Rozdział 39

85 10 2
                                    

Pov Jimin

Siedziałem jak na szpilkach.

Wierciłem się na fotelu w samochodzie.

Z irytacja patrzyłem, to na zegarek, to na deskę rozdzielczą, licząc w głowie pokonywane kilometry.

Co prawda, nie miałem nic do zarzucenia kierowcy, bo robił co mógł. Nie wiem skąd Suga go wytrzasnął, ale wziął sobie do serca, aby szybko i bezpiecznie zawiózł mnie do Busan. I to robił. Nie ściągał praktycznie nogi z gazu. Droga była miejscami pusta, przecież jest Sylwestrowa noc. A w sumie już bardziej Noworoczny wczesny poranek. Większość po prostu świętuje, albo już śpi. To działało na naszą korzyść.

Ale ja tak na prawdę nie wiedziałem co dla mnie jest lepsze.

Próbowałem ułożyć sobie to wszystko w głowie.

Z jeden strony chciałem jak najszybciej być już na miejscu.

Ale nie wiedziałem co dalej.

Było tyle opcji.

Nie wiem jak Jungkook zareaguje, jak mnie zobaczy.

Po cichu liczyłem, że swoją obecnością pokaże mu, uświadomienie, jak ważny dla mnie jest.

Przecież robię wszystko, żeby teraz być właśnie przy nim.

Nie w Seulu.

Nie na imprezie.

Nie przy znajomych i bliskich.

Nie przy rodzinie.

Nie przy Jinie.

Nie przy... Minho.

Tylko przy nim.

I mam nadzieję, że to zrozumie.

Nie wiedziałem co mu powiem, bo w tej chwili chciałbym mu powiedzieć cała prawdę.

O nas.

O naszej miłości.

O ty co przeżyliśmy przez ten cały czas.

Bałem się jednak jego reakcji.

Już nawet moja obecności mogła źle na niego wpłynąć. Przecież, tak jak już mówiłem, zauważyłem tą zmianę w jego zachowaniu po wypadku. Był innym Ggukim niż ten, w którym się zakochałem. Ale to nie znaczy, że to coś zmienia.

Szczerze, to nawet bardziej mi się taki podobał.

Taki męski, pewny siebie, stanowczy.

Emanujący dominującą natura.

Owszem, uwielbiałem moja uległą Sarenkę z początku.

Ale nie będę kłamał, że zawsze marzyłem właśnie o takim partnerze jakim był teraz. Zdecydowanie lepiej czuje się w tej bardziej uległej naturze. Kiedy ktoś się mną opiekował, kiedy mogłem być tą miękką klucha, która się rozpieszcza i troszczy o nią. Oczywiście nie w tym sensie erotycznym. Nie zależało mi na znalezieniu Tatusia.

Po prostu brakuje mi tej miłości i czułości od drugiej osoby. Chciałbym już w końcu zdjąć tą maskę, która noszę od dawna, od śmierci rodziców. Nie musieć już udawać silnego. Chciałbym, żeby ktoś zajął się mną, skupił się na mnie, pozwolił mi nawet rozpłakać się i pokazać słabość.

Co prawda miałem Lino, ale... to nie on.

To nie o niego mi chodzi.

Nie w takim sensie.

Wcześniej miałem to od Jungkooka, chociaż on sam był zagubiony i często musiałem jednak być tą silniejszą stroną. Nie przeszkadzało mi to. Bo to była moja Sarenka. I nawet jakby się okazało, że to ja będę nosił spodnie w naszym związku, nie zrezygnował bym z tego powodu z niego.

Black Eyes Angel - Druga część Sagi Eyes (zakończone)Where stories live. Discover now