niszczysz Mikaelsoną życie — Prychnęłam i zauważyłam w jej dłoni nóż, chciała wysłać Kaia tam skąd ostatnio wrócił.

Starałam się być cicho by chłopak przypadkiem nie zdradził tego czego szuka, nie chciałam by dziewczyna dowiedziała się o naszym planie, mogłaby sprowadzić swojego brata na jej stronę a wtedy bylibyśmy na zerze.

— Myślisz że zdołasz mnie przekonać bym go nie zabijała? — Szepnęła z pogardą, przemierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu co jeszcze bardziej mnie zirytowało.

— Nie, ale mam lepszy plan — Uśmiechnęłam się skręcając jej kark, mieliśmy mało czasu by zamknąć ją w piwnicy i osłabić.

Zabraliśmy ją z Eleną do samochodu ale gdy już miałyśmy odjeżdżać zauważył nas Kai, podszedł i zaczął się wypytywać co tu robimy.

— Czy ona? — Zapytał śmiejąc się cicho, patrzył na leżąca dziewczynę na tylnich siedzeniach auta.

— Tak, mamy mało czasu więc możesz obok niej usiąść i popilnować by twoja kuzyneczka się nie obudziła — Uśmiechnęłam się ironicznie a on wywracając oczami wsiadł do auta.

Ruszyliśmy, stwierdziłam że musimy się śpieszyć bo Fiona w każdej chwili mogła się obudzić więc Elena przyspieszyła jadąc coraz szybciej. Nie przejmowało mnie to że mogliśmy spowodować wypadek, musiałam zrobić to co należy.

Becky Pov.

— Złapali Fionę — Powiedziałam ucieszona patrząc w ekran telefonu.

Siedzieliśmy w trójkę na kanapie, ja na środku, obok siebie miałam Jeremiego i Katherine, która wstała po wymówieniu moich słów. Dziewczyna chciała jak najszybciej jechać do domu Salvatore ale nie mogła, musieliśmy poczekać aż heretyczka się się obudzi, bo inaczej może uciec. Poszła do kuchni mówiąc że idzie się napić.

— Rebekah da mi znać gdy się obudzi, będą wstrzykiwać jej werbene by ją osłabić, nie może uciec — Stwierdziłam chowając telefon do kieszeni, widziałam jak brunetka wywraca oczami ale się nie przejęłam.

— Tyler zaraz wpadnie — Powiedział nagle Jeremy, przypomniałam sobie że nie było go na sylwestrze więc będzie zdziwiony moim życiem, ale nie zwracałam na to uwagi.

Oglądałam  jak Jeremy gra w jakąś grę, nie miałam pojęcia w jaką ale nie pytałam, byłam skupiona na tym co robi Katherine w kuchni, miała założone słuchawki i tańczyła, w ręce miała butelkę burbonu, prawie całego wypitego. Lekko się zaśmiałam ale nie usłyszała tego. Ktoś zadzwonił dzwonkiem, Jeremy zatrzymał grę i wstał by je otworzyć , szybko udałam się do kuchni by nie musieć siedzieć z bratem i jego przyjacielem, Katherina chyba to zauważyła bo odłożyła butelkę i wzięła kolejną tym razem z dwoma szklankami.

— Chłopacy to kutasy — Zaśmiała się polewając alkoholu, nie chciałam przyznawać jej racji ale ją miała, niestety — Kochać dwóch na raz to katorga, prawda?

— Czuje się jakbyś znała mnie na wylot.

Również się zaśmiałam a ona uniosła brwi zagrażając wargę, odwróciłam się a do domu wszedł Tyler, patrzył na mnie a gdy nasze spojrzenia się zetknęły szybko odwróciłam wzrok. Brunetka znów nam polała, a ja piłam z nią aż do momentu gdy nie poczułam się źle, więc musiałam iść się położyć.

Ostatnia prosta| The Vampire DiaresWhere stories live. Discover now