Rano zostałam obudzona przez mojego młodszego brata, który uśmiechał się delikatnie.
-Jak się czujesz?- zapytał troskliwie.
-Lepiej, dziękuję- wymruczałam w poduszkę.
-Powinnaś się już zbierać. Za niedługo rozpoczyna się śniadanie, a potem masz zajęcia- oznajmił, spoglądając na zegarek.
-Rzeczywiście. Jeszcze raz dziękuję, że mogłam z tobą spać.- Wysiliłam się na uśmiech i wstałam z wygodnego łóżka.
-Żaden problem. Możesz do mnie przychodzić z każdym problemem. Doskonale o tym wiesz- powiedział i zaczął zbierać swoje rzeczy, aby schować je w szafce.
-Wiem. Do zobaczenia później.- Pomachałam mu i skierowałam się do wyjścia.
Otworzyłam drzwi i usłyszałam huk, a następnie cichy jęk.
-Merlinie! Przepra... Pettigrew?- zapytałam, widząc pulchnego chłopaka, który trzymał się za głowę.
-Cassiopeia? Co ty tutaj robisz?- zapytał zdziwiony.
-To raczej ja powinnam zadać to pytanie- odpowiedziałam z powagą w głosie. Znów muszę być "bezduszną Cassie".
-Ja... No ten...- Zaczął się jąkać.
Zamknęłam drzwi do dormitorium mojego brata i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Wysłów się w końcu. Czego tu szukasz?- warknęłam.
-Ślizgoni zabrali mi... Zabrali... Moją rzecz! Tak, właśnie... I ja... Ja chciałem ją odzyskać- tłumaczył się nieudolnie.
-Doprawdy? Jaka to rzecz?- dopytywałam, podchodząc coraz bliżej. Chłopak automatycznie wstał i zaczął się powoli wycofywać.
-Moja! N-nie m-mogę zdradzić w-więcej. P-prywatne s-sprawy- wyjąkał, gdy stanął przy schodach.
-Skąd znasz hasło do pokoju wspólnego ślizgonów?- zadałam kolejne pytanie, nie spuszczając z niego wzroku.
-K-ktoś akurat w-wchodził i no... Wpuścił mnie- skłamał. Skąd wiem? Przez cały czas unikał kontaktu wzrokowego. Ani razu nie spojrzał mi w oczy. Do tego mimika twarzy i mowa ciała. Można było z niego czytać, jak z otwartej książki.
-Ciekawe, czy reszta huncwotów wie, że tu jesteś. Raczej by ci pomogli, gdyby coś zostało ci skradzione- ciągnęłam rozmowę dalej.
-Wiedzą! Ja tylko chciałem załatwić to sam!- odpowiedział szybko. Za szybko.
-Doprawdy?- Uśmiechnęłam się wrednie.
-To ja już może pójdę- wymamrotał i nie czekając na moją odpowiedź, pobiegł w stronę drzwi wyjściowych.
Będę musiała uprzedzić Remusa. Coś mi tutaj śmierdzi i to nie jest spocone cielsko Petera.
Po całym dniu zajęć byłam wykończona. Nauczyciele powariowali przez zbliżające się egzaminy i zadają nam coraz więcej rzeczy, żeby wyrobić się z tematami.
-Chciałaś się spotkać. Coś się stało?- zapytał Remus, podchodząc do mnie na jednym z korytarzy.
-Czy Pettigrew ostatnio zachowuje się bardziej tajemniczo i znika wcześnie rano?- zapytałam, nie owijając w bawełnę.
-Zaczął zrywać się rankami z dormitorium, ale nie zauważyłem, żeby był bardziej tajemniczy niż zazwyczaj. Jest raczej bardziej zestresowany, ale tłumaczył się, że to przez egzaminy- oznajmił chłopak, patrząc na mnie uważnie.
YOU ARE READING
Forgive me [James Potter]
FanfictionPrzynależność do rodu Black to według wielu ogromny zaszczyt. Bogactwo, chwała, wyniosłość i ideologia czystości krwi to cechy charakteryzujące tą rodzinę. Od pokoleń przydzielani do domu węża i trzymający się swoich zasad. W końcu ktoś musiał si...