7. Czasem cisza wyrażała więcej niż słowa.

2.6K 218 33
                                    

Kolejny rozdział dla was!

Może wam poprawi chumor, bo ja ostatnio mam pecha. Najpierw utopiłam tel i połowa ekranu jego nie działa (nie mam jak kupić nowego), to musiałam zrezygnować z koncertu Louisa w Łodzi przez przeziębienie :/

Miłego dnia, czy coś




Kątem oka widział zaczerwienione uroczo policzki omegi, nim Harry zdążył coś powiedzieć drzwi otworzył Liam i powitał ich wesoło, mówiąc że Zayn jest w kuchni i coś tam robi. Louis uśmiechnął się tylko do bruneta i ramię w ramię z Liamem ruszyli w kierunku innych domków.

- Widzę, że maluszek serio ma zachcianki tylko na słodkie ciasta - Harry zdradził swoją obecność, przez co Zayn lekko podskoczył na swoim krześle.

- Harry! - uśmiechnął się mimo wszystko - Liam zdążył na wszelki wypadek zjeść, ale jeszcze zostało. Zrobię nam herbaty.

- Hej Zayn - oddał uniesienie ust i postanowił wygodnie usiąść przy stoliku.

- Louis cię przyprowadził? Idealnie, bo nie miałem ochoty siedzieć dziś sam - zaczął krzątać się po kuchni.

- Tak, on i Liam mają dziś wartę. A nie lubię siedzieć sam w domu, nawet z tym panem - przejechał dłonią po ciałku ukrytym w chuście.

- Cześć Connor - Zayn podszedł do Harry'ego - Jeszcze troszkę i będziesz miał przyjaciela albo przyjaciółkę.

Brunet postanowił wyciągnąć synka z chusty. To był pierwszy raz, gdy ktoś go widział doskonale poza nim i Louisem w watasze.

- Wykapany tatuś - podsumował Zayn, po czym skierował się, aby pokroić dla nich ciasto - Liam mówił, że wyszło strasznie słodkie, ale uważam że przesadza.

- Zaraz to ocenię - nie chciał na głos mówić, ale wiedział że takie rzeczy również mogły być skutkami ciąży - Miałeś mi powiedzieć o przeznaczeniu i tych rzeczach, co alfy tutaj trochę inaczej widzą. Jestem bardzo tego ciekaw!

- No tak, przeznaczenie - postawił talerz na środku stołu - Bardzo ważna rzecz u nas. Ja i Liam jesteśmy przeznaczonymi. Wyszło to jak tylko skończyłem szesnaście lat.

- Louis mi mówił, że bardzo młodo was to znalazło, a raczej ciebie - nastawił swoje uszy, aby jak najwięcej usłyszeć.

- Tak, znaleźliśmy się wcześniej, ale mimo to on jest pięć lat starszy, ale wtedy to było dla mnie szaleństwo - zaśmiał się - Były u nas w watasze omegi, które śmiały się z przeznaczenia i wchodziły w inne związki. Kończyło się głośnym rozstaniem albo jakąś aferą - wzdrygnął się.

- A mimo to sam Louis był w związku, bez przeznaczenia i cóż, ma teraz swojego synka - potarł palcem pulchny policzek szczeniaczka.

- Tak, bo nie znalazł przeznaczonego do trzydziestki, co nie było dobre w oczach watahy - wyjaśnił - Dlatego zgodził się na układ między watahami.

- Współczuję mu, nie zasłużył na to. Sam powinien mieć szansę czekania na przeznaczonego - złapał jedną ręką za kawałek ciasta i zaraz jęknął na przyjemny smak.

- Liam mówił mu, żeby nie podejmował decyzji zbyt pochopnie - sam sięgnął po słodycz - Ale uparł się, że to będzie dobre i dla niego i dla watahy - przewrócił oczami - Te alfy są w gorącej wodzie kąpane.

- Najwidoczniej - wziął kolejnego gryza - Nie wiem o co Liamowi chodziło, to naprawdę dobre ciasto Zayn - pochwalił ciemnookiego.

- Dobrze mówiłem, że Liam przesadza - powiedział zadowolony z siebie - Alfy bardzo chętnie obdarowują prezentami omegi w ciąży, słyszałem że w mieście tego nie ma. To prawda?

The Differences Between Us //larry//حيث تعيش القصص. اكتشف الآن