12. Syndrom Sztokholmski

514 83 41
                                    

W sobotę, czyli w jedyny wolny dzień od pracy Minho, Jisung siedział z Jiwoo w kuchni i smażył dla niego naleśniki. Chłopczyk zajadał placki ze smakiem, a Minho robił dla wszystkich herbatę.

– Minho! Spróbuj! Spróbuj! – wołał, wymachując widelcem. – Są pyszne!

Lee uśmiechnął się i chwycił za czysty widelczyk, ale Jiwoo go wyprzedził i podsunął mu kawałek wprost pod nos na swoim widelcu. Zaskoczony Minho rozchylił usta i spróbował naleśnika.

– Rzeczywiście pyszne.

Jisung zaśmiał się na ten widok i obrócił kolejnego naleśnika. Gdy Jiwoo skończył swój sok, wstał i uciekł do salonu, by obejrzeć poranną bajkę.

Minho wziął jego talerz i schował go do zmywarki.

– Dzwoniłem wczoraj do naszej cioci. Była zdziwiona, ale zgodziła się przyjąć Jiwoo. Zawsze miała do niego słabość – mówił, smarując złocistego placka dżemem.

Policjant oparł się bokiem o blat i wlepił spojrzenie w usmażoną stertę.

– Jesteś pewien, że chcesz go tam zawieźć?

– Do rodziców nie wróci, tutaj nie może zostać, więc tak. Ciocia dobrze się nim zajmie.

Minho westchnął cicho i zaszedł chłopaka od tyłu, by móc wtulić się w jego plecy. Oparł brodę na jego ramieniu i przymknął oczy, słysząc przyspieszone bicie serca Jisunga. Chłopakowi to nie przeszkadzało. Tak właściwie lubił, kiedy Minho dotykał go w tak delikatny i czuły sposób. Miał wtedy dziwnie przyjemny ścisk w brzuchu i czerwone policzki.

– O której chcesz do niej jechać? – szepnął mu na ucho, wtykając nos w słodko pachnące blond włosy.

Tak właściwie były brązowe, ale miały tak jasny odcień, że Minho lubił nazywać je blondem.

– Tak właściwie możemy po obiedzie. Chcę... chcę jeszcze trochę czasu spędzić z Jiwoo.

Minho ucałował policzek swojego kochanka i odsunął się, łapiąc za telefon.

A Jisung dalej smażył słodkie placki, równie słodko się uśmiechając.

***

Samochód zajechał pod średnich rozmiarów dom. Był beżowy, ogrodzony białym płotem i pełen kwitnących krzewów róż. W ogrodzie stała piknikowa ława oraz grill, a tuż obok wejścia do garażu znajdowała się stara huśtawka.

Jisung otworzył drzwi od pojazdu i pomógł młodszemu bratu wydostać się na zewnątrz. Minho wziął jego plecak i we trójkę podeszli do niebieskich drzwi.

– Jisung, będziesz mnie odwiedzać? – zapytał smutno chłopiec, tuląc się do brata.

Starszy Han kucnął przed Jiwoo i złapał go za obie rączki.

– Hej, oczywiście, że będę. I będziemy do siebie dzwonić, a jeżeli Minho się zgodzi, to może nawet do nas przyjedziesz.

– Obiecujesz?

– Obiecuję i to na paluszek - powiedział, wystawiając dłoń.

Jiwoo zaczepił swój paluszek o palec Jisunga i uśmiechnął się delikatnie. Chociaż wciąż wydawał się smutny.

– A ja obiecuję, że możesz przyjechać do nas kiedy tylko zechcesz – wtrącił się policjant.

Children's Story || minsungDonde viven las historias. Descúbrelo ahora