5. To jest Harry, który dołączy do naszej watahy.

2.8K 216 144
                                    

Witajcie w nowym rozdziale!

Jesteście pięknie aktywni, mam nadzieję że ff wam się podoba!

Za 10 dni widzimy Louisa na żywo  😍




Harry trzymał w chuście szczeniaka, co początkowo było dla niego dziwne, ale okazało się bardzo wygodne dla niego i samego chłopca. Connor opierał się o jego klatkę piersiową, mając mamę blisko, a omega miała wolne ręce i nie martwiła się poprawianiem sobie synka w ramionach. W mieście nie widział na ulicy żadnej omegi z chustą, czasem były wózki, czasem nosidełka.

Brunet dla tego dość pewnie mógł ruszyć w towarzystwie szatyna na zewnątrz. Musieli kawałek przejść, aby dotrzeć do reszty stada, którzy zostali poinformowani o ważnym wydarzeniu.

Zebrali się w jednym miejscu i łatwo można było zobaczyć zebraną sporą grupę osób już z daleka.

- Nie martw się niczym, nie pozwolę na krzywdę twoją i szczeniaka - szepnął alfa na ostatniej prostej.

- Wiem Louis, naprawdę to wiem. Nie pozwoliłbyś na krzywdę swojego syna, a ten teraz mnie potrzebuje niczym powietrze - brunet mimowolnie przybliżył się do Louisa, samemu chcąc czuć bezpieczeństwo od strony mężczyzny.

Kilka kroków i byli przy tłumie, który od razu zwrócił na nich uwagę, a alfa zaczekał cierpliwe, aż ustaną wszelkie rozmowy.

- Dziękuję za uwagę. To jest Harry, który dołączy do naszej watahy. A w jego chuście znajduje się Connor. Mój syn, który zaginął razem z omegą, która nosiła go pod sercem. Harry uratował Connora z miasta i dał mu opiekę, do czasu aż go odnalazłem - nie owijał w bawełnę, tylko od razu podzielił się ze wszystkimi ważną wiadomością.

- Mamy następcę alfo - usłyszał zadowolone mruknięcie jednej z osób.

- Dziękujemy ci Harry za opiekę nad synem naszego alfy! - lekko się przekrzykiwali, ale ucichli, widząc że Louis chce się odezwać.

- Biologiczna matka Connora nie przeżyła porodu, brak połączenia nie dał jej szans na przeżycie, niestety. Harry karmi szczeniaka - powiedział poważnie - Będzie mieszkał w głównym domu ze mną.

- Czy to oznacza, że mamy naszą lunę? - jedno zdanie sprawiło wiele poruszenia wśród wszystkich wilków.

- Na ten moment nie - ciężko było mu to powiedzieć na głos, jego wilk jakby się buntował - Proszę odpuścić sobie wszelkie plotki, bo nie będę na nie przymykał oczu.

Chłopiec jęknął w chuście Harry'ego i Styles prędko uspokoił cichym nuceniem chłopca. Ten wyraźnie nie lubił takiej ilości różnych zapachów.

- Jest malutki i pewnie ma pierwszy raz do czynienia z taką ilością osób na raz - Louis skupił się na synku - Nie wszystko na raz, musi się przyzwyczaić.

Tak więc z tym postanowił zakończyć spotkanie, mimo że niektóre z wilków miały jeszcze naprawdę wiele pytań do alfy. Szatyn obiecał tylko, że jak będzie na to czas przyjmie każdego i odpowie na pytania, które będą na tyle stosowne, aby odpowiedzieć na nie.

Alfa po tym postanowił oprowadzić trochę Harry'ego i szczeniaka po watasze, widząc że omega chce tu dobrze żyć. Zaczął od domków, które były postawione w odpowiednich odległościach i zapewniały prywatność, ale jednocześnie rodziny miały kontakt ze sobą widząc się w odległości. Opisał też mniej więcej jak wygląda wnętrze i czym zajmują się wilki w watasze.

Na porę obiadową, Harry miał zaszczyt poznać wszystkich z bliższej strony, ponieważ właśnie tylko te posiłki jedli razem w jednej wielkiej grupie.

The Differences Between Us //larry//Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora