44. ☆

2.3K 130 33
                                    

Różyczka szczerze wciągnęła się w serial, który oglądaliśmy. Nie powiem, że nie był fajny, ale oglądanie tyłu odcinków na raz mi nie służyło. Zaczynałem się już powoli nudzić, dlatego próbowałem zwrócić uwagę Victorii na moją osobę, ale nie bardzo mi to wychodziło, dlatego musiałem podjąć się bardziej drastycznych poczynań. Złapałem za jej bok i jednym szybkim ruchem odwróciłem ją na plecy, a sam zawisłem nad nią.

Zaśmiałem się, słysząc jej cichy pisk, który był czymś co kochałem. Tak, kochałem to jak reagowała na mnie i moje ruchy. Czułem się przy niej tak dobrze, że nawet byłbym w stanie zostać z nią do końca swojego życia. Moje serce, - którego myślałem, że już nie ma - przy niej odżyło. Na nowo było zdolne do uczuć, a nie tylko służyło do pompowania krwi. Byłem po prostu przy niej szczęśliwy i chciałem, żeby to nigdy się nie skończyło.

Moje usta samowolnie zaczęły składać pocałunki na całej jej twarzy, oczywiście omijając usta dziewczyny, która denerowała się przez ten gest. Zdziwienie ogarnęło moje myśli, gdy przycisnęła nasze twarze do siebie. Próbowałam dominować, ale szybko jej to uniemożliwiłem, nie mogąc jej na to pozwolić. Taki człowiek jak ja jest pełny sprzeczności i wrodzonej dominacji, więc uległość była czymś dla mnie niepojętym. Puściłem całe jej ciało, które uginało się pod dotykiem moich rąk. Nie mogłem wytrzymać, żeby nie złapać między usta jej sterczących sutków, dlatego szybkim ruchem odsłoniłem jedną z jej piersi. Jak na złość jakiś debil zaczął dobijać się do naszych drzwi, dlatego musiałem przerwać pieszczoty, którymi chciałem obdarować moją dziewczynę. Z grymasem na ustach, zszedłem z jej ciała i poszedłem otworzyć drzwi. Wkurwienie ogarnęło całe moje ciało, gdy zobaczyłem od ucha do ucha uśmiechniętego Harrego.

- Czego?! - warknąłem w stronę przyjaciela, próbując dać mu do zrozumienia, że przerwał nam w nieodpowiednim momencie.

- Spokojnie kochasiu - zaśmiał się, a ja posłałem mu palące spojrzenie. - David kazał Cię zawołać, to pilne.

- Jak zwykle - palnąłem coraz bardziej zirytowany. - Dobra, chodź.

Skierowałem się w stronę pokoju Davida,  choć zdecydowanie bardziej wolałem zostać u siebie i razem z Vicky dokończyć to co zaczęliśmy chwilę wcześniej.

- A Victoria, zapomniałbym powiedzieć. - Zatrzymał sie Harry i odwrócił do dziewczyny, która została w pokoju. - Bardzo ładna ta twoja koszulka.

Odwróciłem się nie wiedząc o co mu chodzi, ale gdy zobaczyłem, że dziewczyna ma bluzkę na lewą stronę, to wszystko stało się jasne. Chciał dać jej do zrozumienia, że wie co się święci, ale nie musi się o nic obawiać. Nie wiedziałem tylko czy dziewczyna dobrze to zinterpretuje. Nie chciałem, żeby się martwiła, że wszystko dojdzie do jej brata i będziemy musieli się rozstać.

- Co się znowu stało? ‐ zapytałem chłopaka z który razem ze mną podąrzał do pokoju naszego "szefa".

- Problemy z Redsami. ‐ Pokiwałam głową, wiedząc o co chodzi. To nie będzie miłe spotkanie. To nie będzie pewnie nawet miły okres w naszym życiu, ale będziemy musieli dać radę. Zawsze dajemy.

Otworzyłem drzwi od pokoju w którym Dave siedział przy swoim komputerze i zawzięcie coś szukał.

- Co jest stary? - zapytałem, a on w odpowiedzi rzucił do mnie kartkę na której była krótka notatka.

Myślicie, że jesteście bogami, że wszystko wiecie, że wszystko wam wolno? Uwierzcie, że nie, a my mamy wam zamiar to udowodnić. Przyszykujcie się na kilka burzliwych WIADOMOŚCI.

Nieodpowiedni Chłopak ▪︎Zakończone → Druga Część  ♡ Where stories live. Discover now