6

2.7K 148 31
                                    

Następnego dnia miałam ochotę zostać w łóżku i nigdzie nie wychodzić. Przez wszystkie wydarzenia, które miały miejsce poprzedniego dnia, nie zmrużyłam oka. Postanowiłam pominąć śniadanie i zdrzemnąć się chociaż chwilę.

Obudziłam się idealnie dwadzieścia minut przed rozpoczęciem obiadu. Ogarnęłam się dość szybko i równo o piętnastej udałam się na wielką salę. Przekraczając jej próg, poczułam na sobie pełno spojrzeń. Przy stole ślizgonów zauważyłam Severusa z opatrunkiem na nosie.

Zignorowałam wszystkich i usiadłam na swoim stałym miejscu.

-Nieźle go urządziłaś- powiedziała cicho Ella.

-Wieści szybko się rozchodzą- prychnęłam pod nosem i nałożyłam sobie trochę pieczeni z frytkami.

-To prawda, że broniłaś Evans?- zapytała Margaret.

-Nie wasz interes- odpowiedziałam poirytowana.

-Co się z tobą ostatnio dzieje?- dopytał Rosier, który uważnie skanował moją twarz.

-A co ma się dziać?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

-Zawsze wzbudzałaś podziw pośród ślizgonów, a teraz bronisz mugolaczki. Czyżbyś zaczęła naśladować bliźniaka?- powiedział prześmiewczo.

Zacisnęłam pięść pod stołem, a na mojej twarzy pojawiła się ogromna powaga.

-Słuchaj uważnie, Rosier. Zajmij się swoim życiem, bo może się naprawdę szybko zakończyć, jeśli nie zamkniesz mordy- warknęłam cicho.

W oczach chłopaka zauważyłam strach, który naprawdę mnie w tym momencie satysfakcjonował.

-Zwracam honor. To wciąż ta sama Cassie.- Zaśmiał się nerwowo i powrócił do jedzenia.

-Ktoś jeszcze ma problem?- zapytałam poirytowana, czując na sobie kilka ciekawskich spojrzeń.

Od razu wszyscy powrócili do rozmów i posiłku. Ja również postanowiłam szybko zjeść, aby wrócić do swojego dormitorium.

Niestety, na korytarzu usłyszałam wołanie osoby, której naprawdę nie chciałam widzieć.

-Cassie! Zaczekaj!- krzyknęła rudowłosa.

Zdecydowałam się zignorować prośbę dziewczyny i wciąż uparcie szłam w stronę lochów. Dopiero uścisk na nadgarstku uświadomił mnie, że sobie nie odpuściła. Wyrwałam rękę i odwróciłam się w stronę byłej przyjaciółki.

-Wysłuchaj mnie. Proszę.- Spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem.

-Nie- oznajmiłam krótko i próbowałam się odwrócić.

-Chociaż minuta rozmowy. Nie chcę nic więcej- powiedziała niepewnie.

-Minuta. Ani sekundy dłużej- oznajmiłam bez emocji.

-Wiem, że to co zrobiłam jest okropne i nigdy nie powinno się wydarzyć, ale ja się po prostu martwiłam. Nic mi nie chciałaś mówić, a widziałam, że z dnia na dzień jest z tobą gorzej. Nie oczekuję, że będzie jak dawniej, ale chociaż nie czuj do mnie nienawiści- powiedziała, a z jej oka wypłynęła łza.

-Coś jeszcze?- mruknęłam obojętnie.

-Huncwoci wypytywali mnie o twoje wspomnienia. Powiedziałam, że jeśli chcą się czegoś dowiedzieć, to muszą porozmawiać z tobą. Pytali też o naszą znajomość. Wiedzą tylko, że zdarzyło nam się porozmawiać kilka razy w bibliotece- oznajmiła i opuściła głowę.

-Minuta minęła- powiedziałam i ruszyłam w kierunku swojego dormitorium.

-Cassie, proszę. Czy kiedyś będziesz w stanie mi wybaczyć?- zapytała, a w jej głosie słyszałam wyraźny smutek.

Forgive me [James Potter]Where stories live. Discover now