Chapter 10.

699 54 73
                                    

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba! 🖤








-Nie! Nie! I jeszcze raz nie! - wściekły Hunter wyglądał jakby zamierzał zacząć rzucać krzesłami. Wszystko szło całkiem nieźle choć ten dramat nie był spełnieniem naszych marzeń. Wolałabym już Makbeta...

-Nie macie prawa decydować o wszystkim! - Rachel wciąż stała przy swoim - Mamy prawo postawić na swoim chociaż raz. - skrzyżowała ręce na piersi.

-Rachel, ale my zgadzamy się z nimi. - dłoń Santany powędrowała w górę - Nie ma opcji, żebyś Ty grała Julię, a Finn Romeo. Jak tylko o tym pomyślę to mi się rzygać chce, więc błagam nie zmuszaj nas do oglądania tego. - przewróciła oczami.

-Ja idealnie pasuję do...

-Do czyszczenia kibli na stacji benzynowej. - wtrącił Puck. Po raz kolejny przez salę przeszła salwa śmiechu.

Gdy tylko Rachel udało się dojść do głosu, ludzie na zmianę ją gasili. Głównym zajęciem dzisiejszego dnia było uciszanie Berry, co komplikowało naszą współpracę.

-Rachel, milcz. - spojrzałam na nią błagalnie - Inaczej nigdy nie dojdziemy do porozumienia. - stwierdziłam.

-Jeśli ma być sprawiedliwie, to ktoś z nas powinien zagrać postać Romeo, a jakaś dziewczyna od was Julię. - zaproponował Trent. Uśmiechnęłam się w jego stronę i lekko skinęłam głową.

-Głosuję za wykluczeniem Rachel. - dłoń Smythe'a powędrowała w górę - Żaden z nas nie zasługuje na cierpienie w postaci grania jej kochanka. - Puckerman wybuchł śmiechem.

-Możecie przestać ją obrażać. - Kurt poderwał się z miejsca i stanął naprzeciwko Sebastiana - Co ci to daje, hm? Byłeś, jesteś i będziesz dupkiem. To już wiemy. Co próbujesz udowodnić? - Blaine odsunął się ode mnie i szybko doskoczył do chłopaków, aby ich rozdzielić.

-Chłopaki, spokojnie. - odsunął ich od siebie, stając między nimi - Bójka to ostatnie czego nam trzeba.

-Obraża Rachel. - Kurt wskazał na szatyna naprzeciwko - Nie będę się temu spokojnie przyglądał.

-Gdyby twoja przyjaciółka się zamknęła to mielibyśmy problem z głowy. - wtrącił Hunter.

-Chyba na zbyt wiele sobie pozwalacie. - tym razem Finn postanowił się zabawić w rycerza w lśniącej zbroi - Odwal się od mojej dziewczyny. - chwycił za klapy jego blezera, piorunując go wzrokiem. Postanowiłam zareagować.

-Finn, relaks. - wstałam z fotela, na którym siedziałam do tej pory i ruszyłam w stronę chłopaków - Puść go. - poleciłam, stając tuż obok. Hudson w końcu spełnił moje polecenie i odsunął się od skowronka - Świetnie. - skwitowałam - Siedzimy tu od czterech godzin i nie zrobiliśmy nic. - starałam się mówić spokojnie - Czy tak to będzie wyglądać? Będziemy bezsensownie tracić czas na kłótnie zamiast działać? - jęknęłam.

-Ma rację. - poparł mnie jeden z chłopców z Dalton - Ustalmy, kto kogo gra i na dziś koniec. Nie mam siły spędzić kolejnych kilku godzin na próbach. - westchnął i opadł na wolne miejsce tuż obok Pucka.

O dziwo większość dobrze się dogadywała. Co prawda Sebastian i Hunter byli wyjątkowo uszczypliwi, ale do zniesienia. Rachel również nie ułatwiała zadania, a odgrywanie przez nią ofiary jedynie wszystko komplikowało. Kurt i Finn usilnie starali się jej bronić, ale przez to było tylko gorzej.

-Zagłosujemy, kto zagra główne role? - zasugerował Mike.

-Czemu nie. - wzruszyłam ramionami - Lepsze to niż ciągle kłótnie.

-My wybieramy Romeo, wy Julię. - oznajmił Hunter.

-Słucham?! - pisnęła Rachel - To niedorzeczne! Wybierzecie kogoś, kto specjalnie będzie utrudniał zadanie i...

-Rachel nie jest brana pod uwagę do roli Julii. - prychnął Smythe. Spojrzeliśmy na siebie z Puckerman w tym samym momencie i oboje zanieśliśmy się śmiechem. Kurt spiorunował mnie wzorkiem, ale nic sobie z tego nie zrobiłam.

-Głosujmy! - Sam klasnął w dłonie. Podniosłam się z krzesła i podeszłam bliżej ludzi z Glee. My zajęliśmy prawą stronę auli, a Skowronki lewą.

-Więc, kto zagra Julię? - Blaine przejechał wzorkiem po każdym z nas.

-Proponuję Santanę. - uśmiechnęłam się do Latynoski.

-Normalnie bardzo chętnie, ale jeśli wystawią Smythe'a to zwymiotuję. Jeśli wystawią Huntera to go zamorduję. A jeśli trafi na tego frajera Luisa to zabiję siebie. - oznajmiła - Ja odpadam. - mruknęła.

-Ja mam chłopaka, nie będę się całowała z innym na scenie. - westchnęła Tina - Też odpadam.

-Ja też spasuję. - Brittany uniosła dłoń w górę - Jakoś nie podoba mi się wizja mnie z którymś ze Skowronków. - zaśmiała się.

-Tori zagra. - zaskoczona spojrzałam na Quinn.

-Ma rację. - przeniosłam wzrok na Tinę. Tego się po niej nie spodziewałam. - No, co tak patrzysz? Otwarcie mówisz, że nikogo nie szukasz i nie bawisz się w związki. Zrobi ci różnicę, że pocałujesz jakiegoś przystojniaka na scenie? - miałam ochotę jej przyłożyć.

-Nie mamy nic złego na myśli. - odezwał się Puck - Po prostu jesteś najrozsądniejszą z opcji. - wzruszył ramionami.

-Mowy nie ma. - zszokowana spojrzałam na brata. Sama zamierzałam odmówić, ale nie lubiłam, gdy ktoś mi mówił, co miałam robić. - Nie wystawię siostry. Co jeśli padnie na Sebastian albo Huntera? Przecież to...

-Zgadzam się. - przerwałam bratu.

-Co? - posłał mi pytające spojrzenie.

-Nie będziesz mi wiecznie mówił, co mogę, a czego nie mogę robić. - prychnęłam - Zresztą nie idę na ustawkę tylko biorę główną rolę w sztuce. - zaśmiałam się - Nie panikuj. - traciłam go ramieniem.

-Więc mamy naszą Julię. - Finn uśmiechnął się do mnie.

-Czy to nie powinien być ktoś bardziej doświadczony? - zasugerowała Rachel - Osobiście uważam, że...

-Tori pasuje do tej roli idealnie. - przerwał jej Sam, uśmiechając się w moją stronę. Był uroczy, ale trochę obawiałam się, że interesował się mną bardziej niż powinien. Ja naprawdę nie byłam zainteresowana nim w roli chłopaka.

-Więc ustalone? - Kurt spojrzał na mnie, chcąc się upewnić, że się zgadzam.

-Tak. - wzruszyłam ramionami - Jeśli będzie aż tak źle, to ktoś mnie zastąpi i tyle. - parsknęłam.

Zgodnie odwróciliśmy się w stronę Skowronków, które wciąż zawzięcie dyskutowały.

-No panienki, macie wybrańca? - prychnął Puck, robiąc krok w ich stronę. Przewróciłam oczami i podeszłam bliżej niego, kładąc mu dłoń na ramieniu.

-A no mamy. - Hunter uśmiechnął się zwycięsko, robiąc krok w naszą stronę.

-Stary - wszyscy spojrzeliśmy na Trenta - przykro mi, ale ja też głosuję na Sebastiana. - zmarszczyłam brwi i przeniosłam wzrok na Claringtona, któremu uśmiech zniknął z twarzy. Czyli, że co się właśnie stało?

-Kto jest Julią? - zapytał Jeff. Uniosłam dłoń w górę.

-Wypadło na mnie. - uśmiechnęłam się.

-Kto z was to Romeo? - Kurt zadał nurtujące mnie pytanie. Lekko zagryzłam dolną wargę. Zaczynałam odczuwać stres.

-Wychodzi na to, że ja. - Sebastian uśmiechnął się zwycięsko.

No proszę. Czekało mnie niezłe wyzwanie. I nie mówiłam tutaj tylko o sztuce...








Emilia Mikaelson

The Boy From Dalton | Sebastian Smythe ✔ Where stories live. Discover now