7. Turpizm i ekspresjonizm Han Jisunga

679 85 72
                                    

Po kłótni z najlepszym przyjacielem nie potrafił zasnąć i jedynie wiercił się w łóżku, co jakiś czas przyglądając się śpiącemu u jego boku Jisungowi. Uśmiechnął się, bo nigdy wcześniej nie zauważył tkwiącego na jego policzku drobnego pieprzyka. Uniósł dłoń i musnął opuszkiem palca znamię, jako że uwielbiał stan, gdy wydawało mu się, że znał coś doskonale, a jednak poznawał rzecz na nowo.

Leżał tak dłuższy czas, aż w końcu podniósł się z łóżka i przeszedł do kuchni, gdzie nastawił sobie mleko na kakao.

Sam nie wiedział tak właściwie, której nocy Jisung wepchnął mu się do łóżka i w nim już został, ale żaden z nich nie narzekał. Miło było obudzić się w cudzych objęciach, jako że zawsze wstawał pierwszy i opuszczał mieszkanie, gdy Han jeszcze drzemał.

Zamieszał kakao w kubku i usiadł przy blacie kuchennym. W jego dłoniach znalazła się jedna z książek Jisunga, dokładniej album z fotografiami najpiękniejszych obrazów i innych dzieł sztuki. W ciszy przerzucał laminowane strony i siorbał słodki napój, zastanawiając się nad tym co powinien zrobić. Nie chciał stracić Seungmina, a wiedział, że był zdolny do wniesienia prośby o zmianę przydzielonego partnera, co mogło kompletnie zniszczyć ich relację. Ale co mógł zrobić? Nie mógł być z nim kompletnie szczery przez Jisunga, którego chciał chronić.

I może wmawiał sobie, że to nieprawda, ale z każdym dniem jego serce biło mocniej przy chłopaku, a on sam przyłapywał się na przyglądaniu się mu przy każdej pochłaniającej go czynności.

Chyba zaczynał się w nim zakochiwać, a im dłużej byli blisko siebie tym to uczucie stawało się silniejsze i bardziej niebezpieczne.

– Dlaczego nie śpisz? – zachrypnięty, a przez to niski głos wyrwał go z zamyślenia i wprawił jego serce w szybszy ruch.

Uniósł wzrok na zaspanego chłopaka, który przysiadł się do niego i zabrał mu album.

– Pokłóciłem się z przyjacielem i jakoś tak... męczy mnie to.

Jisung pokiwał zrozumiale głową i podniósł się na równe nogi.

– To mój własny zbiór. Fotografuję graffiti, mozaiki, witraże, rzeźby, obrazy i dzieła architektury – wytłumaczył, otwierając szafkę przy lodówce, z której wyciągnął pojemnik z mąką. – Powiesz mi coś więcej o tym przyjacielu, czy lepiej żebym nie pytał?

Minho uważnie śledził jego poczynania, jak wsypywał do miski mąkę z proszkiem do pieczenia i dolewał do niej mleko oraz olej, a następnie wbijał dwa jajka i finalnie wszystko ze sobą wymieszał.

– Robisz naleśniki? Jest środek nocy.

– Ty pijesz kakao, ja będę jadł naleśniki – wzruszył ramionami, jakby było to coś oczywistego.

Policjant chwilę się mu przyglądał, jak wylewał przygotowaną masę na patelnię, i sam wstał, by zacząć grzebać w szafkach. Udało mu się znaleźć zamknięty słoik dżemu wiśniowego i bitą śmietanę w lodówce, którą musiał kupić Jisung.

– Chyba nie ma o czym mówić – uciął temat i podał chłopakowi drewnianą szpatułkę do przewracania pulchnych placuszków.

– Rozumiem. Pamiętaj tylko, że jeśli naprawdę jest wam dana przyjaźń, to się pogodzicie i wasza relacja jedynie na tym skorzysta.

Minho uśmiechnął się delikatnie na te słowa i cicho podziękował. Chyba rzeczywiście nie powinien się tym aż tak przejmować.

– Pokazać ci coś fajnego?

Chłopak wyciągnął kolejne składniki do dekoracji naleśników i wcisnął Minho do rąk paczkę misio-żelków.

– Tak robi się najlepsze naleśniki na świecie – obwieścił, kładąc jeden ciepły placuszek na osobnym talerzu. – Dżem... kolejny naleśnik, czekolada – wymieniał, nakładając kolejne słodkości. – Naleśnik, bita śmietana, orzeszki w czekoladzie, kilka żelków, posypka i sos czekoladowy.

Children's Story || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz