Zupełnie znośna, ale nie na tyle ładna bym ja miał się o nią pokusić

3.4K 93 8
                                    

"Zupełnie znośna, ale nie na tyle ładna bym ja miał się o nią pokusić."

Hermiona Granger wzięła głęboki oddech i rozejrzała się po pokoju. Niespecjalnie chciała być na tej imprezie inwestycyjnej, ale obiecała Harry'emu. Przykuwając jej wzrok w tłumie, pomachał jej, a ona dołączyła do niego w małej grupie, która, jak przypuszczała, była potencjalnymi inwestorami, szykując się na wieczór z nieciekawymi rozmowami i kiepskim winem.

Harry niedawno zrezygnował z pracy jako auror w ministerstwie i próbował przyciągnąć finansistów do nowej drużyny quidditcha z siedzibą w Londynie, przedsięwzięcia, które z łatwością kosztowałoby miliony galeonów. To było jego marzenie – poczęte po latach trudnej i przygnębiającej pracy, która oczywiście nastąpiła po jego okrutnym dzieciństwie i mrocznej młodości, podczas której zginął, by ocalić cały czarodziejski świat przed Czarnym Panem. Dwa razy.

Niezliczone sesje nocnej burzy mózgów, odrzucone propozycje i niekończące się poprawki — w wielu z nich brała udział — doprowadziły do ​​tego momentu. Hermiona spojrzała na swojego najlepszego przyjaciela z głębokim uczuciem. Jeśli ktokolwiek zasługiwał na nowy początek robienia czegoś, co dałoby mu radość, to był to Harry. Potrzebował jednak poważnego kapitału, jeśli miał to zrobić. I chociaż jego nazwisko w połączeniu z narzeczoną, gwiazdą quidditcha, Ginny, wystarczyło, aby ludzie słuchali jego gadki, to niekoniecznie, aby dołączyli do projektu. Stąd apel do Hermiony, aby towarzyszyła im w tym wydarzeniu i dodała trochę dodatkowego blasku złotej dziewczyny.

Przypuszczała, że ​​wniosła coś do tego pomysłu. Utrzymywała swój profil na wysokim poziomie przez lata od porażki Voldemorta i awansowała w szeregach ministerstwa. Była teraz na najwyższym stanowisku w dziale Regulacji i Kontroli Magicznych Stworzeń i była dumna ze swojej pracy. Nie wahała się też wykorzystywać swojego statusu, aby to dalej rozwijać, więc miała też pewne umiejętności w tej grze. Z iloma pracownikami ministerstwa rozmawiała i po prostu się do nich uśmiechała? Z tą myślą wymruczała zaklęcie dla nowo przybyłych, przechodząc do zapoznania, mając nadzieję, że jej uśmiech był łaskawy. Rzeczywiście byli inwestorami z wieloma pytaniami dotyczącymi biznesplanu i jej zaangażowania.

Hermiona słuchała i rozmawiała, ale jej myśli błądziły. I prawdopodobnie dlatego zauważyła dokładnie moment, w którym Draco Malfoy wszedł do pomieszczenia z Theodorem Nottem. Wydawało się, że reszta tłumu też to zauważyła i przeszyła go fala szeptów. Nott był dobrze znanym aniołem biznesu, z głębokimi kieszeniami, o których marzyła większość chętnych na zgromadzeniu. I oczywiście Malfoy, który kontrolował jedną z największych fortun w czarodziejskiej Wielkiej Brytanii. Ich obecność natychmiast sprawiła, że ​​energia w pomieszczeniu była większa, a śmiech głośniejszy.

Hermiona nie widziała żadnego z obu czarodziejów od lat, ale nie można było uniknąć przeczytania o nich w Proroku Codziennym, który bez tchu śledził każdy ruch Malfoya. Uważała, że ​​to zrozumiałe – młodzi, piękni i bogaci zawsze interesowali gazety.

Nachalnie się nie gapiła, w przeciwieństwie do innych osób w tłumie, ale przyznała w duchu, że ci dwaj czarodzieje zrobili wrażenie. Obaj byli wysocy i nienagannie ubrani – jak wypolerowani, wyglądali trochę nie na miejscu w tej grupie ludzi pełnych nadziei. Nott był szczupły i nieco bardziej zrelaksowany w postawie, jego ciemne oczy błyszczały, gdy przyglądał się scenie. Malfoy był taki sam, ale inny dla jej oka. Irytująca zarozumiałość z czasów szkolnych przekształciła się w rodzaj leniwej pewności siebie, a jego twarz nie była już spiczasta, ale bardziej... przykuwająca uwagę. Objęła wzrokiem jego perfekcyjnie potargane włosy, szerokie ramiona i szczupłe biodra i była zaskoczona małym dreszczem ciepła, który ją przeszył, choć bezlitośnie się go pozbyła. Już w szkole był przystojny, więc tak naprawde nic się nie zmieniło.

Universal TruthsOnde as histórias ganham vida. Descobre agora