Wstałam i liczyłam na jakiś cud, aby to co okazało się wczoraj wieczorem było tylko koszmarem, ale po otworzeniu oczu już wiedziałam, że to nie koszmar, lecz szara rzeczywistość. Chłopaki jeszcze spali, więc podniosłam się z łóżka i zeszłam na dół, zobaczyłam na zegar i cholera była 10.00! Ja mam szkołę.
-Cześć kochanie pewnie myślisz, że spóźnisz się do szkoły, ale nie martw się wypisałam Cię-mówi mama
-Co zrobiłaś?
-Kochanie mówiłam Ci wyprowadzamy się
-Mogę pożegnać się?
-Tak o 16.00 masz być gotowa
-Dobrze, obudzę chłopaków
Poszłam na górę do swojego pokoju, chłopaki już nie spali
-Hej
-Co się stało?-pyta Alex
-Wyprowadzamy się
-Co, ale jak to?-pyta Alan
-Przykro mi musimy być gotowi na 16.00. Spakujcie się, zjemy coś zadzwonimy do znajomych naszych i powiemy im okej?
-Okej-odpowiadają chórem
-Idźcie się przygotować
Chłopaki wyszli, a ja się przebrałam w czarne leginsy, białą bluzę od nike i vansy. Zaczęłam się pakować nawet sprawnie mi to szło miałam wprawę już w przeprowadzkach. Podniosłam z ziemi bluzę i zamarłam to była bluza Maxa, ta bluza, którą dał mi na pierwszym spotkaniu, zapomniałam o niej. Spakowałam ją do pudła z napisem "ważne rzeczy".
Następnie ogarnęłam biurku, a obok niego leżał biały miś z wesołego miasteczka, później kosmetyczka, a w środku znalazłam kartkę z napisem "przepraszam", którą dał mi z białymi różami, gdy się pokłóciliśmy. Spakowała rzeczy do pudła i zaniosła na dół.
Dochodziła godzina 14.00 znajomi skończyli lekcje, więc postanowiłam do nich napisać, abyśmy się spotkali.
Ja
Hej, wpadniecie dziś do mnie od razu po lekcjach? Musimy pogadać
Mia
Nie strasz co się stało?
Ja
Przyjdziecie to wam wszystko powiem
Max
Okej będziemy
Chris
Już jestem z Jakiem, Liamem i Lukiem w aucie
Ja
Okej, to czekam
Do Alexa przyszli jego znajomy, słyszała jak się śmieją. Bliźniaki byli u Adamsów żegnali się z Marry.
Usłyszałam dzwonek, zerwałam się z łóżka, podeszłam do drzwi, a gdy je otworzyłam cała paczka stała przede mną.
-Wejdźcie
-Co się stało?
-W ogóle gratki stara podobno ty i Max. -mówi Chris
-Tak to prawda-na tą myśl od razu się uśmiecham-Wejdźmy do salonu
Wszyscy usiedliśmy ja siedziałam na fotelu, na kanapie siedzieli Max, Minnie, Mia, Chris, Liam, a Luke siedział na fotelu na przeciwko mnie, a na oparciu siedział Jack
-To mów
-Wczoraj jak wróciłam do domu okazało się, że Erick zdradza mamę- po policzku płynęły mi łzy-mama uznała, że się przeprowadzamy
-Że co?!-Chris, aż się podniósł
-Nie to nie może być prawda-Mia się uniosła
-Kochanie nawet jak wyjedziesz nie stracimy kontaktu, prawda ludzie?-powiedział Max
-Max ma rację nie ważne gdzie będziesz my jesteśmy i będziemy rodziną-mówi Liam
-Chodźcie na grupowy przytulas
-Dziękuję, że was mam-mówię
-O której wyjeżdżasz?-pyta Luke
-O 16.00
-Dzieci chodźcie pożegnacie się na zewnątrz, żeby nie przeszkadzać panom-weszła mama
-Okej, chodźcie-mówię
Stoimy na naszym podjeździe i muszę pożegnać się z ludźmi, którzy są dla mnie ważni, nie chcę tego robić, ale muszę nie zostawię chłopaków mają tylko mnie, bo pewnie matka znów będzie się bawić w najlepsze. Pierwszą osobą z jaką się, żegnam to Rose i Matt.
-Dziękuję wam, za wszystkie kolacje, obiady, śniadania i za ten wspólnie spędzony czas razem.
-To my dziękujemy jesteś wspaniała, nie zapomnij o nas-mówi Rose
-Nigdy
Następnie pochodzą do moich braci, a na przeciwko mnie pojawia się Luke.
-Natalia, nie wie co mam powiedzieć, ale wiem, że będzie mi Cię brakować, jesteś dla mnie ważna, kto będzie dawać mi kosze tylko ty robisz to z taką gracją-parskamy śmiechem
-Dziękuję jesteś wspaniały-przytulamy się
Pochodzi Minnie i Mia
-Będziemy za tobą tęsknić, jesteś naszą najlepszą przyjaciółką i tylko ty umiesz sprawić, aby Megan chodziła naburmuszona cały dzień kto to będzie robić teraz?
-Jak to kto? Wy mnie zastąpicie, a od dziś jesteście kapitankami drużyny cheerleaderek
-Naprawdę ?-pyta Mia
-Tak
-Jesteś najlepsza-Mówi Minnie
-Nie musicie mi tego powtarzać
-I jak zawsze skromna-mówi Mia
Przytulamy się
Podchodzi Jack i Liam
-Młoda może nie znamy Cię tak długo jak oni, ale przez ten czas stałaś się naszą siostrą, kochamy Cię malutka
-Ja was też wielkoludy, kocham-przytulam ich
Następną osobę jest Chris
-Ej ty nie płaczemy, masz pisać, dzwonić wszystko na raz najlepiej. Będziemy się w weekendy spotykać i chlać do upadłego. Nie stracimy kontaktu ja tego dopilnuję, a teraz chodź się przytul
-Kocham Cię idioto
-A ja Ciebie idiotko
Następną osobą jest Max
-Kocham Cię, sąsiadko. Tak jak Chris mówił będziemy dzwonić do siebie, pisać, spotykać się. Nie stracimy kontaktu, nie pozwolę na to za bardzo Cię kocham. Jak dotrzesz do nowego domu napisz. Może jesteśmy jeden dzień razem nawet nie cały, ale cieszę się jak dziecko nawet nie wiesz jak długo czekałem, abyś była moja i jesteś
-Też Cię Kocham, sąsiedzie
Całuję go, a za nami słychać brawa i gwizdy naszych przyjaciół. Uśmiecham się i odrywamy się od siebie.
Przytulamy się jeszcze grupowo i pora wsiadać. Szkoda, że nie zobaczę meczu chłopaków, jak dziewczyny wykonują swój układ taneczny, jak idziemy wszyscy razem na bal maturalny. Odjeżdżamy macham im, a oni odmachują.
-Kochamy Cię suko!-krzyczy Mia
-A ja was!
Mój rozdział z tym miejscem się już zakończył, a było tak pięknie...Miałam rację szczęśliwe zakończenie nie istnieje.
YOU ARE READING
Mój sąsiad [ W trakcie poprawy ]
Romance-Przepraszam, zagapiłam się- powiedziałam i chciałam wyminąć chłopaka, lecz złapał mnie za łokieć -Powinnaś patrzeć jak chodzisz!- mówi wkurzony - Wina nie stoi tylko po mojej stronie- odpowiadam takim samym tonem - Nigdy nie widziałem cię w tej oko...