19. Triada

356 49 42
                                    

Żył w lekkiej paranoi.

Zgodnie z propozycją psychologa sądowego, postanowił wziąć tydzień urlopu i wyjechać nad morze. Felix powtarzał mu, że kilka dni spędzonych na powietrzu było mu potrzebne od dawna i ucieszył się na wieść o wyjeździe. Bardzo mu pomagał i jako jedyny wiedział o tym co czuł po powrocie z pracy do pustego mieszkania.

Wydawało mu się, że coś czai się tuż za rogiem. Zamykał oczy i w ciemności dostrzegał twarze, które widywał codziennie na stole w pracowni. Sine, pokaleczone i porozcinane.

Jedynie Felix wiedział o tym, że w każdym pomieszczeniu w domu zamontował małe lampki, które świeciły słabym, ale jednak widocznym światłem, nie pozwalając mu popaść w mrok. Nie przyznawał się do tego, gdyż uważał to za niemęskie, ale co mógł poradzić na swoje paranoje?

Można powiedzieć, że wiedział na co się pisze, kiedy zdecydował się na złożenie papierów na kierunek koronera na studiach medycznych.

W ciszy przyglądał się mijanym za oknem budynkom i sygnalizacjom świetlnym. Zebrało się na deszcz, więc ulice zdawały się błyszczeć, odbijając w kroplach nocne światła.

Minho siedział w ciszy za kierownicą, zerkając co jakiś czas w lusterko. Z tyłu siedział Seungmin zajęty swoim telefonem.

– Więc jak mam się przedstawiać? – zapytał Changbin, wyrywając przyjaciela z transu.

– Louis. Nazwisko możesz wymyślić na poczekaniu.

Mężczyzna pokiwał głową, rozglądając się po mijanych znakach i szyldach w mieście, szukając inspiracji dla swojej nowej tożsamości. Zwykle siedział w piwnicy i kończył policyjną robotę, a tym razem sam mógł w niej uczestniczyć i nie ukrywał swego rodzaju ekscytacji. Minho i Seungmin uzyskali zgodę od przełożonego, by zabrać ze sobą na "misję", jak to nazywał Changbin, kogoś z komendy, a ich wybór padł właśnie na niego. Głównym powodem była lokacja, jaką mieli odwiedzić – kasyno.

Changbin słynął wśród swoich kolegów z pracy z przyrodzonego szczęścia we wszelkiego rodzaju zakładach i grach hazardowych. Świetnie ogrywał ochroniarza parkingowego w pokera, a niejaki Matias z działu do spraw antyterrorystycznych zawsze psioczył na niego, kiedy przegrywał zakłady sportowe – zwykle obstawiał je z kolegą i oglądał mecz na małym telewizorze, o którym istnieniu wiedzieli jedynie wtajemniczeni.

– Co mam dokładnie robić? Będziemy łapać jakieś mafijne szychy? Mam zagrać w karty z ich bossem?

Minho wywrócił oczami.

– Changbin, to prawdziwe życie, a nie misja w GTA. Ty i Seungmin będziecie grać, by wmieszać się w tłum i rozeznać się w otoczeniu. Ja poszukam szefa triady.

– Czyli nie dostanę spluwy? – zapytał zawiedzionym głosem.

– W schowku jest zapasowa. Weź ją, lepiej żebyś miał jak się obronić – odezwał się nieoczekiwanie Seungmin, rozpraszając skupionego na drodze Minho.

Lee uniósł ponownie wzrok na lusterko, w którym odbijała się zobojętniała twarz Seungmina.

Nadal nie rozmawiali zbyt wiele, a Kim wyraźnie uciekał od niego, tak jakby nie potrafił mu spojrzeć w twarz. W całym szaleństwie pracy nad rozbiciem triady oraz przygotowań oświadczyn nie znalazł nawet chwili, by usiąść i na spokojnie porozmawiać z przyjacielem. Dalej nie wyjaśnili sobie tego feralnego pocałunku, który wybudował pomiędzy nimi olbrzymi mur.

Po kilku minutach dojechali pod kasyno podpisane wielkim, neonowym szyldem z narysowanym kwiatem magnolii. Minho zaparkował wynajęty samochód na parkingu i ostatni raz spojrzał w lusterko, spotykając wzrok przyjaciela. Niemo przekazali sobie tym jednym gestem, że są gotowi ponownie stać się partnerami, zapominając o wszystkich kłótniach i problemach, jakie ich dzieliły.

Children's Story || minsungWhere stories live. Discover now