16. Whisky z lodem

574 72 112
                                    

Samochód zajechał pod stary blok. Z zewnątrz nie zachęcał do wynajmu w nim mieszkania. Ściany pomazane przez ulicznych chuliganów, stara klatka schodowa z zepsutym włącznikiem światła i kraty w oknach na pierwszym piętrze mogły odstraszać, dając mylne wrażenie osób zamieszkujących budynek. Tak naprawdę było to stare, przyjazne osiedle z dużymi mieszkaniami, za które trzeba było słono zapłacić.

Głos Niny Simone wypełnił pojazd, kiedy Seungmin zamykał za sobą drzwi, żegnając się uprzednio z Minho.

"Feeling Good" dudniło w samochodzie, wybijając rytm, podczas gdy kierowca nucił pod nosem melodię.

Fish in the sea, you know how I feel – zaśpiewał, zatrzymując się na światłach.

Było już grubo po północy, jako że jak zwykle musiał zostać po pracy z przyjacielem. Już prawie udało im się rozpracować najnowszą sprawę, ale musieli wrócić do domu, bo obaj powoli odpływali. Zapewne gdyby Felix nie skończył wcześniej pracy sam wysłałby ich do domu, oszczędzając im kilku godzin zbawiennego snu.

Przejechał resztę trasy i zatrzymał się pod swoim blokiem, zauważając, że cała ulica od dawna spała. Z uśmiechem spojrzał w stronę swojego okna. Jisung pewnie już na niego czekał z reprymendą, że znowu wracał po nocach.

Wziął swoją torbę i zamknął drzwi samochodu. Zadowolony z przepracowanego dnia, wszedł na klatkę, a następnie pokonał schody dzielące go od ukochanego, miękkiego łóżka.

Wszedł do mieszkania i ściągnął buty. Przekręcił podwójny zamek w drzwiach, który zamontował zaraz po włamaniu ze strony siostry Seungmina. Cicho westchnął na samo wspomnienie chorej dziewczyny.

– Jisung! Jestem już! – zawołał, odwieszając marynarkę.

Jednak odpowiedziała mu cisza.

W pierwszej chwili pomyślał, że chłopak już zasnął, ale zauważył, że zza otwartych drzwi łazienkowych wydobywało się światło.

Księżna przybiegła, zamiauczała i lubieżnie otarła się o nogi swojego pana, który przelotnie pogłaskał ją po głowie.

Zaniepokojony brakiem odzewu, wszedł do łazienki.

– Jisung?

Stanął jak wryty na widok klęczącego przy toalecie mężczyzny. Wyglądał blado i mizernie, tak jakby się czymś struł.

Szybko podszedł do niego i przykucnął obok.

Han odsunął się od muszli i przetarł usta wierzchem dłoni.

– Za dużo... – wydukał, a jego głowa mimowolnie poleciała na bok.

Minho od razu chciał pomóc mu wstać, przebrać go i położyć w łóżku, ale powstrzymał go dziwny ślad na szyi młodego mężczyzny. Nachylił się nad nim i skrzywił, gdy okropny odór alkoholu uderzył nieprzyjemnie w jego nozdrza.

– Piłeś.

Jisung machnął słabo głową, tak jakby próbował mu pokiwać w zgodzie z wysuniętym stwierdzeniem.

Przyjrzał się bardziej niewyraźnym śladom na skórze i w jednej chwili jego serce zabiło boleśnie.

Malinki.

Obce malinki, cudze, nie te, które zwykł zostawiać mu na obojczykach wieczorami lub bardzo wczesnym rankiem przed pracą.

Z całej siły zagryzł zęby i wstał, ciągnąc za sobą półprzytomnego chłopaka. Pomógł mu utrzymać się na nogach i zaprowadził go na kanapę, gdzie opadł bezwładnie, niemalże od razu zasypiając. Przyniósł mu jeszcze wiadro z łazienki w razie gdyby miał wymiotować i sam wrócił się do pomieszczenia, by wejść pod prysznic.

Children's Story || minsungWhere stories live. Discover now