24. Wyrwali mi zęby ._.

71 13 90
                                    

02.02.2021r. 16:30

Tak jak obiecałam, zjawiam się w niezwykle emocjonalnej odsłonie mojej niezwykle emocjonalnej przygodzie z wyrwania zębów. Czekałam na to pół roku i żyłam w stresie, ale nareszcie mam to za sobą. Alleluja! Normalnie czas otworzyć Piccolo! Taa...

Musimy przeskoczyć w czasie do 15 stycznia godziny 14:00, o której czekałam już z wypełnioną dupną ankietą o tym, czy jestem w ciąży... 

Tak XD...

Tam było dosłownie trzy kartki A4 wszystkich możliwych pytań o wszystkie możliwe choroby/nie-choroby. Zgubiłam się już przy pierwszym i na ślepo wszędzie zaznaczałam „NIE".  

Spóźnił się z dziesięć minut, o czym poinformowała nas, to znaczy mnie i tatę, babeczką z recepcji, która przez te całe dziesięć minut nas przepraszała. Mój tata aż już na mnie spojrzał z taką miną „O maj gad co my tu robimy?". 

Kiedy weszłam do środka, normalnie zbladłam jak papier ze strachu. Znajdowało się tam takie profesjonalne stanowisko i nie wiedziałam już, czy jestem na jakiejś sali operacyjnej do spraw nadzwyczajnych, czy na zabiegu chirurgicznym z wyrywania zębów.

Usiadłam na fotelu, a tam coś mi majstrowali przy ręce. Igłę do żył wbijali, pewnie z tą narkozą. Strasznie się bałam, tak szczerze powiedziawszy, bo okropnie nie lubię igieł i tego wrażenia przebicia skóry. OKROPNOŚĆ. To nie sam fakt, że to boli, bo nie boli. Miałam już tyle razy pobieranie krwi, bo ciągle muszę monitorować mój stan żelaza, więc jestem niby przyzwyczajona do tego ukłucia, a jednak strasznie go nienawidzę. Brrr...

Gawędziłam sobie z dentystą, on się pytał o samopoczucie, ledwo mu odpowiedziałam, a potem BOOM! Serio, nie wiem, jak, kiedy. Po prostu zaczęłam widzieć ciemność, w której miotały się jakieś dziwne kolory, wzory. Jakbym śniła, ale jednak tak nie do końca, bo te sny nie był wyraźne, a jedynie były odcieniami, jeśli to ma sens. 

Z jednej strony mam wrażenie, jakby trwało to wieczność, a z drugiej jakby były to zaledwie sekundy. Kiedy otworzyłam oczy czułam się fatalnie. Wszystko wirowało jak na karuzeli, miałam mroczki przed oczami, słyszałam słowa jakby spod wody, tak że nie wiem nawet, czy sobie niektórych rzeczy nie wyobraziłam. 

Dostałam ataku paniki, bo czułam się tak zdezorientowana. Z jednej strony zdawałam sobie sprawę, że byłam po zabiegu, a z drugiej... Z drugiej i tak czułam zdezorientowanie. Wiem, że to się wyklucza, ale tak właśnie było.

Nie mogłam złapać oddechu i cała się telepałam. Zostałam przeniesiona nie wiem nawet kiedy z fotela na łóżko, pewnie jeszcze byłam pod wpływem narkozy. Tata już stał obok mnie i próbował mnie uspokoić, ale i tak minęło z piętnaście minut, nim zdołałam opanować telepanie. 

Kręciło mi się w głowie okropnie i miałam nogi jak z waty, kiedy wstałam z łóżka. Tata musiał mnie podtrzymać, abym nie upadła, bo kolana się pode mną uginały. 

Ten cały zabieg trwał czterdzieści minut, co jest bardzo krótkim czasem, zważywszy na to, że dentysta nas ostrzegał, że mógł trwać do trzech godzin. Ledwo wróciłam do domu to położyłam się na jakieś dwie godziny spać, bo byłam wycieńczona po tej narkozie.

To było strasznie dziwne doświadczenie, serio. Wyobrażałam sobie to nieco inaczej. Myślałam, że będzie bardziej podobne do snu. Po części było, to na pewno, ale z drugiej strony bardziej takie... mocniejsze. Okropnie się czułam po wszystkim, ale dostałam kolejne znieczulenie, żebym nie czuła bólu po przebudzeniu i jeszcze jakiś zastrzyk przeciw wymiotom. 

Jestem zadowolona, bo minęły już kilka dni, a pomimo że miałam wyrwane cztery zęby, to nie czułam jeszcze bólu. Przynajmniej takiego silnego, co nie pozwoliłby mi nic zrobić. Obawiałam się, że po zabiegu z biegiem dni zacznie boleć, ale tak się nie stało. 

Mam twarz opuchniętą cały czas i to jak jakiś dmuchany zamek, serio. Pełno różnych antybiotyków, cała masa. 

Najgorsze jest to, że zbiera mi się na wymioty. To jest ciężkie do wytrzymania, ale nie jest tak źle, zawsze mogło być gorzej.

Naprawdę cieszę się, że mam to za sobą. Już nie muszę się stresować tym wyrywaniem i teraz nadszedł czas tylko na aparat wyjmowany górny w marcu, a pół roku później na jakiż rok-półtorej aparat stały. 

Cieszę się strasznie, że zdecydowałam się na znieczulenie ogólne, bo przeraża mnie myśl, że gdyby nie ono, to teraz przechodziłabym przez to samo, jak nie gorsze, z jednym zębem z czterech... To by mnie totalnie wykończyło. 

Klinika, w które wyrywałam zęby, widać, że była strasznie profesjonalna. Wszystko poszło bez problemów, gładko, nawet nie czuję bólu. Tutaj byłoby idealne miejsce na reklamę, ale ciule nie chcą dać mi hajsu, więc... ICH STRATA XD

PS. Pisałam to kilka tygodni temu, teraz już po wszystkich antybiotykach i napuchnięciu, jest dobrze :D

𝔁_𝓛𝓪𝓼𝓽-𝓚𝓲𝓼𝓼_𝔁

Myślodsiewnia, czyli to, co siedzi mi w głowieWhere stories live. Discover now