Rozdział XIX - Strach

56 5 1
                                    

[Ink POV]
Przeszedłem przez drzwi, jest dość zimno na zewnątrz. Mam na sobie tylko czerwoną bluzkę z krótkim rękawem, czarne, krótkie spodenki i czerwone, grube skarpetki. Oczywiście wokół mojej szyi, owinięty mam mój szal. Rozejrzałem się po okolicy. Nie miałem okazji rozejrzeć się po ogrodzie, o ile można to nazwać ogrodem. Nie ma tu żadnych oznak życia, żadnej roślinności ani zwierząt.

Nie mam pojęcia gdzie Error mógł pójść. Może wyszedł przez bramę albo poszedł na tył twierdzy? Co jest w ogóle za tą bramą? Pamiętam, że kiedy pojawiliśmy się tu pierwszy raz, to pojawiliśmy się przed bramą. Nie oglądałem się w tył, ale myślę, że zobaczyłbym tam tylko ciemność. Znowu odbiegam od głównego tematu! Pokręciłem głową, postanowiłem okrążyć twierdze. Jeśli go nie znajdę, to oznacza, że wyszedł za bramę.

Idąc wzdłuż ścian, nie widziałem nic interesującego. Jednak, kiedy doszedłem na tył domu, oniemiałem. Był to mały, śliczny ogródek! Wyglądał jak jakiś tajemniczy ogród, he he! Error siedział na ławce, patrzył się w swoje odbicie w wodzie. Nie powinienem tego robić, ale trudno. Podkradłem się za nim i wystraszyłem go, prawie wpadł do wody. Zacząłem się śmiać, on zirytowany odsunął się.

- Po jakiego tu przyszedłeś?! Nie masz nic lepszego do roboty?

- Właściwie to nie - otarłem łzę i szybkim ruchem usiadłem obok niego. - Sci jeszcze nie woła mnie na badania, a w twierdzy nie ma nic do roboty!

- Mało mnie to interesuje. Idź dręczyć kogoś innego - znowu zaczął patrzeć w wodę.

- Hmm.. - zacząłem mu się przyglądać, on spojrzał na mnie wkurzonym spojrzeniem. - Chyba nigdy nie widziałem cię bez swojego płaszcza!

- Huh? - spojrzał na siebie, miał zdjęty płaszcz, leżał on obok niego. - Ta.. Po prostu poczułem taką potrzebę.

- Czy to nie striptiz?

- ZACHOWAJ SWOJE CHORE MYŚLI DLA SIEBIE!

Zaśmiałem się, on odwrócił zirytowany wzrok. Zacząłem mu się jeszcze raz przyglądać. Tym razem mój wzrok utknął na jego szyi.

- Nigdy nie ściągasz swojego szalika - zacząłem machać nogami.

- Tak samo jak ty - wskazał na mój szalik. - Kto wie jak stary jest ten szalik.

- Ha ha! Mówiłem ci już wcześniej, jesteśmy szalikowymi ziomkami! - przewrócił oczami.

- Więc? Po co tu przyszedłeś?

- Oh, tak! Emm.. - spróbowałem sobie przypomnieć powód mojego przybycia, ale.. - Wiesz co? Zapomniałem!

- Jesteś totalną porażką - zaśmiałem się.

- No weź, to we mnie lubisz - szturchnąłem go łokciem, drastycznie się odsunął.

- Nie dotykaj mnie!

Po tym siedzieliśmy tu tak w ciszy. Error założył swój płaszcz, ja tym razem patrzyłem się w taflę wody. To miłe z jego strony, że ze mną został, że nie odszedł, kiedy tylko mnie zobaczył.

- Hej, Error.

- Czego znowu chcesz, Ink?

- Dlaczego masz haphephobie? - spojrzał na mnie w ciszy. - Czy wydarzyło się coś w przeszłości co pobudziło w tobie traumę?

- ... - milczał, patrzył się w nicość.

- Error..?—

- Nie wiem.. - przerwał mi. - Nie mam pojęcia dlaczego ją mam.

Multiverse Plague [Undertale Au series]Where stories live. Discover now