Wyglądasz przy nim na szczęśliwą.

94 9 0
                                    

Klaus Pov.

Tańczyliśmy, dosyć powolnie i płynnie, ona próbowała we mnie nie patrzeć w ja cały czas wpatrywałem się w jej brązowe oczy, uwielbiam na nie patrzeć. Nie mam pojęcia co ona ze mną robi bo przy niej nie jestem tą samą osobą jak bez. Nie wiem czy dalej czuje do mnie urazę bo moim ponownym zniknięciu,Kol za dużo powiedział a ja musiałem sobie wszystko przemyśleć.
Teraz już wiem że jej nie kocham, jest tylko moją przyjaciółką z Nowego Orleanu.

— I tak lepiej tańczę — Uśmiechnąłem się szepcąc jej do ucha a ta Prychęła twierdząc że to ona umie lepiej tańczyć.

Jej usta stworzyły idealny uśmiech, ujrzałem też małe rumieńce. Ukradkiem spojrzałem na Damona, uśmiechał się i to bardzo chytrze, za dużo sobie wyobrażał.

— Odbijamy — Usłyszałem głos mojego brata za sobą, Kol wyrwał mi z rąk Becky a ta się zaśmiała.

Tańczyli ze sobą a ja znów usiadłem. Tym razem goście siedzieli obok mnie a para młoda tańczyła, Elijah jest zadowolony z tego że przyszedłem,nie spodziewał się że przybyje, sam miałem się nie zjawiać ale pomyślałem że chociaż jedną osobę uszczęśliwiam, jedną w całym moim wiecznym życiu.
Dziewczyna była zawzięta tańcem z moim psychicznym braciszkiem, po moim wyjeździe chyba za dużo się działo, oczywiście pomiędzy nimi.
Rebekah tańczyła ze Stefanem patrząc na niego jak w jedne co ma, Damon tańczył z Eleną a Bonnie z Enzem, którego ledwo znam, wydaje się być zadziwiający, muszę go poznać.

Elena Pov .

Byłam wraz z Damonem przed ich domem.

— Zaraz zacznie padać — Zaśmiał się patrząc w niebo, na jego nos skapła jedna kropla — O i widzisz.

Również się zaśmiałam, deszcz zaczął jeszcze bardziej padać a my śmialiśmy się do rozpuku, uwielbiałam jego widok, jego uśmiech wpływał też na mój i czułam się przy nim najszczęśliwsza na świecie.

—Obiecaj mi, że to na zawsze — Powiedziałam nagle patrząc na niego, ogarniał mi mokre włosy za ucho.

— Obiecuję — Wpił się w moje usta a potem wróciliśmy do domu, nasze ubrania były już dość przemoczone jak na tamtą chwile.

Wbiegliśmy do posiadłości, każdy tańczył a muzyka była dość klasyczna ale para młoda dobrze się do niej bawiła, rodzeństwo Mikaelson'ów siedziało przy stole i rozmawiało a moja siostra rozmawiała z Bonnie i Enzem, Mój chłopak powiedział że idzie po jakieś ubrania dla nas, więc podeszłam do Becky a ci na mnie spojrzeli śmiejąc się.

— Jesteś cała mokra, gdzieś ty była? — Zapytała z uśmiechem na ustach Bonnie.

Stwierdziłam że na dworzu zaczął padać mocny deszcz i akurat byłam na dworzu, byłam dość mokra ale i tak przy nich stałam.
Poprosiłam moją siostrę na bok, chciałam dowiedzieć się co czuje do Klausa, nie chciałam by ją zranił ale przy nim jest szczęśliwa i nawet nie była zła gdy ją zostawił na te parę miesięcy czy nawet lata.

— Wyglądasz przy nim na szczęśliwą — Rzekłam a ta się jedynie zaśmiała, spojrzałam na nią poważnie.

— To tylko przyjaciel, po za tym nie czujemy do siebie tego samego — Uśmiechnęła się udawanie, widziałam to, poczuła się źle.

Jedynie przytaknęłam i zauważyłam jak Damon woła mnie ruchami ręki bym poszła się przebrać.

Eleanor Pov.

Wesele było znakomite, takie jakie sobie wymarzyłam, od dziecka chciałam takie jak moi rodzice i mi się udało. Oficjalnie zostałam żonata, na wieczność będę z moim ukochanym, chce z nim być zawsze i na zawsze. Mam przy sobie samych mi najbliższych, moje przyjaciółki, przyjaciół, braci a także szwagrów i szwagierkę, uwielbiałam ich za poczucie humoru.

— To gdzie wybieramy się na miesiąc miodowy? — Zaśmiał się Elijah całując mnie w policzek.

Usiadł obok mnie i położył rękę na kolanie. Wyglądał tak jak zwykle bo był ubrany w garnitur ale ślubny, biały taki jaki chciał zawsze ubrać.

— Może by tak... Hawaje? — Zapytałam uśmiechając się a on wywrócił oczami — No dobra to może coś z Europy?

— Paryż — Zaproponował a ja w sekundzie się zgodziłam, od urodzenia chciałam tam pojechać a było to jedyne miejsce, którego nie udało mi się zwiedzić.

Przypomniałam sobie że jeszcze nie rzucałam bukietem kwiatów, a zawsze chciałam to zrobić. Zawołałam każdego do salonu i poprosiłam by ustawili się w trzech rzędach, odwróciłam się i machnęłam czarnymi różami do tyłu.
Złapała Bonnie, uśmiechając się spojrzała na Ezna, który był dość zdziwiony że jego partnerka złapała znak że będzie kolejną,która się ożeni ale potem podszedł do niej i ją przytulił. W myślach modliłam się by to jednak Elena złapała bukiet ale Bonnie zasługuje na to samo co jej przyjaciółki.

— Gratuluję — Powiedziałam przytulając czarownicę ta odwzajemniła przytulasa i wróciła do zawziętej rozmowy z Enzem.

Rozglądałam się wszędzie a przy jednym ze stolików siedział Matt, nikogo obok niego nie było więc szybko podeszłam do niego i usiadłam na przeciw.

— Człowieku nie umiesz się bawić? — Zaśmiałam się nalewając mu trochę burbonu, próbował się postawić ale i tak wypił — Co cię tak przybija?

— Nie ma Jeremiego i Tylera, nie mam z nimi kontaktu od dwóch miesięcy. Tyler raz zapytał co u mnie ale gdy zadałem mu to samo pytanie już nie odpisał — Odpowiedział a mi zrobiło się go żal, jego przyjaciele go zostawili by nie ranić przyjaciół lecz on został tu z nami.

— Nie masz o co się martwić — Próbowałam poprawić jego humor i znów polałam mu alkoholu, tego jednak wypił od razu — Niedługo napiszą.

-------------

Nadszedł koniec Wesela, kuchnie i wszystkie inne pomieszczenia sprzątały sprzątaczki wcześniej "zatrudnione" przeze mnie, każdy był już pijany więc zostali u mnie. Na górze panował porządek, każdy dostał pokój, łóżko czy też materac, sami dobrali sobie pokoje.
Ja jako jedyna w miarę nie pijana chodziłam po każdym pokoju by sprawdzić czy każdy śpi.
Zaintrygowało mnie to że Becky i Klaus śpią w jednym łóżku, gdy weszłam ta w niego się wtuliła a on oparł swoją głowę na jej, chyba jednak to ona mogłaby złapać bukiet.
Wyszłam dyskretnie i podążyłam do pokoju gdy większość ludzi spała,w tym ja i mój mąż.

— Wszyscy śpią?— Zapytałam kładząc się obok Elijah,on miał Zamknięte oczy ale jeszcze nie spał.

— Wydaje mi się że tak, parę osób wróciło do domu, czyli ci co zaprosiłaś ich perswazja by mieć lepsze prezenty — Uśmiechnął się chytrze, trochę seplenił co było słodkie — Chodźmy spać — Stwierdził ziewając, wtuliłam się w jego ciepłe ciało i usnęłam.

Ostatnia prosta| The Vampire DiaresWhere stories live. Discover now