Rozdział X - Odpoczynek

57 5 0
                                    

[Error POV]
- Rusz się ty głupia kałamarnico!

- Już nie mogę!! - położył się na gałęzi najbliższego drzewa.

- Wstawaj idioto! To już ostatnie AU, dasz rade - na tę wiadomość wstał i pobiegł do przodu. - I ty się nazywasz obrońcą AU?

Sprawdzanie wszystkich AU z listy zajęło nam 4 i pół dnia. Od kiedy zawarliśmy "rozejm", praca szła szybciej. Dalej nie chce mi się uwierzyć, że Ink chce zostać moim przyjacielem. Na pewno coś knuje.. Złapałem zakażonych z okolicy, a Ink spalił zarodniki. Jak na razie nie było żadnych ocalonych. Jesteśmy już w Hotlandzie, obawiam się czy w ogóle kogoś znajdziemy. Ink po prostu idzie na przód, uśmiechając się. Dzięki Bogu, że to już ostatnie AU, jestem wykończony!

- Myślisz, że Nightmare ma coś dobrego do jedzenia? - Ink nagle zapytał. - Od tego wszystkiego zrobiłem się głodny..

- To zależy co masz na myśli przez słowo "dobre" - wzruszyłem ramionami. - Horror głównie gotował, był bardzo dobry, więc nikt się nie skarżył. Ale teraz..

- Trzeba mieć przede wszystkim nadzieje, że uda nam się znaleźć szczepionkę - położył mi rękę na ramieniu.

Lekko zdezorientowany odrzuciłem jego rękę. Przyśpieszyłem, on się tylko zaśmiał pod nosem. Próbował mnie przez resztę czasu zagadać, ale go ignorowałem.
.
.
.
Zaraz umrę..! Nigdy nie byłem tak wyczerpany! Ink buja się na boki, wygląda jakby miał zasnąć. Na końcu AU, przy zamku, było kilku ocalałych. Jednak nie udało nam się ich ocalić. Westchnąłem i otworzyłem portal. Kiedy przez niego przeszedłem, przywitała mnie cisza i chłód. Najwidoczniej skończyliśmy pierwsi. Ink podszedł do kanapy szybkim krokiem i upadł na nią, zasnął od razu. Ja przeciągnąłem się i ziewnąłem. Poszedłem do kuchni po coś do picia i jedzenia. Byłem tak zmęczony, że jedzenie ledwo przechodziło mi przez gardło. W końcu nie zjadłem dużo. Udałem się do łazienki, aby przebrać się w normalne ciuchy. W końcu coś wygodnego! Spojrzałem w stronę kanapy, Ink dalej leżał na brzuchu, nie było go nawet słychać. Zawsze spodziewałem się, że strasznie hałasuje podczas snu, najwidoczniej się myliłem. Podszedłem bliżej i usiadłem na fotelu. Przeciągnąłem się i zmrużyłem oczy. Może ten rozejm nie był takim złym pomysłem....

[Dream POV]
Nie mam pojęcia ile czasu minęło odkąd zaczęliśmy oczyszczać AU. Cross wygląda już na zmęczonego, czuję się teraz głupio.. To głównie Cross bronił wszystkich od zakażonych, musi być wyczerpany.

- Hej, - położyłem mu rękę na ramieniu. - jeśli jesteś zmęczony możesz chwilę odpocząć. Ja dam jakoś radę ogarnąć resztę AU.

- Huh? Nie, nie, nie! Wszystko jest ok, wytrzymam! - pokręcił głową.

- Na pewno? Nie musisz się martwić o mnie! Mogę cię nieść na plecach..

- Nie trzeba, naprawdę! - uśmiechnął się. - To ja jestem tym, który powinien cię nosić na plecach.

Zaśmiałem się. Przeciągnąłem się i ruszyłem dalej. Cross wygląda teraz dużo lepiej. Ziewnął i zaczął się rozglądać. To już ostatnie AU, ocalonych nie było bardzo dużo.. Mam nadzieję, że inni mają więcej szczęścia. Chciałbym, aby to wszystko już się skończyło. Cross położył mi rękę na głowie i powiedział, abym nie odpływał. Uśmiechnąłem się i zabrałem się do roboty. Już nie długo..
.
.
.
Otworzyłem portal i razem z Crossem przez niego przeszedłem. Ucieszyłem się na myśl, że to już koniec, ale to nadal nie koniec całej plagi.. Cross zdjął górę kombinezonu, odsłaniając głowę. Rozejrzałem się, zauważyłem Errora śpiącego na fotelu, Ink również tu był, leżał na kanapie. Chyba skończyli jako pierwsi. Ink nawet się nie przebrał, musiał być bardzo wykończony. Przebrałem się i usiadłem przed kanapą. Mimo negatywnej energii, która rozchodziła się po całym domu, użyłem mojej aury. Chce, aby spali spokojnie, wykonali kawał dobrej roboty! Cross podszedł do mnie, też przebrany i się uśmiechnął. Usiadł obok i oparł głowę o moje ramię. Zaśmiałem się pod nosem, są jak dzieci, urocze! Wszyscy spali w ciszy, ja również zasnąłem.

Multiverse Plague [Undertale Au series]Where stories live. Discover now