ROZDZIAŁ SIÓDMY

234 19 19
                                    

Zawiera obszerny fragment książki „Harry Potter i Czara Ognia”


– Harry, musimy pogadać – powiedział Sammy konspiracyjnym szeptem, gdy mijali się w drzwiach Wielkiej Sali.

Potter zrozumiał, że ta rozmowa musi odbyć się w cztery oczy, więc najpierw spokojnie zajął swoje miejsce przy stole Gryffindoru, później nałożył sobie kilka tostów na talerz, a na końcu rozłożył przed sobą Mapę Huncwotów. Nikogo już nie dziwił ten widok, bo Harry od kilku dni w ogóle nie rozstawał się z tym magicznym pergaminem. Nawet jego najbliżsi przyjaciele przestali już pytać, kogo z takim uporem wypatruje. Jednak tym razem Potter nie szukał Glizdogona czy Barty’ego Croucha, tylko Sama, który zapewne udał się w jakieś ustronne miejsce, w którym mogli swobodnie porozmawiać. Kiedy już go zauważył, szybko zjadł swoje tosty i prawie biegiem opuścił stołówkę. Ron i Hermiona popatrzyli pytająco po sobie i pokręcili głowami. Coś się działo, a oni nie mieli pojęcia, co.

– Zwariowałeś? – szepnął Harry, gdy wszedł do komórki na drugim piętrze, w której Filch trzymał zapasowe środki czystości. – Tutaj chcesz ze mną gadać? Jak Filch nas złapie, to mamy murowany szlaban.
– Lepiej się odsuń – uśmiechnął się Sammy. – I nikomu o tym nie mów.

Stark przysunął się do ściany, na której widoczne były różnej wielkości szarobrunatne plamy, prawdopodobnie rozbryzgi wody, którą myto w szkole podłogi. Harry patrzył na nie z obrzydzeniem, ale Sam przyglądał się im badawczo, jakby wcale nie były siedliskiem grzybów i bakterii. Chociaż może właśnie dlatego tak się im przygląda? – przemknęło przez głowę Pottera. Po chwili wzdrygnął się ze wstrętem, gdy Sammy wyciągnął dłoń i dotknął nią ściany w miejscu, które wyglądało szczególnie obrzydliwie. Nagle fragment ściany przesunął się, ukazując tajne przejście do jakiejś komnaty.

– Łał! – krzyknął podekscytowany Harry. – Na Mapie tego przejścia nie było! Skąd wiedziałeś?
– Twój ojciec miał swoje tajemnice, a mój swoje – roześmiał się Sam. – Chodź, tam będziemy mogli spokojnie porozmawiać.

Komnata była niewielka i wystrojem przypominała nauczycielski gabinet. Z tą tylko różnicą, że jej wnętrze pokrywała gruba warstwa kurzu. Oprócz tajnego przejścia, które zamknęło się za nimi, nie było w niej żadnych drzwi. Przez brudne okno wpadło skąpe światło słońca, jednak pokój pogrążony był w mroku.

– Wypadałoby trochę tu posprzątać – zauważył przepraszająco Stark.
– Możemy zabrać się za to nawet zaraz, to miejsce jest świetne! – zachwycał się Harry.
– To może za chwilę – odparł poważnie Sam. – Muszę ci coś powiedzieć. Mój tata ma dla nas pewną propozycję.
– Jaką? – spytał Potter nie mogąc doczekać się dalszego ciągu.
– Za chwilę ci powiem, ale najpierw musisz obiecać, że to zostanie między nami – zastrzegł Sam na wszelki wypadek już na początku.
– Obiecuję – zgodził się w ciemno Potter.

Zdążył już poznać profesora Snape’a na tyle, żeby wiedzieć, że jego propozycja będzie bardzo atrakcyjna, ale jednocześnie opatrzona pewnymi warunkami. Był gotów zgodzić się na wszystko, żeby dowiedzieć się, o co chodzi.

– Moi rodzice uważają, że po ucieczce Pettigrew wojna jest bliżej niż sądzimy i że przydadzą się nam dodatkowe lekcje obrony – powiedział Sam uroczyście. – Dlatego tata zgodził się trochę podszkolić nas w walce.
– Naprawdę? – niedowierzał Harry. – To bardzo dobry pomysł. Tylko...
– Słuchaj, nie ma żadnego „tylko” czy „ale” – przerwał mu Sam. – Te lekcje są wyłącznie dla nas i koniec.
– Tak, wiem – mruknął Potter. – Zastanawiam się tylko, co z resztą naszych przyjaciół?
– Na razie nic – odparł Stark. – Ale nie martw się, coś wymyślimy.
– No dobra, nic im nie powiem – obiecał Harry i uśmiechnął się do swoich myśli. – Kiedy zaczynamy?
– Myślę że po Nocy Duchów, bo do tego czasu tata będzie bardzo zajęty – zauważył Sam. – My zresztą też będziemy mieli co robić.
– To fakt. Już nie mogę się doczekać.
– Ja też – zgodził się z nim Sam i obaj wiedzieli, że żaden z nich nie miał na myśli rozpoczęcia Turnieju Trójmagicznego.

Snape, after all this time? Część IIIWhere stories live. Discover now