11.

1.5K 76 9
                                    

Justin

-Cholera.- Powiedział głośno Scooter.
- No i co teraz mamy zrobić?- Spytałem zdenerwowany.
- Pokaż to jej rodzicom.
-Jak?! Oni nie wiedzą, że utrzymuję z nią kontakt!
- Nie obchodzi mnie to! Oni muszą wiedzieć!
Wziąłem od mojego menegera list i wybiegłem z domu. Żeby jak najszybciej dotrzeć do rodziców Melly, wybrałem motor czarno czerwony. Po jakiś dziesięciu minutach stałem pod domem Bensonów.
Pod drzwiami chwilę się zastanawiałem czy dobrze zrobię pokazując im to. W końcu zapukałem. Nie musiałem długo czekać. Drzwi otworzyła matka dziewczyny. Nie wyglądała dobrze. Włosy miała w nieładzie, oczy spuchnięte, pewnie od płaczu, pod nimi były duże wory, a ubranie miała pomięte. Zdziwiła się, gdy mnie zobaczyła.
-Dzień dobry.- Powiedziałem piewszy.
-Dzień dobry, wejdź.- Odpowiedziała cicho, ale tak, że usłyszałem. Kobieta poprowadziła mnie do salonu, gdzie sedział ojciec i Ryder. Przywitałem się z nimi i zająłem miejsce na fotelu.
- Domyślam się, że odwiedzasz nas w sprawie Melanie.- Zaczął mężczyzna.
- Tak.
- Powiedz szczerze, co ty masz wspólnego z jej zaginięciem. Chyba jasno się wyraziliśmy kilka lat temu.- Znowu powiedział.
- Ona i tak się już o wszystkim dowiedziała. Wie o wypadku, o mnie, o nas, wie wszystko co powinna wiedzieć!-Podniosłem głos.
- Nie taka była umowa!- Krzyknął pan Benson, zaś matka i Ryder siedzieli i się nie oddzywali.
- Nie obchodzi mnie żadna umowa!
Tata Mells nigdy mnie nie lubiał, nie umieliśmy normalnie rozmawiać. Nie chciałem dłużej się kłucić, więc zostawiłem im list na stole i skierowałem się do wyjścia.
- Aaaa i proszę nie dzwonić na policję.- Powiedziałem i wyszedłem.

***************

I jest rozdział!!! W dzień moich urodzin!
Nie miałam weny ale mam nadzieję, że jakoś z tego wybrnęłam. ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

When I meet my love.Where stories live. Discover now