16

2.5K 140 26
                                    

*JAMES*

Obudziłem się z okropnym bólem głowy. Spojrzałem na zegarek. Dochodziła dopiero siódma. Ostatni raz sprawdzałem godzinę o trzeciej w nocy, potem nie pamiętam już nic. Bardzo możliwe, że impreza skończyła się przed piątą nad ranem.

Wyciągnąłem z szuflady eliksir na kaca i wypiłem całą zawartość. Im szybciej, tym lepiej.

Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem istny chaos. Pełno pustych butelek, porozrzucanych po całym pokoju. Petera nie widziałem od wczoraj, więc domyśliłem się, że spał w innym miejscu.

Remus spał razem z Lily, Syriusz leżał na podłodze, przytulony do butelki po ognistej, Dorcas i Marlena spały na łóżku Blacka w nienaturalnych pozycjach. Brakowało mi tylko jednej osoby.

Szukałem Cassie po całym pokoju, ale nie mogłem jej znaleźć. Trochę się przeraziłem. Jeżeli wracała w takim stanie do swojego dormitorium, to mogło jej się coś stać.

Postanowiłem, że później się tym zajmę, gdyż czułem okropne zmęczenie. Chciałem przykryć się kołdrą, ale nie mogłem jej znaleźć. Wychyliłem się z jednej strony łóżka, ale nie było jej tam. Zerknąłem na drugą stronę i ku mojemu zdziwieniu, znalazłem nie tylko kołdrę, ale także szczelnie w nią owiniętą dziewczynę.

Ostrożnie podniosłem Cassie z podłogi i ułożyłem wygodnie na łóżku. Sam położyłem się na drugim krańcu i przymknąłem oczy. Nie spodziewałem się tylko, że dziewczyna przekręci się w moją stronę i obejmie mnie ramieniem.

Uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem rozczulony na czarnowłosą. Pewnie będzie mi wmawiać, że się do niej dobierałem. Trochę się zdziwi.

Rozmyślałem, patrząc na siostrę przyjaciela i nie zorientowałem się nawet, kiedy znów zasnąłem.

*CASSIOPEIA*

Jęknęłam cicho, gdy oślepiło mnie jasne światło. Przecież dormitoria ślizgonów są pod powierzchnią jeziora.

Próbowałam usiąść, ale uniemożliwiła mi to ręka, obejmująca mnie w pasie.

-No chyba sobie żartujesz, Potter- wyszeptałam i wyślizgnęłam się, nie budząc chłopaka.

Usiadłam na krańcu łóżka i od razu złapałam się za głowę. Ból był nie do zniesienia. W uszach szumiało niemiłosiernie i czułam, że bez eliksiru nie przeżyję tego dnia.

Wstałam zaspana z łóżka i od razu chwyciłam się ściany. Droga do lochów będzie naprawdę długa.

Na podłodze znalazłam swoje buty, które założyłam niezgrabnie.

Delikatnie odepchnęłam się od ściany i mozolnym krokiem ruszyłam w kierunku drzwi.

-O cholera- jęknęłam, gdy runęłam bezwładnie na ziemię.

-Ałć- jęknął ktoś, kto leżał przygnieciony moim ciałem.

-Syriusz, ty kretynie. Mogłeś spać wszędzie, a wybrałeś środek pokoju?- zapytałam, trzymając się za głowę.

-Ciszej- wymamrotał, zrzucając mnie całkowicie.

-Dzięki, bracie- wyszeptałam niewyraźnie.

Forgive me [James Potter]Where stories live. Discover now