Rozdział 18 - Przepowiednia

Start from the beginning
                                    

- Nic się nie dzieję, po prostu nie jestem głodny - rzucił ostro. Mierzyłam go wrogim spojrzeniem, ponieważ nie rozumiałam dlaczego tak się denerwował.

- Przecież widzę, że od rana chodzisz struty. Co się stało? Zamartwiasz się tym wszystkim, co wczoraj się stało, prawda? - zapytałam, aby się upewnić, jednak jego odpowiedź nie była tą, której się spodziewałam.

- Kurwa, Camilla odwal się! - syknął wściekły, posyłając mi wrogie spojrzenie. Patrzyłam na niego w niedowierzaniu i zastanawiałam się czy dobrze usłyszałam.

- Co? - zapytałam, chociaż nie miałam wątpliwości.

- Odwal się - powtórzył, czym utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że to była prawda i wcale się nie przesłyszałam. Poczułam lekki ukłucie, ale zignorowałam je i przybrałam pewny siebie wyraz twarzy.

-Jasne - mruknęłam pod nosem i odkładając pudełko z jedzeniem, wstałam z kanapy - najwyraźniej wczoraj było zbyt pięknie - dodałam pusto i skierowałam się w stronę wyjścia.

Miałam świadomość, że chłopak był humorzasty, ale jego nastawienie zmieniało się w przeciągu kilku sekund. Nie rozumiałam go, dlaczego zareagował aż tak ostro, skoro zapytałam go tylko co się dzieje. Zwyczajnie się o niego martwię, ponieważ od rana nic nie zjadł, a było już późno.

Nie uszłam jednak zbyt daleko, gdy usłyszałam za sobą jego głos:

- Poczekaj - zawołał, jednak nie zwracałam na niego uwagi. - Camilla, przepraszam. Poczekaj. - Poczułam szarpnięcie, więc odwróciłam się gwałtownie i spojrzałam na niego zła.

- O co ci chodzi, Aron? Nie rozumiem cię - rzuciłam od razu. - zapytałam, bo się o ciebie martwię. Nie jadłeś od rana i cały dzień chodzisz jakiś przybity - wyjaśniłam z rezygnacją. Sama nie czułam się dobrze po tym wszystkim i miałam ochotę cały dzień leżeć pod kocem, ale Aron wydawał się przesadnie czymś martwić.

- Przepraszam, że tak gwałtownie zareagowałem. Po prostu... boję się, okej? - powiedział, już znacznie spokojniej. Złapał moje dłonie i wbił w nie swój wzrok. - Boję się, że może ci się coś stać. Wczoraj było tak blisko i bałem się jak cholera. Boję się, że nie zdołam cię wystarczająco ochronić. Boję się, że cię zawiodę. - Chłopak uniósł swój wzrok i wbił go w moje oczy. W jego za to widziałam strach i obawę. Nie sądziłam, że Aron tak bardzo się tym wszystkim przejmuje.

Aron... - zaczęłam, jednak szybko mi przerwał.

- Pewnie myślisz, że przesadzam, ale uwierz, mam ku temu powody. Ja nie chce, abyś czuła się przy mnie bezpieczna. Ty masz to wiedzieć i tak ma być - wyjaśnił, wbijając we mnie swoje blade tęczówki. Czułam dreszcz, który przebiegał mi po kręgosłupie i ciepło rozlewające się po moim wnętrzu. Jego wzrok znów przejął nade mną kontrolę, a ja bez opamiętania się w tym zatraciłam.

Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć, więc tylko pokiwałam głową. Aron westchnął cicho i uniósł jedną dłoń, kładąc ją na mojej szyi. Przejechał kciukiem po moim policzku i przyciągając do siebie moją twarz, przycisnął swoje usta do mojego czoła, zostając w takiej pozycji przez parę sekund. Przymknęłam powieki i napawałam się jego dotykiem i oddechem na mojej twarzy. Perfumy, które tak dobrze znałam wtargnęły do moich nozdrzy i opanował mnie blogi spokój.

Kiedy odsunął się, uchyliłam powieki i spojrzałam na niego z dołu. Posłał mi blady uśmiech, który nie dosięgnął niestety jego oczu i wysuwając dłoń z moich włosów, odwrócił się i wrócił na kanapę. Westchnęłam ciężko, weszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę wody. Oparłam się o blat i spojrzałam na chłopaka, który wziął pojemnik z swoją porcją i kontynuował jedzenie.

Above all (chroń mnie)Where stories live. Discover now