Wyjdziesz za mnie?

114 11 0
                                    

Eleanor Pov.

Siedziałam na ławce w parku gdy dostałam sms'a od Caroline, pisała w nim że natychmiast mnie potrzebuje. Dziewczyna była w moim domu więc szybko wsiadłam do samochodu i ruszyłam, próbowałam dodzwonić się do mojego chłopaka ale ten nie odbierał, miałam wrażenie że wiadomość od Caroline mogła mieć coś z nim wspólnego. Od paru dni Elijah był spięty, cały czas nie miał dla mnie chociażby sekundy, byłam na niego zła ale potrafiłam opanować złość.
Szybko skręciłam na podjazd, stanęłam obok samochodu dziewczyny,która do mnie pisała i weszłam do domu ją nawołując.

- Potrzebuję cię, teraz - Powiedziała pojawiając się w progu drzwi od kuchni - Becky się wybudziła więc zapewne jest mega głodna, Stefan trochę oszalał a martwa dziewczyna leży na altance za domem.

Nie dowierzałam, zanim Caroline poprosiła ją by tam poszła po niewinną dziewczynę sama zdecydowałam, nikt nie mógł zobaczyć na jej podwórku martwego człowieka bo krążyły by dziwne ale prawdziwe plotki.
Gdy doszłam do altanki zauważyła odwróconego w stronę małego jeziorka Elijah, nie było tam żadnej dziewczyny.

- Co się dzieje? - Zapytałam a chłopak odwrócił się w moją stronę podchodząc bliżej - Miała tu być martwa dziewczyna a widzę mojego chłopaka ubranego w koszulę od Becky - Zaśmiałam się widząc koszulę we flamingi.

Elijah nie zwracając uwagę na moje dogryzające teksty, stanął bliżej i klęknął, nie miałam pojęcia co wyprawia ale ten wyciągnął z kieszeni marynarki granatowe pudełeczko.

- Elijah?- Zapytałam ale on pokazał mi pierścionek z czerwonym brylantem, uśmiechnęłam się a ten zaczął mówić.

- Wiem że na nasze lata czterdzieści osiem lat to za mało, ale jestem pewien mojej decyzji Eleanor, chcę spędzić z tobą resztę mojego wiecznego życia - Powiedział a z moich oczu zaczęły wydobywać się łzy, były to łzy szczęścia - Wyjdziesz za mnie?

Zgodziłam się, nawet nie rozważałam tej decyzji ale byłam pewna że moje uczucie do niego jest najprawdziwszym jakie mogłam kiedykolwiek odczuć.
Elijah przytulił mnie z całej siły a potem pocałował, ta chwila mogła trwać wiecznie ale usłyszałam głośny śmiech Caroline dochodzący z domu.
Razem z moim narzeczonym poszliśmy sprawdzić co ją tak rozśmieszyło, na parterze nie było blondynki więc musiała być ma górze,dziewczyna dalej się śmiała więc mogli ją dosyć szybko znaleźć.

- Wszystko w porz...- Miałam zapytać ale ujrzałam Klausa, który był dość mocno w kurzony, był przywiązany do łóżka a nawet jego siła nie zdołała go uwolnić - Diablica z ciebie.

Powiedziałam w stronę śmiejącej się brunetki, najwyraźniej Nieźle Klaus jej podpadł bo nigdy się tak nie zachowywała, chyba że jej wampirzy umysł dodał jej cechę inną niż dobra i pomocną.

- Czekaj, czy wy...? - Zapytała Caroline widząc na białej koszulce Klausa odcisk czerwonej szminki - Wychodzę, to się robi coraz dziwniejsze.

Blondynka wyszła wciąż się śmiejąc a ja spojrzałam oczekując wyjaśnienia od przyjaciółki, ta jednak zarumieniła się i próbowała zetrzeć jej szminkę ze swojej brody.

- Pocałowaliśmy się - Powiedział nagle Klaus a brunetka spojrzała się na niego zła, zerkałam na Elijah, który nic się nie odzywał, obydwoje wyszliśmy szybko z pokoju zostawiając dwójkę na pożarcie się wzajemnie.

Klaus Pov.

Gdy mój brat i jego dziewczyna wyszli z pokoju, próbowałem dalej oderwać się od łóżka, udało mi się połamać łóżko na pół, trochę zacząłem żałować bo mogło się na nim dużo zadziać. Podszedłem do brunetki, która patrzyła na mnie obojętnym wzrokiem, wiem że gdyby nie była wampirem nie zachowywała by się tak, coś musiało ją zmienić.

-I co teraz? - Zapytałem chytro się uśmiechając, spojrzała na mnie i widziałem w jej oczach rozbawienie, po chwili się roześmiała - Okej, to było wiadome.

- Potrzebuje jeszcze trochę krwi - Rzekła gdy opanowała śmiech, przybliżyła się do mnie, widziałem ze mną manipuluję - Chyba nie chcesz bym wyschła jak twoja przyjaciółka z celi.

Nic się nie odzywając wyszedłem z pokoju i skierowałem się w stronę łazienki, musiałem oczyścić umysł i ogarnąć co się przed chwilą stało. Wchodząc do łazienki jednak zauważyłem że ona już tam była, okazała się być sprytniejsza ode mnie co mi się podobało.

- Żartowałam - Odparła wywracając oczami - Muszę się opanować by nie zrobić krzywdy bliskim, dalej są ludźmi a ja przez przypadek stałam się wampirem.

Nie słuchałem jej tylko wpatrywałem się raz w jej oczy raz w usta, nie mogłem się powstrzymać, działała na mnie jak magnez. Wpijając się w jej usta poczułem jej perfumy, były o zapachu fiołków, jej ulubionych kwiatów. Oddawała pocałunek, nie był on namiętny ale bardziej delikatny, zakluczyłem drzwi łazienki i degustowałem się dziewczyną, która tak bardzo mnie urzekła.

Stefan Pov.

Wpatrywałem się w Hayley, która próbowała związać Jeremiego, wiedziałem że Elena mi tego nie wybaczy lecz musiałem chronić swoich przyjaciół a najbardziej rodzeństwo, na którym mu zależało tak bardzo jak na nikim innym.

- Dlaczego mi pomagasz? - Zapytałem a ta skończyła wiązać bruneta, zakleiła mu usta taśmą i na mnie spojrzała dotykając swojego brzucha.

- Dziecko potrzebuje obojga rodziców - Powiedziała a ja przypomniałem sobie jej rozmowę z Klausem - Poza tym widzę że jest z Becky szczęśliwy, nie chce im tego niszczyć przez młodego Gilberta.

Uśmiechnęła się w moją stronę a Jeremy wywrócił oczami, jego kołki i inne bronie na wampiry zostały przejęte przez Alarica, znalazł się tam też kołek z białego dębu,każdy myślał że jest on zniszczony lecz najwyraźniej się mylili.

- Z Becky? - Zapytałem - Przecież ona się z nim tylko przyjaźni.

- Też tak myślałam, ale raz zauważyłam ich w Mystic Grillu gdy ta była człowiekiem, patrzył na nią jak na nikogo innego -Stwierdziła wyciągając z kieszeni Jeremiego, portfel i telefon - Nawet ty nie patrzyłeś tak na Elenę.

Przez chwilę zacząłem zastanawiać się skąd ona tyle o nas wie, przecież była tylko znajomą Klausa i jego byłą kochanką.

- Wiem o was więcej niż sądzisz Stefanie.

Ostatnia prosta| The Vampire DiaresNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ