CHAPTER EIGHT: CO Z HOPPEREM?

968 42 4
                                    

Eleven•

Autobus jechał dosyć powoli. Tak właściwie to z tego co wiem, zatrzyma się parę kilometrów przed Hawkins, więc będę musiała resztę drogi przejść sama. Tak bardzo cieszyłam się, że w końcu zobaczę Mike'a... Po jakimś czasie jednak zaczęły dręczyć mnie wyrzuty sumienia, że zostawiłam tam Will'a nic mu nie mówiąc... I nie powiedziałam też nic Joyce... Pewnie będzie się martwić... Ale to przecież przez nią musiałam się ze wszystkimi rozstać. I to ona nie chciała zrobić nic z faktem, że Hopp może żyć. Jak tylko dojadę, wszystko opowiem Mike'owi, a on napewno mi pomoże.

...

Kiedy dojechałam, zaczynało już świtać. Wyszłam z autokaru i skierowałam się w stronę Hawkins. Po paru godzinach drogi zauważyłam znajome budynki. Wieczorem dotarłam pod dom Mike'a. Wyglądał tak samo jak za pierwszym razem kiedy mnie tu przyprowadził. Podeszłam pod drzwi. Nacisnęłam klamkę, bez problemu się otworzyły. Weszłam do środka. Usłyszałam głos dobiegający z sutereny Mike'a i uchyliłam delikatnie drzwi.

- ...El, jeśli mnie słyszysz, daj mi chociaż jakiś znak... powiedz, że nie zwariowałem i naprawdę cię słyszałem...

- Słyszę cię, Mike. - powiedziałam i otworzyłam drzwi.

- Eleven? Jak? Co ty tu... - mówił, a po jego twarzy spływały łzy. Zresztą tak jak i po mojej. - Jesteś prawdziwa? Jak się tu znalazłaś? - po czym do mnie podbiegł.

- Przyjechałam do ciebie. Nie mogłam tam wytrzymać...

- Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem... - powiedział i mnie przytulił. Właśnie tego potrzebowałam - kogoś kto mnie rozumie i mi pomoże, kogoś kogo kochałam. - Chodź do środka i wszystko mi opowiedz. Ktokolwiek wie, że tu jesteś?

- Nie. - John wiedział... Ale nie wiedział gdzie to jest, więc stwierdziłam, że nie będę martwić nim Mike'a.

...

Zeszliśmy na dół i wszystko mu opowiedziałam. Wiedziałam, że mnie zrozumie.

- Ok, czyli Will ci powiedział, że Hopper może żyć? - zapytał.

Byłam cała zapłakana, ale opowiadałam dalej.

- Tak, widział go... Jakby...

- Ale skoro czuł to uczucie... no wiesz... To czy to znaczy, że łupieżca nadal... istnieje? - spojrzałam się na Mike'a i pokiwałam głową. Szczerze mówiąc nie pomyślałam o tym. Ale... chyba tak.

- Mike, co my teraz zrobimy? - powiedziałam.

- Coś wymyślimy. - szepnął i się uśmiechnął. - Eleven, czy... No bo skoro rozmawiałaś ze mną przez... pustkę, to czy... Czy nadal masz swoje moce?

- Nie wiem... - westchnęłam. - Mogę to wziąć? - zapytałam wskazując na puszkę stojącą na stole.

- Jasne. - odpowiedział i mi ją podał.

Usiadłam kładąc puszkę przed sobą. Skupiłam się na niej. Nie ruszała się. Wiedziałam, że dam radę. Wywaliłam Johna moją mocą, więc czemu miałoby się nie udać z puszką? Zaczęła się powoli zgniatać. Bolała mnie głowa, ale nie ustępowałam. Czułam jak z nosa leci mi krew. Puszka w końcu się zgniotła. Byłam wycieńczona.

- Nic ci nie jest? - zapytał Mike.

- Jest ok... - westchnęłam i usiadłam na kanapę. Przetarłam krew ręką.

- Czyli twoje moce wróciły?

- Chyba tak. Ale o wiele bardziej mnie wycieńczają...

Mike wyszedł gdzieś i wrócił po chwili z goframi.

- Masz, naładuj baterię. - uśmiechnął się i podał mi przysmak. Uwielbiałam gofry. Kiedy zjadłam, zaczęłam powoli ziewać.

- Jesteś śpiąca? Możesz się położyć tu, na kanapie... - zanim zdążył skończyć, ja już spałam. Całą noc jechałam autobusem, a później cały dzień szłam i byłam bardzo zmęczona.

Mike•

El zasnęła, więc przykryłem ją kocem. W przeciwieństwie do niej, ja nie mogłem zmrużyć oka. Nie po tych wszystkich wrażeniach... Na początku nie mogłem uwierzyć w to, że ją widzę. Do świąt zostało jeszcze półtorej miesiąca... Musiałem to wszystko przemyśleć. Gdybyśmy tylko wiedzieli gdzie Will widział Hoppera... Moglibyśmy tam pojechać, czy coś... Nie wiedziałem jak mogę jej pomóc... Ale miałem nadzieję, że coś wymyślimy...

Eleven•

Nie wiem jak to się stało, ale w śnie znalazłam się nagle w pustce. Był tam też Hopper. Powoli do niego podeszłam i go przytuliłam. Wyglądał na smutnego. Odwzajemnił uścisk.

- Eleven, nie szukaj mnie. - powiedział.

- Dlaczego? Żyjesz? Jesteś bezpieczny? - zapytałam.

- Tu nie jest bezpiecznie. Obiecaj, że nie będziesz mnie szukać, dobra mała?

- Nie! Nie chcę cię stracić! - krzyczałam, ale Hopp zniknął.

Obudziłam się zlana potem. Co to było...

Stranger Things sezon 4Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu