Minął trzeci dzień od próby samobójczej Patricka. Nadal ta sprawa powodowała u mnie zimne dreszcze i przerażenie. Świadomość, że mogłam stracić również jego powodowała, że musiałabym się mocno zastanowić, czy dalszą egzystencja jest możliwa.
Siedziałam po jednej stronie biurka, a obok mnie siedział Patrick. Graliśmy w kółko i krzyżyk i ku mojemu zaskoczeniu przegrywałam z chłopakiem. To nie tak, że dawałam mu fory. On po prostu uczciwie wygrywał, a uśmiech, który pojawiał mu się na ustać z tego powodu, powodował, że pokochałam przegrywać z Patrickiem.
Nie wiem od jak długiego czasu, ale dzisiejszy dzień był pierwszym, w którym na ustach chłopaka zakwitł uśmiech. Byłam z niego taka dumna i cieszyłam się, że idziemy powoli naprzód. Miałam nadzieję, że z każdym następnym dniem będzie tylko lepiej.
Co więcej, Patrick zaczął się odzywać i czasami między nami powstawała krótka wymiana zdań. Tak cholernie się cieszyłam.
Chłopak właśnie rysował na kartce krzyżyk, który spowodował jego ponowną wygraną i radosny okrzyk chłopaka, gdy mój telefon, który leżał na parapecie zaczął dzwonić. Westchnęłam ciężko i wstając, poklepałam chłopaka po ramieniu i podeszłam do okna.
Imię, które spostrzegłam na ekranie telefonu, spowodowało szybsze bicie mojego serca. Najmniej spodziewałam się telefonu, akurat od niego. Żadne z nas nie odezwało się od dnia, w którym odbył się pogrzeb jego ojca. Nie wiem czy robiłam dobrze, nie kontaktując się z chłopakiem i nie pytając o to jak się trzyma, jednak nadal nie miałam na tyle odwagi, aby zrobić to pierwsza. Mimo, że sam oświadczył, że chce mnie z powrotem w swoim życiu, coś okropnie mnie przed tym powstrzymywało i budziło obawę, że powiedział to pod wpływem emocji.
Nadal również pamiętałam, co było powodem, że nasze drogi się rozeszły. Nie puściłam tego w zapomnienie i nadal czułam uraz. Do siebie, jak i do niego.
Nim się otrząsnęłam, telefon przestał dzwonić, a ja nawet tego nie zauważyłam. Dotarło to do mnie, dopiero gdy Patrick się odezwał:
- Czy to był Aron? - zapytał, co kompletnie wybudziło mnie z transu i spojrzałam na chłopaka.
- Skąd ten pomysł? - zapytałam, marszcząc brwi.
- Przez dobre pół minuty stałaś nad telefonem i się w niego wgapiałaś - oświadczył, nie okazując żadnej większej emocji.
Spojrzałam znów na telefon, który teraz na ekranie miał powiadomienie o jednym nieodebranym połączeniu. Podskoczyłam w miejscu, gdy ekran się podświetlił, a telefon zaczął znów dzwonić.
- No odbierz, może to coś ważnego - usłyszałam za plecami głos chłopaka. Odwróciłam głowę, chcąc posłać mu piorunujące spojrzenie, jednak chłopak uparcie patrzył w kartkę.
Westchnęłam ciężko i biorąc telefon do ręki, odebrałam i przyłożyłam do ucha.
- Cześć Cam - odezwał się nieśmiało, co zbiło mnie z tropu.
- Hej, jak się trzymasz? - zapytałam od razu.
- Daje radę. Słuchaj, chciałbym żebyś do mnie przyjechała. Teraz.
- Nie mogę, jestem u Patricka - odpowiedziałam wręcz natychmiast, a równie natychmiast usłyszałam szmery za plecami. Odwróciłam się i spojrzałam na przyjaciela, który kręcił głową.
- Jak on się trzyma? - Usłyszałam po drugiej stronie słuchawki, jednak całą moją uwagę skupiłam na chłopaku, który mruczał coś pod nosem.
- Idź - szepnął w końcu na tyle donośnie, że go zrozumiałam.
- Halo? - odezwał się Aron, po drugiej stronie. - Jesteś tam?
YOU ARE READING
Above all (chroń mnie)
Teen FictionZAKOŃCZONA! ~Pierwsza część dylogi Suffering~ Camilla wiedzie spokojne życie. Do czasu, aż z niewyjaśnionych przyczyn ktoś chce, aby zginęła w konsekwencji za błędy. Problem w tym, że żadnych nie popełniła. Na jej drodze staje On. Chłopak z bolesną...