Into The Pit #13

42 7 0
                                    

Po ledwie kilku godzinach snu Oswald obudzil się i poczuł zapach smażonej szynki i pieczonych buleczek. W brzuchu zaczeło mu burczeć, co przypomniało mu, że wczoraj nie zjadl kolacji.

Wszystko wydawało się normalne. More poprzedni dzień należalo po prostu uznać za zły sen i przestać się nim przejmować. Nowy rok szkolny, nowy początek.

Skorzystał z łazienki, a potem ruszył do kuchni.

- Czujesz się lepiej? - zapytała mama.

Stala z włosami ściagniętymi w kucyk, w różowym puchatym szlafroku, i jak zawsze szykowała śniadanie. Ten widok sprawił, że Oswald odczuł niesamowitą ulgę.

- Tak - odpart - i jestem dosyć glodny.

- Myślę, że coś moge na to poradzić - powiedziała mama.

Postawiła przed nim talerz z dwiema kanapkami ze smażoną szynką i nalała mu sok pomarańczowy do szklanki.

Oswald pochlonał pierwszą kanapkę trzema kęsami.

Do kuchni wszedł żółty stwór i usiadł naprzeciwko niego przy stole.

- Em... mamo?

Chłopcu serce zaczęło walić jak oszalałe. Kanapka ciężko leżała mu na żołądku.

- Słucham, skarbie? - Stała plecami do nich i majstrowala coś przy ekspresie do kawy.

- Gdzie jest tata? - Mama odwróciła się z dzbankiem kawy w ręku.

- Oswaldzie, twój ojciec siedzi naprzeciwko ciebie! Jeśli to jakiś wyszukany żart, to natychmiast przestań, bo naprawdę przestał mnie już śmieszyć.

Nalała do filiżanki kawy i postawiła ją przed żółtym królikiem, który wpatrywał się w przestrzeń i niezmiennie uśmiechał.

Oswald wiedział, że nic nie zdziała. Albo on oszalał, albo matka.

- Dobrze, rozumiem. Już z tym kończę. Przepraszam. Moge już iść? Muszę przyszykować się do szkoły.

- Oczywiście - odparła mama, ale znów patrzyła na niego dziwnie.

Oswald wszedł do łazienki, by umyć zęby, po czym poszedł do swojego pokoju po plecak. Zajrzał pod łóżko, gdzie wciąż chowała się Jinx.

- Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja w tej rodzinie mam trochę rozumu - stwierdził.

Kiedy wrócił do kuchni, żółty stwór stał przy drzwiach, a w łapie trzymał kluczyki do samochodu.

-Czy... em... tata odwiezie mnie do szkoły? - zapytał Oswald.

Nie był pewien, czy zniesie ponowną jazdę samochodem obok tego potwora i nieustanną nadzieję, że gdy królik tak się gapi w przestrzeń pustym wzrokiem, to jednak patrzy na drogę.

- Jak zawsze - odparła mama. W jej głosie słychać było niepokój. – Miłego dnia.

Oswald wsiadł do samochodu z żółtym stworem, ponieważ nie widział innego wyjścia. I znów wszystkie drzwi zostały zablokowane centralnym zamkiem. Królik wycofał się z podjazdu i minął truchtającego sąsiada, który pomachał mu, jakby to był tata Oswalda.

- Nie rozumiem. - Oswald był bliski płaczu. - Jesteś prawdziwy? Czy to jest prawda? Czy ja dostaję bzika?

Żółty stwór nic nie powiedział, tylko gapił się wprost przed siebie.

Kiedy zatrzymał się pod szkołą podstawową Westbrook, wyglądało na to, że ani strażnik ruchu drogowego, ani dzieciaki na pasach nie zauważyły, że samochód prowadzi wielki żółty królik.

Fazbear Frights - Into The Pit [Tłumaczenie PL]  Where stories live. Discover now