Rozdział XXVII - Zbliżenia

63 5 0
                                    

[Error POV]
Byłem tak wkurzony, że przeteleportowałem się do losowego AU, a tak dokładnie to Outertale. Nie wiem szczerze dlaczego byłem taki zły. Potrząsnąłem głową i usiadłem na klifie, obserwując gwiazdy. To miejsce zmieniło się przez tą waloną plagę! Dalej widać gwiazdy, ale przez to wszystko straciły swój blask. Słyszę stąd zarażonych, miejmy nadzieje, że nic mi się tu nie stanie. Siedziałem sobie tak przez chwilę, obserwując gwiazdy i próbując się uspokoić. Nagle wyczułem czyjąś obecność za mną, wzdrygnąłem się. Odwróciłem się i wypuściłem w jego stronę swoje linki. Rozluźniłem się, kiedy zobaczyłem kto to był.

- Coś taki wkurzony? - Nightmare zwinnie ominął moje linki.

- Ah, to tylko ty - odwróciłem wzrok.

- To tylko ja - podszedł bliżej. - Więc? Co cię tak wkurzyło?

- To nie wiesz? Myślałem, że do tego czasu kałamarnica wam wszystko wygada.

- Gdzie tam - wzruszył ramionami. - Rozryczał się i nie dało się nic z niego wyciągnąć. Ale masz racje, wiem. Zaskoczony?

- A ty nie? - zmarszczyłem brwi. - ..To wszystko jest jednym wielkim żartem.

- Coś nie tak się dzieje z tym multiwersem. To wszystko przez tą plagę - skrzyżował ręce.

Siedzieliśmy tak przez chwilę w ciszy. Nie rozumiem powodu jego pobytu. Cóż, ma racje. Coś się dzieje z multiwersem i tak samo z nami. Ja też czuję się dziwnie. Tak jakbym zdobył nowe uczucia albo to uczucia, które kryłem głęboko w sobie?

- Ładny widok, nie? - odezwał się.

- Skąd wiedziałeś gdzie jestem?

- Zgadywałem. Wiem, że lubisz to AU - wstałem ostatni raz patrząc na gwiazdy.

- Nie powinieneś opuszczać twierdzy - otworzyłem portal, przeszliśmy przez niego.

Wszyscy poza Inkiem byli w salonie. Złapałem się za głowę i udałem w stronę wieży, to za dużo wrażeń dla mnie jak na jeden dzień.

- Error, gdzie idziesz? - Dream mnie zatrzymał.

- Spać, daj mi spokój - zbyłem go i wszedłem do wieży.

Kiedy wszedłem do pokoju, zauważyłem jak Ink śpi na moim łóżku, jego oczy były nadal mokre od łez. Szczerze to nie widziałem dużo razy jak płakał, raczej próbował utrzymywać swoje emocje. Usiadłem obok, dokładnie mu się przyglądając. Nie wiem co powinienem zrobić, jestem zbyt zmęczony, aby myśleć trzeźwo. Położyłem się obok, trzymając dalej dystans. Zasłoniłem twarz dłońmi, wsłuchając się w głuchą ciszę. To wszystko jest do kitu!
.
.
.
[Ink POV]
Obudziłem się po nie wiem jakim czasie. Moje oczy bolą od płaczu. Wtuliłem się mocniej w poduszkę. ... Zaraz.. To nie jest poduszka. Otworzyłem oczy. TO JEST ERROR! Natychmiast się odsunąłem. Śpi, spokojnie i uroczo jak dziecko. Czyżby mnie nie zauważył, czy specjalnie się położył obok? Nie, nie, spokojnie. Patrzyłem tak na niego przez dłuższą chwilę. Co ja właśnie teraz robię?? Czy to jest normalne, kiedy posiada się prawdziwą "duszę"?

Moje poliky oblały się rumieńcem, położyłem się z powrotem obok niego i wtuliłem. Czuję ciepło, jest przyjemnie.. Nigdy nie sądziłem, że będę się tak czuł w stosunku do mojego największego wroga. Chce pozostać tak jeszcze przez chwilę, dopóki mam okazję..

[Dream POV]
Siedziałem sobie na kanapie w salonie. Blue i Dust rozmawiali cicho przy schodach, bynajmniej to Dust rozmawiał cicho. Cross szukał czegoś do jedzenia w kuchni, a Killer siedział przy kominku, bacznie obserwując poruszający się w nim ogień. Mój brat, Ink i Error byli w swoich pokojach.

Multiverse Plague [Undertale Au series]Where stories live. Discover now