17. dyskoteka i Toby przez okno

588 43 24
                                    

Siedziałaś na ławce w parku przeglądając coś na telefonie. Byłaś ubrana w czarne Jeansy i (jakaś imprezowa/normalna/ozdobna) bluzkę.
Czekałaś na Toby'ego żeby pójść na tą dyskotekę.
Nie powiem lekko się rumieniłaś, w końcu idziesz z nim jako taka para para.
Miałaś do tego masę wątpliwości, ale chyba brązowo-włosy nie jest typem plotkarza, prawda (właśnie Toby, PRAWDA?)?

-(Twoje imię)! Hej!- Usłyszałaś z boku. To wcześniej wspomniany chłopak. Był ubrany podobnie do ciebie i miał w ręku (kwiatek który lubisz). Wstałaś chowając telefon z uśmiechem.
Gdy był już przy tobie miło się powitaliście.

-To dla ciebie (Twoje imię)-Podał Ci kwiatka, którego ty z lekkim rumieńcem przyjęłaś. Idąc w kierunku szkoły gadaliście tym jak będzie na tej dyskotece.
Gdy doszliście zobaczyliście grupy stojące na zewnątrz. Kto by pomyślał, że Pergus nawet kogoś sobie znajdzie na tą imprezę.
Weszliście do szkoły miło gawędząc o tym, jak to macie źle w życiu.
Gdy byliście już w klasie, zobaczyłaś tam kilka osób. Cóż, co tu więcej mówić, odłożyliście rzeczy takie jak kurtki czy bagaże (torebka, plecak czy inne), następnie ruszając na salę.
Było jak na każdej dyskotece:
-ciemno
-duszno
-tłoczno
-głośno
Nie mówiąc już o rozlanej wódce na środku, którą pojęcia nie masz jak się tu znalazła.
Cóż, nie ominęła cię Belgijka, nie popularne już skibidi(czy jak to tam), makarena a także leciała pioseneczka Leosi.
Oczywiście wszystko tańczyłaś z Tobi'm, obserwując Kinge(tak, tą samą Kingę) tańczącą z, jak wasz zakład mówił gdyby  przegrała, grubym, spoconym nauczycielem od niemieckiego.
Ogólnie bawiłaś się świetnie aż do godziny 21:30. Co się wtedy stało?
---
-Matko, jestem zmęczona- mruknęłaś siedząc w sali, którą wam wyznaczono. Byłaś w niej tylko ty, Tobi, a także śpiąca Julka, dziewczyna która zawsze śpi. Gofrojad zachichotał, sam zmęczony.
Spojrzałaś w kierunku okna, patrząc na las obok szkoły. Naprawdę, miałaś już dość oglądania drzew na prawo i lewo. Wasze miasto było wręcz otoczone lasami, mogliby by w końcu zrobić jakaś wycinkę.
Znowu spojrzałaś na Toby'iego gdyż po prostu Ci się okno znudziło. Czekaj.
-Toby- zaczęłaś nie wstając z swojego miejsca-leci Ci krew z nosa, dobrze się czujesz?
Na początku był trochę zaskoczonych, ale potem, jakby to bylo nic wyskoczył sobie przez okno. Po prostu:
1. Stał
2. Podbiegł do okna
3. Otworzył je
4. Wyskoczył razem z swoim plecakiem

Na chwilę to cię zmroziło. A potem kurna wystartowałaś do okna, prawie sama wypadając. Próba samobójcza? Nie.
-Toby!- krzyknęłaś wypatrując go z okna.
Zauważyłaś trzy sylwetki dobrze zbudowanych mężczyzn biegnących do (oczywiście bo jakże by inaczej) lasu.
Czy on w ogóle przeżył?
...........
Sorry ale byłam chora i nie miałam jak dokończyć rozdziału. Gomeneeee
Izzarapap

Będziesz tylko moja! | Yandere! Ticci Toby x reader [Porzucone]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن