Rozdział 36

73 10 2
                                    

narracja trzecioosobowa

Nagle ciało Felixa zaczęło drżeć i dopiero teraz Changbin zdał sobie sprawę z tego, że przecież leżą na śniegu, w mrozie. Co prawda on miał pod sobą jeszcze ciało Lixa, ale on z pewnością był już przemoczony i marznął. Dlatego niechętnie oderwał się od niego, wstając i ciągnąć go za sobą do góry.

- Chodź kochanie. Wezmę tylko kluczę od domu Jimina. Przemarzłeś. A ja mam jak dosyć tej imprezy. Porozmawiamy na spokojnie w cieple.

Wyższy zgodził się bez zastanowienia. Otrzepali się że śniegu, na koniec ponownie delikatnie muskając swoje usta i trzymając się za ręce ruszyli w kierunku tarasu szukając Chrisa i Ina, którzy mieli potrzebne im klucze oraz namiary na powrotny transport. Oboje uśmiechali się pod nosem, mimo tej całej nadal nie wyjaśnionej sytuacji. Udało im się wypatrzeć szukaną dwójkę, kiedy ich uwagę zwrócił wybierając z małego domku nieopodal Jimin. Spojrzeli na siebie, widząc, że coś jest nie tak i przyspieszyli kroku, aby dowiedzieć się co się dzieje. W tym całym zamieszaniu, zanim tam doszli, większość rozproszyła się, znikając z ich wzroku.

- Idź dowiedź się co się stało, a ja znajdę chłopaków. Dowiedz się co u Jimina, wiem, że tego chcesz. Znajdę coś potem. - Ucałował jego czoło i rozeszli się w dwóch kierunkach. Felix wszedł do domu i zamarł widząc to co się działo. Bo w kuchni znalazł Jimna, w ramionach Lee Know. I wtedy zdał sobie sprawę z tego, że on do tego doprowadził, wysyłając mu to zdjęcie. Z pewnością jak je zobaczył to od razu tu przyjechał. Wiedział, że swoim zachowaniem spieprzył sprawę. A co gorsza nie mógł teraz podejść do przyjaciela, bo zaraz obok pary, pojawił się też Jin i po chwili ruszyli w kierunku sali. Podążył za nimi, zachowując dystans, aby nie był zauważony. Stanął w progu obserwując to co się dzieje.

Jungkook otworzył oczy. Zamiast Jimina zobaczył nad sobą zdziwiona twarz Yoongiego. Chciał się podnieść, aby sprawdzić co się stało z Chimem. Min jednak mu na to nie pozwolił. Przez chwilę starał się przekonać starszego, że nic mu nie jest, a ten upierał się, że odwiezie go jednak do domu. A najlepiej do szpitala. Bo dwa omdlenia w ciągu niecałej doby nie zwiastowały nic dobrego. On stanowczo jednak odmawiał. Musiał znaleźć Parka. Z pewnością przeraził go swoim stanem. Musiała mu to wszystko wytłumaczyć. A Yoongi znając doskonale swojego przyjaciela, wiedział, że nie jest wstanie go zatrzymać. Dlatego pozwolił mu wyjść, mówiąc mu, że Chim z pewnością jest z jego mężem w okolicach kuchni. JK bez zastanowienia ruszył w tamtym kierunku. Jednak po wejściu do kuchni, zastał tam tylko przerażonego Hopa, który entuzjastycznie mówił o czymś Tae.

- Gdzie jest Jimin? - Zapytał kiedy do niech podszedł. A oni zamarli z wielkim szokiem na twarzy.

- Kookie... Ehhh...- Dawno nie widział, żeby jego przyjaciel się jąkał.

- Kurwa V, mów gdzie on jest.

- Jak się czujesz? - Min starał się na chwilę odwrócić jego uwagę, dając braciom możliwość na znalezienie odpowiedzi dla Jungkooka, bo jak mają mu powiedzieć, że jego ukochany, jest w tej chwili w ramionach swojego chłopaka, na środku parkietu. Ale on nie dał się zwieść. Zgromił ich wzrokiem.

- Jest z Jinem i ... Może odwiozę cię do domu?

- Nie ruszę się stąd zanim nie zobaczę się z Chimem i tylko z nim.

- Z tym może być problem. - Tae drapał się nerwowo po szyi unikając odpowiednie i wzroku przyjaciela.

- Kurwa powiedz mi gdzie on jest- Był coraz bardziej wzburzony.

- Na parkiecie, ale nie powinieneś tam iść- Nie wytrzymał Hoseok, a JK go nie posłuchał i poszedł we wskazanym kierunku.

W tym samym czasie Changbin szukał Chrisa. W głowie analizował to co się stało. Cieszył się, że wreszcie zdobył Felixa, przynajmniej miał taką nadzieję, ale wiedział, że musi wyjaśnić jeszcze kilka spraw. Nagle zobaczył małe zamieszanie przy wyjściu z kuchnie. Obok niego przemknął ten cały facet z którym widział wcześniej Jimina. Kierował się w stronę sali. Zacisnął pięść i odruchowo chciał wyjaśnić z nim pewne sprawy. Zwłaszcza kiedy zobaczył, że stanął we wejściu obok Yoongboka. Oboje patrzyli przez siebie. Po raz kolejny przeklinał swój niski wzrost. Ale stanął na palcach i manewrując ciałem, udało mi się wyłapać na co patrzą.

Black Eyes Angel - Druga część Sagi Eyes (zakończone)Where stories live. Discover now