☀︎︎26☀︎︎

488 15 0
                                    

• • •

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

• • •

W nocy przebudziłam się kilka razy przez ból głowy, ale jakoś doczekałam rana. Wzięłam telefon i zerknęłam na godzinę. Była 8.12, więc postanowiłam już wstać. W domu o dziwo było cicho, ale pewnie dlatego, że jest niedziela i chłopaki jeszcze śpią. Ubrałam czarne jeansy i biały podkoszulek. Włosy związałam w niesfornego koczka i pomalowałam tylko rzęsy tuszem, bo tak nigdzie nie będę dzisiaj wychodzić. Czułam się dzisiaj o niebo lepiej. Wzięłam telefon i kierowałam się na dół do kuchni, aby nalać sobie szklankę wody. Gdy byłam na dole, zobaczyłam Taehyunga, który robił coś na telefonie w salonie. Tylko on wstał? Poszłam do kuchni, aby mnie nie zauważył, ale moje starania poszły na marne. Chłopak od razu jak mnie zobaczył, podbiegł do mnie z uśmiechem namalowanym na twarzy.

—Hej Alicja, jak się dzisiaj czujesz?—Zapytał troskliwym głosem.

—Dobrze, tylko przyszłam do kuchni napić się wody.

—Spokojnie, nie musisz się pytać czy możesz iść do kuchni—Zaśmiał się.

—Tak tak..—Nie dał mi dokończyć.

—A wiesz może, co stało się dla Kooka? Od wczorajszego powrotu do domu jest strasznie dziwny, taki przygnębiony i smutny.

—Nie wiem, może coś go gryzie i nie chce wam powiedzieć?—Powiedziałam, jakbym nie wiedziała o co chodzi.

—Alicja, nie znam cię od dziś przecież widzę, że coś kręcisz. Powiesz mi, o co znowu poszło?—No i wpadłam w przynętę.

—Ale..- Znowu mi przerwał.

—Nie ma żadnego "ale", obiecuję że nikomu nie powiem. Masz moje słowo.—Wyciągnął w moją stronę mały paluszek, który objęłam swoim.

—No dobra usiądźmy.—Powiedziałam po czym poszliśmy w stronę salonu. Chłopak odrazu rozsiadł się na kanapie i zaczął słuchać mnie uważnie.
—Gdy tu do was przyjechałam, Kookie cały czas starał się, abym nie myślała o tych wiadomościach, zdjęciach i o Jacksonie. Jak wiesz, bo ci mówiłam strasznie kocham Jungkooka. On mnie też, bo sama mu to powiedziałam w pierwszy dzień co u was nocowałam, a on tylko to uwzajemnił. Doszliśmy do wniosku, że chcę zerwać z Jacksonem, aby być z nim. Wtedy co ja i Jungkook wyszliśmy obok morza, miałam dzwonić do Jacksona, ale on stał się taki jak na początku. Czyli kochany, miły i mówił mi, że strasznie za mną tęskni. Jungkook był przy tej rozmowie i na mnie się obraził, mówiąc przy tym nie prawdziwe rzeczy, które zabolały mnie jak wypadły one z jego ust. Obraził się, bo z nim nie zerwałam jak obiecałam i sama chciałam. Powiedziałam, że jutro to zrobię, ale on powiedział że ja się bawię uczuciami i tak naprawdę nadal kocham Jacksona...—Powiedziałam to szybko, a Tae patrzył na mnie jakby analizował to, co właśnie usłyszał.

—Czyli rozumiem, że wyznaliście sobie to co do siebie czujecie, ale ty najzwyczajniej w świecie, boisz się zerwać z Jacksonem, bo nie wiem. Obawiasz się że coś ci jednak zrobi jak z nim zerwiesz czy coś?—Streścił

—Tak, a teraz Jungkook przez to do mnie się nie odzywa. Co ja mam zrobić Tae?—Spytałam i od razu poczułam smutek.

—Moim zdaniem, jeżeli rzeczywiście nie kochasz Jacksona, to z nim zerwij.Jeżeli tak jak mówiłaś, jest miły i kochany, to zrozumie że kochasz innego. Najlepiej też porozmawiaj z maknae, może nawet niech będzie przy tej rozmowie. Chociaż wydaje mi się, że nie powinien tak naciskać z tym, skoro widzi że się boisz.—Powiedział popijając kawę.

—Może masz rację, dziękuję Tae.—Uśmiechnęłam się, a na dół od razu wbiegli chłopaki.

—Tu jesteś! Pukałem do ciebie w drzwi od pokoju, aby zapytać się jak się czujesz, ale widzę że lepiej.— Powiedział Jin dotykając mojego czoła, aby wyczuć czy mam gorączkę jak termometr.—Jeszcze trochę ciepła, ale myślę że jutro będzie już dobrze.—Posłał mi uśmiech.

—Co wy tak wcześnie wstaliście?—Zapytał mnie i Tae Jimin, który przecierał zaspane oczy.

—Jak to wcześnie? Ja wstałem po ósmej, nie chcę marnować dnia na spanie.—Odpowiedział chłopak.

—Koniec gadania, chodźcie na śniadanie!—Zawołał nas wszystkich Jin do kuchni. Zastanawia mnie jedno. Kiedy on zrobił tak szybko tosty?

Tosty były bardzo dobre. Kątem oka, spoglądałam na Kookiego, który siedział cicho i nic nie mówił.

Zjedliśmy śniadanie. Jin jak to Jin, uparł się że to on pozmywa. Nie mieliśmy dzisiaj żadnych planów, chociaż oni mieli ale przeze mnie nie chcieli nigdzie jechać. Zauważyłam, że Jungkook udaje się do pokoju. Postanowiłam, że pójdę do niego i z nim porozmawiam. Puki doszłam do niego, on zniknął już w drzwiach od pokoju. Postanowiłam zapukać.

*No już, zrób głupie puk puk.—Myślałam sobie
Zrobiłam to, natomiast on się nie odezwał. Postanowiłam, że jednak wejdę. Chłopaka nie było w pokoju, ale..jak to? Przecież tu wchodził. Chciałam już wychodzić, ale on wyszedł z garderoby i mocno chwycił mnie za nadgarstek. Spojrzałam na jego oczy, które wyglądały jakby były pełne żalu.

—Po co przyszłaś?—Zapytał oschle.

—Ja tylko chciałam...—Nie dał mi dokończyć.

—Co chciałaś, abym współczuł ci durnoty, czy to że jesteś chora?—Zaniemówiłam. Jak on mógł tak do mnie powiedzieć.

—Nie. Przyszłam, aby ci powiedzieć, że cię kocham i że jestem gotowa zadzwonić do Jacksona powiedzieć mu, że kocham innego. Jak ty w ogóle mogłeś tak o mnie wczoraj pomyśleć? Nie zapytałeś mnie nawet czy boję się mu to powiedzieć. Myślisz, że jest mi łatwo z nim zerwać? Widać, że dla ciebie wszystko przychodzi łatwo, ale dla mnie nie. Teraz się zastanawiam. Czy ci serio na mnie zależy? Nie bał byś się na moim miejscu, że coś by ci zrobił, gdybyś z nim zerwał skoro wiesz, jaki jest? Wtedy co mi się śniło wczoraj..śniło mi się, że z nim zerwałam, a on...—Zaczęły napływać mi łzy do oczu-.powiedział, że zniknie z mojego życia, jak ty też z niego znikniesz.—Poleciała mi łza.—wtedy cię zastrzelił.—Wybuchłam płaczem i wybiegłam z pokoju. Chłopak nadal tak stał, chyba nie dowierzając co mu powiedziałam. Pobiegłam do pokoju trzaskając drzwiami. Chłopaki stali pod nimi i tylko pytali " Wszystko w porządku?", a ja tylko odpowiadałam że tak.

Pov Jungkook
Wczoraj bardzo wkurzyłem się na Alicję. Może rzeczywiście nie powinienem tak jej mówić. Miała prawo się bać. To, że udaje takiego kochanego i niewinnego, nie znaczy że w środku nie jest na odwrót, co w sumie już pokazał. Strasznie zrobiło mi się przykro z mojego zachowania. Gdy opowiedziała mi o śnie i zaczęła płakać, wiedziałem że na prawdę jej na mnie zależy, skoro nie dopuściłaby do tej sytuacji. Postanowiłem myśleć o tym, jak z nią porozmawiać i ją przeprosić, chociaż to nie jej pierwsza krzywda wyrządzona przeze mnie... nie wiem czy mi to wybaczy, ale nadal ją bardzo kocham. Słyszałem, jak tylko chłopaki podchodzili obok jej pokoju i pytali czy wszystko okej. Po chwili, postanowiłem zejść na dół...




♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎

𝙔𝙤𝙪 𝙬𝙞𝙡𝙡 𝙗𝙚 𝙢𝙞𝙣𝙚| 𝙅𝙚𝙤𝙣 𝙅𝙪𝙣𝙜𝙠𝙤𝙤𝙠Where stories live. Discover now