Rozdział 30 - Cole

1.5K 87 190
                                    

Na wstępnie chciałam was bardzo przeprosić za tak długą nieobecność i brak rozdziałów, ale problemy osobiste całkowicie odebrały mi chęci i czas. Jednak już powoli wszystko wraca na dobre tory, a co za tym idzie wracam i ja ! Kocham was mocno i miłego czytania życzę ❤️❤️
____________________________________
*Cringe alert, nie jestem do końca zadowolona z tego jak wyszedł mi ten rozdział, ale nie będę was dłużej trzymać. Łapcie ten szajs i chociaż spróbujcie się nim cieszyć, będę dozgonnie wdzięczna*

Strugi słońca padające ze szpar firanek w oknie
wprost na moją zaspaną twarz obudziły mnie ze smacznego snu. Zacisnąłem mocniej powieki, marszcząc przy tym brwi, następnie potarłem twarz dłońmi dla rozbudzenia oraz zasłonięcia twarzy przed niechcianym światłem.

Uchyliłem wargi z których chwile później wydobyło się ciche westchnięcie. W momencie, kiedy miałem zamiar się podnieść, aby przebrać się w wygodniejsze ubrania niż koszula i dżinsy, poczułem niewielki ciężar na brzuchu, który uniemożliwiał mi to zadanie.

Zerknąłem zdezorientowany w bok, a moim oczom ukazał się obraz śpiącego smacznie rudowłosego chłopaka. Jego drobne ramie obejmujące mnie w pasie było ową przeszkodą przed moim zerwaniem z posłania. Głowę opartą miał o moje ramie przez co kilka pasm jego włosów łaskotało mnie w policzek, a do moich uszu dochodził dźwięk jego miarowego oddechu.

Podczas, gdy wpatrywałem się w spokojną twarz chłopaka powoli dochodziły do mnie wydarzenia poprzedniego dnia oraz tego jak załamany był Jay. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że chłopak nie pogodził się do końca z sytuacją w jego rodzinie, ale całkowicie nie spodziewałem się tak nagłego i przepełnionego bólem wybuchu. Prawdopodobnie było to w głównej mierze spowodowane kilkoma kieliszkami wypitego alkoholu, jednak nie zmieniało to faktu, że dalej cierpiał.

Uniosłem dłoń na wysokość głowy piegowatego po czym delikatnie wplątałem palce w jego loki, napawając się ich miękkością i zacząłem go delikatnie głaskać.

Uwierzyłem w maskę, którą zakładał na codzień, a przez to nie widziałem jak bardzo to dalej przeżywał. Jednak wczoraj cała garda upadła i mogłem dostrzec jego prawdziwe odczucia i poznać problemy z którymi się zmagał. Nie do końca wiedziałem jak mógłbym im zaradzić czy chociażby unieść część jego smutków, więc postanowiłem zaoferować mu swoje wsparcie. Jedyne co mogłem mu w tej chwili dać.

Zaprzestałem kojących ruchów i oderwałem się od jego włosów, następnie drugą dłonią złapałem za obejmującą mnie rękę mniejszego i jak najdelikatniej uniosłem ją do góry, aby w ten sposób móc wydostać się z jego uścisku, nie budząc go przy tym.

Wstałem cicho z łóżka, patrząc niepewnie na chłopaka. Poruszył się nieznacznie w miejscu, zapewne szukając mojej osoby, aż rękami natrafił na poduszkę na której spałem i wtulił się w nią, wzdychając przy tym sennie.

Uśmiechnąłem się delikatnie na ten uroczy gest po czym skierowałem kroki w stronę łazienki, po drodze zabierając leżące bezładnie na stoliku wygodne ubrania, które zostawiłem w tym miejscu poprzedniego dnia.

Nie musiałem męczyć się z rozpinaniem koszuli, gdyż Jay zrobił to wczorajszego wieczoru, więc jedynie zdjąłem ją z barków, a następnie odpiąłem pasek, a zaraz potem spodnie i zsunąłem je z siebie, na ich miejsce zakładając moje ulubione szare dresy. Na tors nałożyłem czarną koszulkę i automatycznie rozluźniłem się po pozbyciu tych niewygodnych ubrań z siebie.

Po małym ogarnięciu wyszedłem z pomieszczenia prosto do kuchni, aby przygotować coś do picia. Jako, że nie miałem zbytniej ochoty na kawę, postawiłem na kubek ciepłej herbaty z cytryną.

A Teacher || BruiseshippingHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin