1. Głośny huk

779 42 162
                                    

Kolejna udana akcja bohaterów. Za każdym razem dokładnie to samo. Akuma, chwila oddechu, akuma. I tak w kółko. Niestety, paryscy obrońcy nie mogli nic poradzić na zaistniałą sytuację do póki Władca Ciem nie pozostanie pokonany. Czarny Kot oraz Biedronka mogli cieszyć się z kolejnej wygranej nad zakumizowanym. Pomachali tubylcom i uciekli w miejsce, gdzie mogli spokojnie przejść transformację zwrotne. Dla fiołkowookiej wydawało się wszystko takie same. Każda sytuacja sprowadzała się do zachowania, jej partnera.

- Dlaczego zawsze Czarny Kot musi mi to robić?! - oburzyła się Marinette. - Wiem, że on mnie kocha. Przyniósł mi tonę róż, ale nie potrafię go pokochać Tikki. Nadal jest w moim sercu Adrien - dodała po chwili fiołkowooka.

- Powiedz mi Tikki, powiedz co mam zrobić? - zapytała zakłopotana dziewczyna.

- Nie mogę Ci mówić co masz robić, powinnaś sama podejmować decyzje - podsumowało małe stworzonko. - Ale jedno mogę powiedzieć, to wszystko jest o wiele łatwiejsze niż Ci się wydaje - zakończyła zdanie po czym odleciała w nieznanym kierunku podopiecznej.

- Jak to bliżej niż mi się wydaje...? - mruknęła pod nosem ciemnowłosa.

•••

Weekend minął dla dwójki bohaterów zbyt szybko. Dla Marinette jak i Adriena były to ciężkie dwa dni ze względu na ataki akum Władcy Ciem. Nie ubyło się bez flirtowania czy żartów Czarnego Kota, za którymi Biedronka nie przepadała.

Nastał poniedziałek. Najgorszy dzień w tygodniu dla uczniów. Bohaterowie niechętnie wstali ze swoich łóżek i udali się wykonać poranną rutynę. O wyznaczonych przez siebie czy rodziców godziny ruszyli do szkoły. Nie za bardzo dobrych humorach. Kiedy tylko dziewczyna weszła na dziedziniec szkoły zauważyła jak jej najlepsza przyjaciółka, Alya Césaire rozmawiała ze swoim chłopakiem, Nino Lahiffe. Stała w miejscu, dopóki nie wbiegł na nią sam blondyn, w którym jego najlepsza przyjaciółka jest zakochana od niepamiętnych czasów.

- Przepraszam Mari! - powiedział zakłopotany chłopak, drapiąc się niezręcznie po karku.

- Nic się nie stało Adrien - odpowiedziała spokojnie dziewczyna.

- Alya i Nino są już w szkole? - zapytał blondyn.

- Em... Aa, tak! Są, są. Chodźmy do nich! - odpowiedziała bardzo szybko po czym wzięła chłopaka za rękę i czym prędzej kierowała się z nim do przyjaciół.

Chwilę później dziewczyna zorientowała się co zrobiła. Złapała Adriena za rękę! Szybko się wycofała z wcześniej wykonanego gestu. Jedynie zaczerwieniła się do cebulki robiąc przy tym z siebie błazna. Co on mógł sobie nie daj Bóg pomyśleć?

- Hejka - rzuciła na szybko słowa na przywitanie, po czym przytuliła się na z przyjaciółką.

- Siema stary - przywitał się Nino wraz z przyjacielem przybijając sobie żółwika.

- Mam nadzieję, że przygotowani na kartkówkę z chemii u chemicy - zapytała Alya z nadzieją, że czarnowłosa się czegoś nauczyła i nie będzie musiała dostać kolejnej oceny niedostatecznej.

- To dzisiaj mamy kartkówkę?! Znowu zapomniałam! - krzyknęła półtonem zakłopotana Marinette.

- Jeszcze chemia jest na pierwszej godzinie więc szybko powtórka w dziesięć minut - zaoferowała okularnica.

Nie zdążyły nawet powtórzyć materiału, gdyż zabrzmiał dzwonek na lekcję. Chcąc czy nie chcąc musieli iść na starcie z Panią Mendeleiev. Wraz z innymi uczniami udali się do swoich klas, gdzie rozpoczną pięciodniowy dzień nauki. Wszyscy oczekiwali aż magicznym cudem chemica nie zjawi się na lekcji, lecz to było zbędne. Spóźniona weszła do sali robiąc przy tym łomot drzwiami, dzięki czemu niektórzy aż podskoczyli.

- No to co, wyciągamy karteczki - powiedziała z nutką chytrości w głosie.

Bo klasie roznosiły się dźwięki niechętnych jęków, marudzenia czy wyrywanych kartek z pierwszych lepszych zeszytów. Zadała sześć różnych pytań wyrwanych z kontekstu, a nie z podręcznika od bieżącego materiału. Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie dała klasie na nie pięciu minut. Osoba, która jest dobra z chemii da radę napisać chodź trzy czwarte pracy, lecz kto się kompletnie nic nie nauczył zostawi pustkę. Tak też się stało, duża część osób przegrała kartkówkę u Pani Mendeleiev.

- Miło było popatrzeć na wasze wystraszone twarze. Nawet nie wiecie jakie szczęście sprawi mi wpisanie dużej części z was ocen niedostatecznych - podsumowała to wszystko wścibsko fioletowo włosa kobieta. - Zapisujemy temat lekcji! - krzyknęła po chwili.

Dzień mijał powoli dla wszystkich uczniów, pomimo iż był poniedziałek. Mimo braków ataków akumy, jedna myśl nie dawała obojgu spokoju. Tu wcale nie chodziło o Władcę Ciem tylko o ich samych. Rozchodziło się o partnera oraz partnerkę. Zastanawiali się co drugie może robić, czy tak samo czeka na spotkanie? Tyle pytań, a zero odpowiedzi. Faktycznie poznanie swoich tożsamości zdecydowanie ułatwiłoby sprawę nie tylko wobec pytań, ale także powiadomienie o akumizacji danej osoby. Po mimo tego, że Biedronka nie przepadała za suchymi żartami Kota, lubiła je mimo wszystko słyszeć. Fakt denerwował ją, dał jej setki róż, wyznawał wiele razy miłość, ale tu się nic nie zmieniło. Nadal to tylko partner i w dodatku przyjaciel. Może kiedyś dałaby mu szansę na miłość. Lecz na razie to nie możliwe, gdyż miejsce w sercu ciemnowłosej zajmuje pewien, idealny blondwłosy model.

•••

Mijała przerwa obiadowa, na której większość uczniów skupiała się na jedzeniu drugiego śniadania. Większość uczniów właśnie tak poczęła. Rozsiedli się na stołówce, gdzie wspólnie spożywali posiłek. Adrien jedząc sałatkę owocową bujał w obłokach o ukochanej. Biedronka, szalał za nią od pierwszej akcji, gdy tylko spadła mu z nieba. Wyznał jej wiele razy uczucia, dał setki róż. Ona dalej nic do niego nie czuję... Bolało go to, chciał się poddać, ale walczy dalej. Miłości nic nie pokona, nawet niby mur. Jeżeli uczucie jest szczere przetrwa wiele prób. Mama zawsze powtarzała synowi, że choćby nie wiem co nie może się poddawać. Obiecał, że tak będzie. Idąc tym tokiem myślenia, nie mógł powiedzieć pas. Z letargu myśli wyrwał go głos Nino, który się do niego dosiadł.

- O czym tak myślisz Adrien? - zapytał Lahiffe. - Mówiłem do Ciebie przez dłuższą chwilę. Ty jedynie patrzyłeś się w swoje drugie śniadanie z namysłem oraz do tego z ''serduszkami'' w oczach - dodał po chwili chłopak.

- O niczym ważnym nie myślałem... - urwał Agreste wypowiedź w połowie zdania na co ciemnoskóry podniósł znacząco brew, aby kontynuował. - Zamyśliłem się na punkcie dziewczyny... - dodał cicho Adrien po czym lekko się zarumienił.

- Jak ma na imię? - zapytał wprost towarzysz.

Nie chciał jemu mówić, że ma na myśli Biedronkę. Pewnie by go wyśmiał, w końcu nie ma szans, że z nią będzie. Jest poza skalą niż swojego Księcia. Mógłby paść jej dawno do stóp, gdyby miął olej w głowie. Skoro ona nie kocha Czarnego Kota to znaczy, że nie kocha również jego. Nie pokochała żadnej twarzy, więc był w kropce.

- No więc? - zapytał ponownie chłopak.

- Kagami! - krzyknął młody model, przez co niektóre osoby zwróciły na niego uwagę.

- Ty sobie ze mnie żartujesz, prawda? - zapytał z niedowierzaniem brązowooki.

- Nie, nie żartuję. Kocham Kagami, w końcu to i tak moja rzekoma dziewczyna. - powiedział na przekór wiarygodnie.

- Aha... No okej. - podsumował to wszystko trzema słowami i usiadł obok chłopaka.

Zadzwonił dzwonek, który zwiastował ostatnia lekcja z Panią Bustier. Minęła dla uczniów niezwykle dobrze, przyjemnie jak na ten szalony dzień, który się jeszcze nie kończył. Bohaterowie nie zdawali sobie jeszcze sprawy jak bardzo zmieni się ich relacja i jak daleko zajdą przez ataki Władcy Ciem. Gdy tylko lekcja się zakończyła, uczniowie wyszli na dziedziniec szkoły. Usłyszeli głośny huk i podły śmiech dochodzący jednej z klas. Zwiastowało to jedno, kolejnego sługusa głównego antagonisty. 

Ściana ze szkła | Miraculous ~ Zawieszone!Where stories live. Discover now