Justin
- Co jesteś taki zamyślony?- Spytała mama.
- Nic, takiego.
- Przecież widzę, że coś ci nie daje spokoju.
Pattie zawsze widzi jak coś jest nie tak.
- Nooo.... To powiesz co się stało?- Spytała, domagając się odpowiedzi.
- Melly się stała, już wiesz wszystko?
- Jeśli chcesz ze mną o tym porozmawiać to nie takim tonem.
- Przepraszam, po prostu ostatnio mam dużo na głowie przez ten pożar.- Poszliśmy na taras i wszystko opowiedziałem. Pattie to jedyna kobieta, której mogę powiedzieć wszystko. Zawsze wysłucha i poradzi. Jednak często nie robię tak jak radzi i nigdy nie wychodzi to na dobre.
Po długiej rozmowie musiałem jechać na policję żeby ustalić pare spraw związanych z podpaleniem. Zajęło mi to trzy godziny. Potem pojechałem do wytwórni. Byłem strasznie zmęczony i chciałem jak najszybciej wracać do domu.
Melly
- Cause all I need is a beauty and a beat.
Who can make my life complite...- Śpiewałam wracając wieczorem od Annie. Nagle zrobiło mi się kompletnie ciemno przed oczami, a na ramionach poczułam mocny uścisk. Chciałam krzyczeć, lecz ktoś przyłożył dłoń do moich ust. Muzyka przestała grać, a przy uchu poczułam ciepły powiew.- Nie bój się. Najgorsze przed tobą maleńka.- Po tych słowach włosy na moich rękach stanęły dębem, a strach opanował całe moje ciało.
Justin's POV
Melly nie odpisywała na moje wiadomości pół dnia. Trochę się martwiłem, zwykle niemal odrazu odpisywała. Wziąłem kluczyki do samochodu i pojechałem do niej. Wspiąłem się na balkon. Przez drzwi balkonowe zobaczyłem w jej pokoju tylko Marie. Niepewnie zapukałem w szybę. Dziewczyna szybko podeszła i otworzyła mi drzwi.
- Hej, jest Melly?
- Nie ma jej. Nie ma jej nigdzie! Wracała wczoraj wieczorem ode mnie i nie dotarła do domu.- Dziewczyna miała zapłakaną twarz. Wszystko w moim brzuchu się przekręciło, a bicie serca momentalnie przyspieszyło. Szybko wyszedłem bez słowa z pokoju i poszedłem do auta. Jechałem jak najszybciej się dało. Gdy dotarłem pobiegłem do domu. Sprawdziłem wszystkie pokoje nigdzie jej nue było. Zmęczony siadłem na krześle w jadalni. Mój wzrok przykuła biała kartka leżąca na stole. Wziąłem ją do rąk i zacząłem czytać.
" Myślisz, że porwanie Melly to piekło? Poczekaj... Widzisz ten ketchup na lodówce? On może się zmienić na krew tej małej dziwki, jeśli nie dostanę 500 000 dolarów. Czekam do piątku.
Aaa i nie próbuj dzwonić na policję, jak to zrobisz skrócę żywot dziewczyny.
H."-Kurwa.- Przeklnąłem głośno. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie miałem pojęcia kto mógł to całe gówno zrobić.
********
Wow! Całe ff czyta już ponad 1000 osób!!! Kocham Was!!! xoxo