-
"Should I give up,
or should I just keep chasing pavements?
even if it leads nowhere?
Or would it be a waste,
even if I knew my place,
should I leave it there?
-
(Y/n pov)
Polubienie Mori, nowego kota Minho i Jisunga zajęło ci około ośmiu godzin. Para zmusiła cię do zaprzyjaźnienia się z niebieskookim Birmanem. Po kilkukrotnym razie przystawiania ci zdezorientowanego kota do twarzy poddałaś się. Na szczęście zostaliście najlepszymi przyjaciółmi — Mori lubiła cię bardziej, niż swoich właścicieli.
Para Minsung była lekko zazdrosna o twoją zdolność przekabacenia sobie kota.
W rozkojarzeniu głaskałaś Mori na ławcew parku. Okazuje się, że koty nie lubią być na smyczy, ale lubią spacery. Kilka chwil temu zwierzę o białej sierści robiło ósemki wokół twoich nóg, jakby rozumiejąc twoje stwierdzenie, "Idę na spacer po mieście", i sycząc na Jisunga, gdy zapytał, czy mógłby się przyłączyć.
Woojin złapał cię za ramię, zanim zdążyłaś wyjść z rezydencji i przyciągnął cię z powrotem do swoją stronę. Unosząc brew, zapytał, "Naprawdę myślisz, że pozwolimy ci odejść z naszego pola widzenia?" Zacisnęłaś usta i zirytowana położyłaś ręce na biodrach. "Powinnam być w stanie dokonywać własnych wyborów w tym wieku, chłopcze. Mori mnie ochroni."
Młody człowiek spojrzał na ciebie niewzruszony. "Masz szczęście, że Chan jest teraz na spotkaniu." Wyciągnął coś z tylnej kieszeni. Pistolet. "Przynajmniej upewnij się, że masz przy sobie broń." Woojin wręczył ci broń, którą schowałaś do torby. Dał ci pstryczek w czoło, zanim powiedział, "To za wychodzenie samemu. Nie rób niczego głupiego i wróć przed piątą."
Zasalutowałaś mu, "Tak, proszę pana" i wyszłaś z rezydencji z Mori radośnie tańczącą wokół twoich stóp.
-
Mori zeskoczyła z twoich kolan przeciągając się. Zauważyła kilka fruwających motyli i zaczęła je gonić. Niemal chwilę potem przed twoją twarzą pojawił się bukiet kwiatów.
Chyba sobie kurwa żartujecie.
Kwiaty zostały zabrane od twojej twarzy i wzroku, który zastąpił zakłopotaną, uśmiechniętą twarz. Lucas? Znowu?
"Czego do diabła chcesz psycholu?" spytałaś, plując jadem. Mori wyczuła twój gniew i wróciła do ciebie, sycząc na przybysza. Oczy Lucasa zabłysły z radości kiedy dostrzegły małe kocie stworzenie i pochylił się, by je pogłaskać. Niestety kotka nie sprzeciwiała się temu, że dotyka jej futra. Tak naprawdę wyraz twarzy Mori w stosunku do Lucasa całkowicie się zmienił — teraz praktycznie mruczała. Uchyliłaś usta po zdradzieckim zachowaniu kota.
Młody człowiek, wyczuwając twoje zdziwienie roześmiał się. "Jestem dobry jeśli chodzi o zwierzęta, jeśli zapomniałaś". Warknęłaś w jego kierunku. "Oczywiście, że nie zapomniałam... pfttt."
Chłopak uniósł brew. Nie kupił twojego oczywistego kłamstwa. Prychnęłaś na niego, "Co ty tu w ogóle robisz?" Podniósł kota jedną ręką i wręczając ci bukiet kwiatów, usiadł obok na ławce. Kwiaty miały różne odcienie różu, czerwieni i bieli: róże, goździki i tulipany — kwiaty na przeprosiny. Instynktownie powąchałaś je, prawie się uśmiechając. Pachniały całkiem ładnie.
YOU ARE READING
Bonnie & Clyde | Bang Chan Mafia AU [tłum.]
Fanfiction"Jakim cudem nigdy wcześniej nie trzymałaś broni?" - Uwaga: przekleństwa, zabójstwa, przestępstwa - 《𝐓𝐥𝐮𝐦𝐚𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞 𝐏𝐋》 ♡ 𝐎𝐫𝐲𝐠𝐢𝐧𝐚𝐥: @twilighttangents (TO OPOWIADANIE OT9!) [ jeśli zauważycie gdzieś błąd, poprawcie mnie w komentarzu...