Wpuść mnie

37 0 1
                                    

Mam na imię Tom. Chciałbym opowiedzieć Wam historię, która mi się przytrafiła.

Był lipiec. Właśnie zaczęły się wakacje, a ja pomyślałem, że warto byłoby jakoś odpocząć. Szukałem więc domku, w którym mógłbym spędzić ten wolny czas. Swoje poszukiwania prowadziłem oczywiście w Internecie. Nie szukałem długo. Znalazłem ofertę. Wydawała się naprawdę atrakcyjna. Był to spory dom z ogrodem. Cena była bardzo atrakcyjna. Bez zastanowienia złapałem za telefon i zadzwoniłem na podany numer. Odebrał mężczyzna i powiedział grubym, poważnym, ale spokojnym głosem:

- Halo?

- Ja dzwonię w sprawie ogłoszenia. Chciałbym wynająć pański domek. - odpowiedziałem.

- Mogę go panu nawet sprzedać, jeśli pan chce.

Spytałem go o cenę, bo nie ukrywam, że dom bardzo mi się podobał, a mieszkanie w bloku było niewygodne. Tym bardziej, że znajdował się on niedaleko mojego miasta. Jakieś 5 kilometrów. Nie miałbym problemu z dojazdem do pracy.

Kiedy właściciel mi ją podał zaśmiałem się. Myślałem, że robi sobie ze mnie jaja.

- Mówię poważnie. - usłyszałem głos w słuchawce.

Cena była absurdalnie niska. Nie powiem jaka dokładnie, bo to nieistotne. W każdym razie oferta wydawała się tak atrakcyjna, że nie dało się odmówić. Zgodziłem się.

- Kiedy mogę się wprowadzić? - spytałem.

- Nawet jutro.

- Nie ma sprawy. Gdzie i o której się widzimy?

- Niech pan najpierw przyjedzie oglądnąć dom. Adres jest na stronie. Spotkamy się na miejscu o 10:00. Może być?

- Pewnie. - odpowiedziałem.

- W takim razie do zobaczenia. - powiedział mężczyzna i rozłączył się.

Długo nie mogłem usnąć tej nocy. Byłem bardzo podekscytowany nowym domem, w którym prawdopodobnie wkrótce zamieszkam. Następnego dnia wstałem wcześnie. Zjadłem śniadanie, wziąłem prysznic, ubrałem się, wsiadłem do auta i ruszyłem na podany adres. Na miejscu byłem przed 10:00. Dom był niesamowity, wielki i z dużym ogrodem. Aby do niego dojechać musiałem skręcić z drogi głównej na żwirową dróżkę prowadzącą przez łąki. Po jakichś 100 metrach dojechałem na miejsce. Co prawda dom był dość odosobniony. Do najbliższych sąsiadów miałem kawałek drogi. Ale nie przeszkadzało mi to. Był słoneczny dzień a posesja prezentowała się znakomicie.

Czekałem jakieś 10 minut, aż przyjechał właściciel domu - starszy mężczyzna. Nie chciał zbytnio rozmawiać. Wyjął klucze i poszliśmy obejrzeć dom. Na parterze była kuchnia połączona z dużym salonem. Obok była łazienka. Przy ścianie były schody prowadzące na górę. Na piętrze znajdowały się dwa mniejsze pokoje, druga łazienka oraz sypialnia. Dom bardzo mi się spodobał, a poza tym był w pełni wyposażony. Szybko się dogadaliśmy i kupiłem posesję za naprawdę śmieszne pieniądze, a w dodatku meble były w cenie. Właściciel dał mi klucze i odszedł do samochodu. Wsiadając do niego zatrzymał się na chwilę i powiedział:

- Dobrze zamykaj dom i okna.

- W porządku. - odpowiedziałem nieco zdziwiony.

To chyba normalne że dom nie będzie stał otwarty. Z resztą mniejsza o to. Wprowadziłem się od razu.

Rozpakowałem ubrania, jedzenie i kilka gadżetów ze swojego starego mieszkania, z którymi się nie rozstawałem. Wyszedłem na balkon. Dopiero wtedy zauważyłem, że jakieś 50 metrów od tylnej strony domu rozciąga się las. Wcześniej go nie zauważyłem. No cóż, bardziej zwróciłem uwagę na dom. Resztę dnia spędziłem czytając książkę w ogrodzie. Wieczorem oczywiście położyłem się spać. Obudziłem się w nocy. Czułem, że coś jest nie tak. Nie wiedziałem co, po prostu tak czułem. Wyglądnąłem przez tylne okno domu. Las spowijała mgła. Księżyc był w pełni więc było dość jasno. Stałem tak przez chwilę, aż nagle usłyszałem jakieś dźwięki z dołu. Dobiegały od drzwi wejściowych. Coś jakby skrobanie. Gdy schodziłem po schodach dźwięk ustał. Mój pies siedział przed wejściowymi drzwiami i patrzył na nie. Nawet nie zauważył, że koło niego stoję. Wyjrzałem przez wizjer. Nikogo nie było. Otworzyłem drzwi i się rozglądnąłem. Było cholernie zimno. Była to letnia noc a czułem się jakby był środek zimy. Nagle mój pies zobaczył coś, czego ja nie dojrzałem i pobiegł w kierunku lasu, szczekając przy tym zajadle.

CreepypastyWhere stories live. Discover now