63. ROZPRAWA SĄDOWA

216 15 3
                                    

Obudziły mnie głosy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam zapalone światło w łazience.

-Kurwa mać - Usłyszałam Matteo i podeszłam cicho do drzwi. Ten był pod prysznice-Gdyby nie ona i jej durne misję mielibyśmy dziecko! Kurwa-Mówiąc to walnął w kabinę - Kocham ją, kurwa, nasze dziecko nie żyje przez tą misije przez osobę która ją dźgneła kurwa - Warknął zły

Odeszłam od drzwi zabierając ze sobą telefon i ciuchy na przebranie. Wyszłam po ciuchu z pokoju kierując się do łazienki na korytarzu.

Przebrałam się, pomalowałam rzęsy i opuściłam pomieszczenie. Pojechałam windą na dach.

Na miejscu usiadłam sobie na krawędzi. A po jakimś czasie się położyłam. Widziałam ciemne niebo i gwiazdy.

-Ariana? - Usłyszałam głos za sobą ale nie zareagowałam

Poczułam na ramieniu metalową ręke która zaczęła mnie podnosić

-Bucky? - Spytałam obracając się i widząc znajomego - Puść mnie ja tylko leżałam-Zaczęłam z pretensją

-Spokojnie co się dzieje? - Spytał siadając obok mnie

-Chciałam pobyć sama nic wielkiego

-Widzę, że płakałaś- drążył temat

-Jak tam dziewczyna która ci się podoba? - Spytała zerkając na mężczyznę

-Zmieniasz temat - Odpowiedział Bucky, a ja Spojrzałam na niego zmęczona

-Jednak nie była singielką ma chłopaka - Odpowiedział

-Przykro mi ale znajdziesz sobie kogoś, jesteś dobrym facetem - Powiedziałam lekko się do niego uśmiechając

-Może kawa? - zaproponował - Zanim tu zamarźniesz? - Stwierdził

-Tak, to dobry pomysł - Odpowiedziałam

Wstałam a gdy miał to zrobić bucky poślizgnął się. Złapałam jego rękę ciągnąc go do siebie. Ten upadł na mnie, na dachu.

-Kawa - Mrukneła a ten podniusł się i pomógł mi wstać

◾◾◾

Siedzieliśmy w kuchni pijąc kawę. Spojrzałam na Bucky'ego który brał łyk kawy. Zerknęłam na zegarek zbliżała się 6 rano.

-Kawa, trening? - Spytałam

-Nie powinnaś - Zaczął- Chyba, że noga jest już wyleczona a ty czujesz się dobrze

-Jestem w świetnym stanie Buck - Odpowiedziałam uśmiechając się smutno

-Słyszę ten sarkazm - Odpowiedział bucky na co wywróciłam oczami

-Możesz iść ze mną na rozprawę? - Spytałam

-Idę tam jako świadek - Odpowiedział kończąc kawę

-No dobrze, nie było pytania, nie ważne - Odpowiedziałam zestresowana

-Mogę iść jako twój przyjaciel dobrze? - Spytał dotykając mojego ramienia

- Tak, dzięki - Odpowiedziałam

◾◾◾

Byliśmy na sali treningowej. Zaczęłam się rozciągać. Noga nadal mnie bolała ale to ukryłam. Gdy się podniosłam upadłam na ziemię trzymając się bolącego brzucha. Zaczął mnie piec, zdjęłam bluze i zobaczyłam czarne żyłki na brzuchu.

Jaki ojciec taka córkaWhere stories live. Discover now