15. Plotki są jak głuchy telefon

1.2K 80 24
                                    

Aster's POV:

Spokojnie odpoczywałem sobie w kozie, czekając aż karne dwie godziny miną. Nauczyciel dawno wyszedł, znudzony ciszą jaka dudniła między mną, piątką pozostałych skazańców, oraz nim samym. Każdy z nas chciał tylko wyjść w to piątkowe popołudnie, i robić coś innego niż kiblowanie.

W praktyce, nieobecność nauczyciela umożliwiała mi dosłownie wszystko. Mogłem zniszczyć wszystkie krzesła, rysując na nich nieprzyzwoite rzeczy. Mogłem kluczami porysować tablicę, która nie byłaby już do użytku. Mogłem zrobić coś, by dopiec mojej matce.

Ale jedyne co robiłem, to stukałem rytm piosenki zasłyszanej w radiu podczas jazdy do szkoły. Nie chciało mi się wysilać, ponieważ w tym dniu pokazałem swój charakter aż zadość.

I jedna, jedyna ofiara moich czynów właśnie stąpała gniewnie po korytarzu, najpewniej mnie szukając. Nie dziwię się, sam bym się szukał po tym, co zrobiłem.

– Jesteś idiotą, Aster– powiedziała wchodząc do klasy. Zauważyła resztę siedzących na karze, jednak jej to nie przeszkodziło.

Uśmiechnąłem się szeroko.

– Coś się stało słoneczko? – odpowiedziałem, obserwując z rozbawieniem jej gniewny chód. Podeszła do mojej ławki, opierając się o nią rękami. – Dzisiaj znowu kiblujesz?

– Nie chciałabym się kłócić przy ludziach, ale za to chętnie cię przy nich uderzę –  wyparowała. Wiedziałem, jak świerzbi ją dłoń, którą ukształtowała w pięść.

– Harper, po co te nerwy? Powiedziałem coś źle?

Próbowałem udawać znudzonego, jednak każda sekunda patrzenia w rozzłoszczone oczy dziewczyny dawała mi nieokrzesaną satysfakcję, jaka nigdy się nie nudziła.

– Wiesz co, rozprowadzanie plotek na mój temat nie jest zbyt dobrym kierunkiem, bym chciała ci dalej ufać – wycedziła przez zęby. Dalej nade mną stała, i czuję, że uważała się przez to za silniejszą.

Zawsze ludzie nad nami, uważają się na lepszych, nawet, jeśli stoją na drabinie.

– A ufałaś mi? – odparłem, i zacząłem obracać w palcach mój srebrny sygnet. To jedyna moja rzecz, jaką mogę nosić z tym mundurkiem.

– Byłam na dobrej drodze. Ty chyba też byłeś.

– Wnioskujesz to z tego, że pijany cię pocałowałem? – zasugerowałem z nieznacznym uśmieszkiem na twarzy.

– Chyba nie byłeś aż tak pijany, żeby zapamiętać jak źle całowałam, i rozpowiedzieć to w szkole – popatrzyła na mnie z pogardą.

No okej, może pozwoliłem sobie rozpuścić plotkę o tym, jak źle całowało mi się z Harper na imprezie. Wiedziałem, że obok mnie i mojego przyjaciela siedziała największa plotkara w tej szkole, i na pewno podłapała temat. Przypadkiem powiedziałem to za głośno, i przypadkiem godzinę później szkoła była cała w szeptach. Wystarczy, że powiedziałem trzy słowa. Harper źle całuje. Z automatu pojawiły się dodatkowe informacje, płynące nie z moich ust. To jak gra w głuchy telefon.

A w tej grze ostatnią, przy czym najbardziej oczekiwaną przeze mnie osobą była Harper. To do niej miała dojść plotka, z największymi przekręceniami i dopowiedzeniami, jakich ja nawet nie wymyślę.

Prawda była taka, wszystko przekręciłem. Pocałunek w łazience wcale nie był zły, wręcz przeciwnie. Ale musiałem to od siebie odeprzeć, a nie ma lepszej metody niż powrót do korzeni naszej relacji. Do nienawiści i uszczypliwości.

– Po co ty to robisz? – ciągnęła.

Ziewnąłem, wcale nie znudzony jej gadaniem, lecz zmęczony kolejną nocą bez ani minuty snu.

Before UsWhere stories live. Discover now