26- noc duchow

171 13 3
                                    

Wstałam wcześnie rano. Jak na mnie oczywiście. Była godzina 6:00, dzisiaj zrobili nam dzień wolny. Chciałam z tej okazji zabrać Pansy na zakupy, bo wiedziałam, że będzie bal bożonarodzeniowy. Jeszcze sporo czasu, jednak chciałam być przygotowana.
Mój makijaż składał się z kresek, tuszu do rzęs, korektora, błyszczyka, rozświetlasza i żelu do brwi. Uczesałam włosy, ubrałam się w czarną spódniczkę, bluzkę i pasującą bluzę. Dobrałam kilka pierścionków, łańcuszków i kolczyków, po czym założyłam glany dla podkreślenia outfitu. Muszę przyznać, że ładnie wyglądałam. Zadowolona z efektu wzięłam różdżkę i wyszłam z pokoju. W salonie już czekał na mnie Lucyfer, więc po przywitaniu się zeszliśmy razem na śniadanie do wielkiej sali.

- masz jakieś plany na dzisiaj?- spytał

- planuję wziąć Pansy na zakup sukienek- odpowiedziałam lekko się uśmiechając

- na bal? Nie za wcześnie?- spytał z pobłażliwym uśmiechem

- absolutnie nie, lepiej jest być przygotowanym- odparłam- a chciałeś coś dzisiaj robić?

- moze jakbyś przyszła, to zrobilibyśmy maraton filmowy?- spytał, gdy wchodziliśmy do sali

- jasne- odparłam zadowolona

Po spożytym śniadaniu zgarnęłam Pansy do pokoju. Gdy wyjaśniłam jej, co chciałabym z nią zrobić, od razu się zgodziła. Tak więc przebrałam się w czarną obcisłą sukienkę z lekkim dekoldem, po czym zabrałam płaszcz i potrzebne rzeczy. Pansy zrobiła to samo. Gdy obie byłyśmy gotowe, przeteleportowałam nas wprost przed sklep. Był to zdecydowanie najlepszy magiczny sklep z sukienkami wszelkiego rodzaju. Gdy weszłyśmy do środka, od razu powitał nas zapach róż.

- witam drogie panie, mogę w czymś pomóc?- spytał mężczyzna około 20 lat z francuskim akcentem

- szukamy sukni wieczorowych- odparłam miło

- proszę więc za mną

Mężczyzna zaprowadził nas do pokoju, w ktorym były tylko eleganckie kreacje. Od razu zwróciłam uwagę na czarne sukienki w rogu. Pansy uwagę przykuła jednak niebieska sukienka.
Mam dwie sukienki. Są serio śliczne. Nie mam pojęcia, która będzie lepsza. Pans również trzymała dwie kreacje.

- idziemy je przymierzyć- stwierdziła, a ja pokiwałam głową

- idź pierwsza, ja poczekam i ocenię- zaśmiałam się, a dziewczyna razem ze mną

Już po kilku minutach moja przyjaciółka wyszła z szatni. Musiałam przyznać, że była ładna, ale to nie ta jedyna

- No takie 8 na 10, nie jest dopasowana do twojej sylwetki. Nie podkreśla totalnie talii- stwierdziłam

- dokładnie o tym samym pomyślałam- odezwała się, po czym zaczęła mierzyć drugą. Po kilku minutach ponownie wyłoniła się i cierpliwie czekala na ocenę

- Ta jest idealna- stwierdziłam szczerze zachwycona- Zabini padnie i zmartwychwstanie

- O ile mnie zaprosi

- dziewczyno, jesteście w związku a ty nie jesteś tego pewna?- spytałam "oburzona"

- racja- stwierdzila i się zaśmiała.

Po tym, gdy się przebrała nadeszła kolej na mnie. Weszłam do szatni z dwoma pięknymi sukienkami. Obie były długie i czarne. Jedna jednak była rozłożysta, a druga nieco bardziej podkreślająca figurę. Po założeniu tej pierwszej zaprezentowałam się Pansy

- hmmm niezbyt. Ładna, ale nie ładna. Kompletnie cię pogrubia- stwierdzila, a ja przyznałam jej rację. Założyłam więc drugą sukienkę, a gdy zobaczyłam się w lustrze stwierdziłam, że wyglądam bardzo ładnie

Córka Czarnego Pana || Julie Avada RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz