Zabawa z Piotrem

7 0 0
                                    

Pierwsze dwa tygodnie wakacji zawsze były dla mnie udręką, rodzice wywozili mnie poza miasto, do babci. Sami przez ten czas wyjeżdżali na urlop żeby odpocząć od pracy, obowiązków i mnie. W domu zostawało starsze rodzeństwo. Ja musiałem, z racji na swój wiek, zostać z osobą dorosłą i odpowiedzialną - jak moja babcia.

Babcia nie była zła, robiła często moje ulubione frytki z kurczakiem, do tego kompocik z owoców z ogródka. Czasami wieczorami rozpalała grilla, siadaliśmy z pieczonymi na nim szaszłykami na werandzie, i słuchałem jej historii o tym co w życiu przeżyła.

Czasami opowieści były ciekawe, czasami wyjątkowo nudne, lecz słuchałem żeby nie robić jej przykrości. Dnie mijały nudno, powiedziałbym bardzo nudno. Większość dnia zajmowało mi pomaganie babci w ogródku, chodzeniu z nią do sklepu lub kościoła. Nie pozwalała mi samemu chodzić po miasteczku, była bardzo nadopiekuńcza.

Po kilku godzinach jazdy, gdy byliśmy na miejscu otworzyłem drzwi samochodu, wziąłem swoją walizkę i poszedłem przywitać się z babcią. Babcia siedziała w ogrodzie z sąsiadką z naprzeciwka, która przychodziła czasem na kawę i ciasto. Przywitałem się uściskiem i buziakiem z babcią. Ta oczywiście jak co roku mówiła że urosłem i rośnie ze mnie mężczyzna jak tata. Babcia poinformowała, że w tym roku nie będę się nudził, bo do przyjaciółki również przyjeżdża wnuczek - Piotr, i jest w tym samym wieku co ja. Ucieszyła mnie ta wiadomość, będę miał się z kim bawić przez dwa tygodnie, szybciej czas zleci i wrócę do swoich kolegów.

Poszedłem się wypakować do swojego pokoju, który miałem na poddaszu, za dawnych czasów należał on do mojego taty. Zjadłem pyszną kolację - frytki z kurczakiem, wykąpałem się, umyłem zęby, przeczytałem magazyn o grach komputerowych, o nowym Diablo 2 i poszedłem spać. Rano wstałem obudzony przez promienie słoneczne ogrzewające moją twarz, podniosłem się z łóżka i poszedłem do toalety się ogarnąć.

Pobiegłem po schodach na dół do kuchni i babcia już szykowała dla mnie płatki z mlekiem, po czym powiedziała żebym zjadł i umył miseczkę, bo musimy iść na zakupy.

Zjadłem, pomyłem, ubrałem buty, zabrałem z szafy wiklinowy koszyk i poszliśmy na targowisko. Babcia kupiła mi piłkę, żebym miał jak spędzać czas u niej. Gdy wracaliśmy przed domem stała przyjaciółka babci z chłopakiem o rudych włosach, wzroście i posturze taka jak moja.

Przedstawiła go jako swojego wnuczka Piotra, powiedziała, że spędza u niej pierwsze wakacje, i że możemy się zakolegować. Ucieszyłem się. Nie z powodu nowego kolegi, a że z kimś szybciej czas zleci. Piotr był trochę dziwny mało się odzywał, wypowiadał krótkie zdania tylko gdy go o coś zapytałem. Nie inicjował rozmów, miał wiecznie głowę spuszczoną w dół, taką smutną, bez wyrazu.

Na początku myślałem, że nie przypasowało mu moje towarzystwo, lecz powoli zaczynał się sam odzywać, a jego twarz nabierała uśmiechu. Do wieczora okazał się fajnym kompanem wspólnych zabaw, na koniec dnia mieliśmy już swój własny klan łowców demonów.

Następnego dnia rano, przed piątą, obudziło mnie uderzanie czegoś w okno, była to moja piłka, a na dole stał Piotr. Zapytałem go czy wie która godzina, on skinął głową i powiedział, że chce mi coś pokazać. Zeszedłem cicho do ogrodu, tak aby nie obudzić babci.

Piotr stał z wózkiem jego babci jaki brała zawsze na targowisko, prosty wózek składający się z koszyka, dwóch rowerowych kół i rury. Miał w nim butelki po mleku, kamienie i dwie petardy własnej roboty, o których mi opowiadał. Powiedział że znalazł wylęgarnie demonów, o której opowiedziała mu jego babcia. I że musimy iść tam z rana bo potem będzie za dużo ludzi i zbyt niebezpiecznie.

Pomyślałem że zbyt wcześnie na zabawę, że babcia się obudzi i zobaczy że mnie nie ma i będę mieć kłopoty. Powiedziałem że kiedy indziej, Piotr tylko westchnął i poszedł, powiedział, że będzie popołudniu. Przybiłem mu piątkę. Z lekkim grymasem sam ciągnął wózek, ja wróciłem do pokoju dalej spać.

CreepypastyWhere stories live. Discover now