Rozdział XVII - Bez duszy

72 5 3
                                    

[Ink POV]
Nic nie widzę.. Widzę tylko ciemność. Słyszę czyjś głos, jest cichy. Albo to ja nie dosłyszę?

- T-To nie możliwe.. Jakim cudem on żyje?!

Chce coś powiedzieć, ale nie mogę. Boli mnie gardło. Spróbowałem otworzyć oczy. Zobaczyłem Sci, patrzył na jakiś ekran. Spróbowałem się ruszyć, ale nie mogę, jestem przywiązany. Co się stało?

- Może to jakiś błąd systemu? Musi być! - biegał w jedną i drugą stronę.

- ....S..ci.

Udało mi się coś powiedzieć, moje gardło bardzo boli. On odwrócił się zaskoczony. Po prostu stał przede mną, nic nie mówił. W końcu ruszył się i kliknął jakiś czerwony guzik. Powiedział coś, ale nie wiem co. Znowu zamknęły mi się oczy i nie słyszałem już nic..
.
.
.
- Halooo?

Z tego transu wzbudził mnie jakiś głos. Poczułem powiew wiatru przed twarzą. Otworzyłem oczy, przede mną stała czarna postać z zielonym, świecącym okiem. To Nightmare.

- Sam fakt, że jeszcze nie zamienił się w proch jest dość niesamowity, - złapał się za podbródek. - ale to, że on może jeszcze normalnie funkcjonować??!

- Ja również nie mogę w to uwierzyć.. Myślałem, że życie bez duszy jest niemożliwe.

- Bo jest - Nightmare pokręcił głową. - Ten idiota jest jakimś wyjątkiem..

Rozmawiają o mnie? Próbowałem się ruszyć, ale nie mam sił. Spojrzałem na bok, mam podpiętą do siebie jakąś kroplówkę.

- Hej, Ink - Nightmare spróbował zwrócić moją uwagę. - Jak się nazywam?

- ..Huh..? - próbowałem zostać przytomny.

- Jak się nazywam, idioto?

- Night...mare?

- Wiesz co tu robisz?

Pokręciłem lekko głową, Nightmare przytaknął.

- Jest świadomy. To nie pasuje do zachowania zarażonych.

- Może to skutek tego leku z kroplówki? - Sci zapytał, dokładnie mi się przyglądając.

- Wątpię, ale jest tylko jeden sposób, aby się przekonać - Nightmare uwolnił mnie i rzucił na podłogę przed nimi. - No dalej, zaatakuj mnie.

Spojrzałem na niego jak na debila. Spróbowałem wstać. Najwidoczniej ten płyn z kroplówki ma efekt podobny do leku znieczulającego. Oddycham jakbym od dłuższej chwili nie miał dostępu do tlenu. Drażni mnie w gardle, kaszlę.

- No dalej, czekam - rozłożył ręce, czekając aż zaatakuję.

- ..Jakbyś n..nie widzi..ał, nie mam si..siły nawet s..stać.!

- Heh, wiem. Po prostu się z tobą droczę.

Wytknąłem mu język, on pokazał mi środkowy palec. Spojrzał na jakieś karteczki i ekran. Sci przeglądał swoje notatki.

- Wiesz co to oznacza? - Nightmare zapytał Sci.

- Efekt z zarodników na niego nie działają.

- Czy to... Oznacza, ż..że z mo..jej krwi mo..można stwo...stworzyć szcze..pionkę..?

- Nie, niestety nie.. - Sci podrapał się po głowie. - Trucizna z zarodników nie działa na ciebie tylko dlatego, bo nie masz duszy. Twoja krew nie ma z tym nic wspólnego..

Multiverse Plague [Undertale Au series]Where stories live. Discover now