Mystic Falls /Prolog.

498 18 1
                                    

Trzy lata później..

— Myślę że jest dobrze Alaric — Dziewczyna oceniała koszule mężczyzny na jej urodziny, w tym roku kończyła dwadzieścia dwa lata i wkraczała w dorosłe życie.

Becky urodziła się trzydziestego czerwca więc były już wakacje. Odkąd dziewczyna napisała list do Klausa nie słyszała o nim od nikogo, wybaczyła mu i nie czuła do niego żalu, z Tylerem się rozstali a on znalazł nową dziewczynę Liv, brunetka wciąż go kochała ale nie chciała niszczyć mu nowego związku, w końcu był szczęśliwy i nie chciała mu tego niszczyć.

— Nie wiem czy koszula we flamingi dobrze na mnie wygląda — Zaśmiał się a dziewczyna Wywróciła oczami.

Podała mu zwykłą czarną koszulę Damona, którą kiedyś jej dał dla Jeremiego, wyglądała dobrze na mężczyźnie więc postanowił ją wziąć.  Dziewczyna po raz pierwszy w życiu od momentu śmierci jej bliskich była szczęśliwa, zaprosiła wszystkich jej przyjaciół i wynajęła dom Salvatore a w zasadzie to salon i jadalnię by mieć gdzie je wyprawić. Becky pracowała jako barista w jednym z barów Mystic Falls. Do grona ich przyjaciół dołączył Kai, który kiedys był okrutnym psychopatą lecz po tym co powiedziała mu Becky zaczął myśleć na serio i udał się na małą terapię.

— Caroline idzie — Powiedział patrząc za jubilatkę.

— Co tam blondi? — Zapytała jej Becky przytulając Caroline  dziewczyna wydawała się być smutna.

— Wszystkiego najlepszego słodka! — Krzyknęła Eleanor podbiegając z prezentem do przyjaciółki,wyściskała ją najmocniej jak mogła i podała torebkę — Może to nie coś wielkiego ale na pewno ci się przyda.

Dwudziesto dwu latka otworzyła prezent i ujrzała w nim łańcuszek, był on dosyć ładny miał w środku niebieski brylant. Becky pamiętała kogo był ten wisiorek, był on matki rodzeństwa Salvatore, kazała go dać Eleanor ważnej dla niej osobie a damskiego naszyjnika dziewczyna nie dałaby swojemu chłopakowi więc zdecydowała poczekać do urodzin Becky..

— Czego sobie życzysz B — Powiedział patrząc łagodnie na dziewczynę Elijah.

Wszyscy usiedli w domu Gilbertów przy stole i rozmawiali, nagle usłyszeli dzwonek do drzwi więc Becky wstała od schody i otworzyła drzwi, miała nadzieję że ujrzy w nich kolejną parę rodzeństwa Mikealson'ow, lecz ujrzała tylko jednego blondyna, trzymał w ręku prezent i uśmiechał się gładko do dziewczyny.

— Nie mogłem przegapić takiej okazji, Love— Powiedział przez co na twarzy dziewczyny pojawił się mały uśmiech.

Ostatnia prosta| The Vampire DiaresWhere stories live. Discover now