Rozdział 13

1.3K 110 86
                                    

Minęły dwa tygodnie od zniknięcia Kai'a i dosłownie cała szkoła żyła tym wydarzeniem. Policja przesłuchała wszystkie bliskie osoby, które mogłyby wiedzieć cokolwiek o aktualnym pobycie szatyna tudzież jaki był powód nagłej ucieczki, jednak niczego konkretnego się nie dowiedzieli.

Wreszcie dyrektor zakazał dalszych przesłuchań, aby nas nie zamęczać i byśmy wreszcie mogli w pewnym sensie wrócić do normalności, a nie z policją na karku. Jednak jak tu wrócić do rzeczywistości, kiedy na każdym kroku widać ogłoszenia o zaginięciu ?

Był to pomysł Nyi. Dalej nie pogodziła się z faktem, że jej brat ich opuścił i zabrał całe oszczędności. Jest wrakiem człowieka i ledwo da się z nią kontaktować. Ash jest jedyną osobą, która jest w stanie dotrzeć do dziewczyny, ale widać po nim, że też ledwo daje radę.

Pierwsze dni były katorgą. Nya była załamana i całkowicie skupiona na znalezieniu brata, Ash wiernie jej towarzyszył i pomagał jej jak mógł. Policja pytała o dziwne rzeczy przez co byłem chodzącym kłębkiem nerwów.

Kiedy Lloyd dowiedział się o tym praktycznie się tym nie przejął. Mruknął coś tylko, że Kai na pewno wie co robi i musiał mieć dobry powód, aby uciec. Powtarzał to na okrągło po czym zachowywał się jakby nic się nie wydarzyło. Nie poznawałem go kompletnie. Był o wiele bardziej sceptyczny do wszystkiego, nie przychodził z pomocą, kiedy ktoś tego potrzebował jak kiedyś i ewidentnie się od nas odsunął. Uwielbiany przez wszystkich uroczy chłopak zamienił się w niezłego sukinsyna.

A jakiekolwiek moje próby dogadania się z nim nie przynosiły żadnych korzyści. Całkowicie mnie zlewał i nawet mogłem powiedzieć, że stał się wredny dla każdego. Trzymał się głównie z Akitą, ta dwójka była niemal nierozłączna.

Na początku bolało i chciałem po prostu odzyskać przyjaciela, ale kiedy zdałem sobie sprawę, że chłopak po prostu nie chce mieć ze mną kontaktu, nie będę go zmuszał. Po prostu to zaakceptuje i będę szedł dalej.

- Jay jaka jest odpowiedz na moje pytanie ? - rozbrzmiał dobrze znany mi głęboki głos. Westchnąłem cicho, przyzwyczajony do tego typu akcji.

Cóż po naszej nieprzyjemnej rozmowie, Cole znalazł przyjemność w kompletnym udupianiu mnie. Pytał mnie na prawie każdej lekcji, rzucał nieprzychylne spojrzenia i jeszcze gorsze uwagi, a kiedy widział, że chociażby na moment odlecę zadawał mi rożnego rodzaju pytania.

Było to podłe z jego strony, jednak i tak nie zniechęcał mnie do siebie. I nienawidziłem tego przyznawać, ale dalej serce biło mi z zawrotną szybkością i krew huczała w głowie, kiedy nasze spojrzenia krzyżowały się lub dłonie stykały kiedy podawał mi kartkę.

Szalałem za nim coraz mocniej, chociaż powinienem go nienawidzić, bo dalej nie rozumiałem czym zasłużyłem sobie na takie traktowanie.

- Nie mam pojęcia. - przyznałem znużony i nie ruszyło mnie to kiedy usłyszałem, że dostaje minusa.

Musiałem to po prostu przetrwać. W końcu kiedyś na pewno mu się znudzi, prawda ?

~ Time skip ~

- Policja znów mnie przesłuchiwała, mam tego po dziurki w nosie. - warknął Lloyd i położył ze złością tace z jedzeniem na okrągłym stoliku.

Pomimo tego, że zdecydował się ignorować mnie to dalej miał dobry kontakt z Zane'm i zdarzało się, że jedliśmy razem obiad. W niektórych momentach bywało niezręcznie, kiedy opowiadałem coś i Lloyd rzucał jakaś kąśliwą uwagę, ale w głównej mierze po prostu nie zwracaliśmy na siebie uwagi.

Akita dosiadła się do nas zaraz po blondynie i śmiała się w najlepsze z chłopaka, ukazując rząd białych zębów.

Zacisnąłem szczękę słysząc irytujący śmiech brunetki. Nie przepadałem za nią i jak mi się wydawało z wzajemnością. Nie wiedziałem co Lloyd mógł jej naopowiadać, ale od samego początku nie przypadliśmy sobie do gustu. Dla mnie dziewczyna była wredna i kąśliwa, a takich osób nie lubiłem. Poza tym miałem wrażenie, że to ona tak bardzo wpłynęła na zmianę zachowania w Lloydzie i nie podobało mi się to.

A Teacher || BruiseshippingWhere stories live. Discover now