Część 21

136 8 0
                                    

Momoshiki cały czas wysysał chakrę z Naruto I Layli. Mężczyzna jak i kobieta wrzeszczeli z bólu.

-Jak to być nawozem do mego nowo powstałego sadu? Czyż to nie wspaniałe uczucie?-Spytał się Ōtsutsuki, który wysysał chakrę dwóm przyjaciołom.

-Znajdujące się za wami Święte Drzewo zostało stworzone z podobnego tobie posiadacza bestii.-Powiedział kierując ostatnie wyrazy bardziej w stronę Uzumakiego.

-Lada moment wy też staniecie się jego częścią!-Stwierdził Momshiki, po czym spojrzał to na czerwoną chakrę Naruto, to na białą chakrę Layli.-Cóż za niezmierzone ilości pokłady chakry!-Przyznał.-Z lisa wydobyłem dopiero połowę.-Wyznał, po czym przerwał swoją czynność a Uzumaki jak i Layla zaczęli ciężko dyszeć.

-Przepraszam za to.-Przeprosił blondyn.-Nie lubimy obierać drugi na skróty, dattebayo.-Dodał

-W końcu jesteśmy ninja.-Dokończyła Uchiha z uśmiechem, na co blondyn, też się uśmiechną.-Znacząco się od was różnimy. My, zdobywamy swoje moce poprzez ciężki trening.-Dodała.

-Musimy się sporo natrudzić, by je zdobyć.-Stwierdził niebieskooki- Toteż oczywistym powinno się wydawać, że nie pozwolimy ich sobie tak łatwo odebrać.-Dopowiedział pewnie.

-I co niby z tego macie?-Spytał się lawendowooki.-Niczym najprostsze organizmy nic tylko wiecznie trenujecie i cierpicie.-Stwierdził.-Dla nas jesteście jedynie pożywieniem.-Wyznał.-Nim tutaj przybyłem, pochłonąłem wiele technik. Bez względu na to, ile czasu zajęło wam ich opanowanie, my dzięki tym pigułkom, możemy bez żadnego wysiłku zdobyć moc znacznie je przewyższającą.-Powiedział.

-Zupełnie jak naukowe narzędzie ninja, co?-Powiedział do siebie blondyn.-To wszystko moja wina, prawda?-Spytał się siebie samego.-To ja go do tego popchnąłem.-Stwierdził.-Przeze mnie posunął się tak daleko. Traktowałem go jak dzieciaka.-Nie doceniałem jego siły.-Nie próbowałem nawet dostrzec, kim naprawdę jest. To dlatego on...-Mówił dalej.

-Naruto, nie obwiniaj się.- Odezwała się czarnowłosa.-Boruto na pewno dobrze zdawał sobie sprawę ze swoich czynów. Nie musisz się za wszystko obwiniać.-Stwierdziła Uchiha.-Każdy popełnia błędy a szczególnie wtedy kiedy staje się rodzicem, ja tak samo nie jestem idealną matką.-Dodała, jednak chcąc, dalej coś powiedzieć poczuła okropny ból. Momoshiki jak się okazało, znów wziął się do pracy. W jednej chwili rozbrzmiał krzyk Uzumakiego i Uchihy.

-O czym tam cały czas mamroczesz?- Ōtsutsuki spytał się Naruto.-Obaj bądźcie przez chwile cicho.-Rozkazał.-Wciąż sporo zostało.-Zauważył. -Nie opierajcie się! Przestańcie jęczeć i pozwólcie wydobyć z siebie chakrę!-Polecił wściekły.

-Przykro mi, ale nie możemy do tego dopuścić!-Odpowiedział niebieskooki, przystając na swoim.

-Co tacy zdziwieni?-Spytała się czarnooka.-Zamierzamy szybko to załatwić i wrócić do domu, by się zobaczyć z naszymi rodzinami.-Dodała. Nie rozumiała ich zdziwienia, najpierw porywają, później się dziwią, że stawiają opór? Trochę idiotyzm, to trzeba przyznać.

-Gdy już skopiemy wam tyłki!-Dokończył Uzumaki pewny siebie.

Nagle Naruto jak i Layla usłyszeli, jak ktoś nadlatuje, po czym tak samo usłyszeli znajomy głos. Głos Gaary, który swoim piaskiem odczepił (?) ich od drzewa.

Raikage razem z Mizukage zamachnęli się swoimi mieczami w celu zaatakowania dwójki Ōtsutsukich jednak z niepowodzeniem.

-To oni?!-Spytał się niedowierzający i zły zarazem Momoshiki.

-Tato! Layla-san!-Krzyknął Boruto, po czym kunaiem przeciął gałązki trzymające prawie że nieprzytomnego blondyna i czarnowłosą. Bliźniak za to złapał Laylę a Gaara zrobił siedzenia (?) by Naruto także miał miękkie lądowanie. Jednak zrobił i też dla samego siebie i Raikage.

CURSED UCHIHA -| BORUTO: NARUTO NEXT GENERATIONS|Where stories live. Discover now