CHAPTER FOUR: PRZYJACIELE NIE KŁAMIĄ

1.3K 32 14
                                    

Eleven

Następnego dnia w szkole strasznie źle się czułam. W sensie... Było mi źle na sumieniu. Wobec Mike'a. Tak na prawdę nic nie zrobiłam, ale... Nie powinnam była tam iść. Starałam się unikać Johna i Will'a. Nie chciałam z nimi rozmawiać... Było mi głupio...

Za to - zaprzyjaźniłam się trochę bardziej z Alice. Wtedy, pierwszego dnia w szkole wszyscy byliśmy trochę zestresowani i nie miałyśmy czasu się poznać. Alice okazała się być całkiem fajna. Umówiłyśmy się na nocowanie u niej. Spakowałam się i widząc wzrok Will'a, powiedziałam tylko:

- Idę do Alice.

Po czym wyszłam z domu i skierowałam się pod wskazany adres.

Mike

Tęskniłem za El. Było mi ciężko. Ale musiałem się pozbierać i iść do szkoły. Tam wcale nie było łatwiej. Sophie nie dawała za wygraną:

- Mike, co się wczoraj stało?

- Nic. - odburknąłem.

- Mike, wiem że coś się dzieje, więc nie kłam.

- Nic. - powtórzyłem.

Kiedy powiedziała "nie kłam" przypomniało mi się jak El zawsze tak mówiła... "Przyjaciele nie kłamią"... Skoro byliśmy przyjaciółmi, to chyba powinienem powiedzieć jej prawdę...

Sophie patrzała się tylko na mnie wyczekująco.

- Nie chcę o tym tutaj gadać...

- Świetnie, więc spotkajmy się po szkole tam gdzie wczoraj. - powiedziała i odeszła.

Czy ja na pewno chcę jej to mówić? A właściwie czemu nie? Ehh... Teraz wszystko jest takie trudne...

...

Spotkaliśmy się tam, gdzie powiedziała. Usiedliśmy. Trawa nie była już tak ciepła i miękka jak wczoraj. W końcu... lato dobiegło już końca... To było jednocześnie najlepsze i najgorsze lato w moim życiu. 

- Teraz mi wszystko opowiedz. - powiedziała.

Po chwili namysłu postanowiłem powiedzieć jej całą prawdę.

- Więc... W to lato... To było pierwsze lato z... z moją dziewczyną...

- Jak miała na imię?

- El.

- El? Jest takie imię?

- Skrót od Eleven.

- Czemu ona nazywała się tak jak liczba?

- To... inna historia.

- Ok... No to mów dalej.

- Więc to było pierwsze lato z El... Zapowiadało się idealnie... Ale wszystko zepsułem... Teraz wiem, że niepotrzebnie ją okłamałem... Powinienem był powiedzieć jej prawdę... Zerwała ze mną... Wiedziałem, że to Max jej nagadała, ale też to była po części moja wina... Robiłem to, bo nie chciałem jej stracić...

- Czyli okłamałeś ją, a ona z tobą zerwała i jest ci z tym źle?

- Znaczy... Przeprosiłem ją i wogle... Nadal ją kochałem, a ona mnie... I nadal ją kocham, ale... Eghm... Musiała wyjechać...

- Mhm... Czyli jesteś smutny, bo dziewczyna o dziwnym imieniu, którą kochałeś, z tobą zerwała, a później się pogodziliście i miał być happy end, ale ona musiała wyjechać? - lubiła mówić ironicznie. Ale pasowało to do niej. Nie przeszkadzało mi to.

Stranger Things sezon 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz