25. ☆

2.9K 150 50
                                    

Uwaga, dużo przekleństw! + jesteście kochane, zasługujecie na dużo więcej rozdziałów jednego dnia!!

- Nie ma, kurwa, opcji! - warknąłem, uderzając pięścią w osiemnasto osobowy stół.

- Uspokój się Isaac - odezwał się Ivan, wywołując zupełnie odwrotny skutek do zamierzonego.

- Jak mam się kurwa uspokoić, jak debile, proponują mi coś takiego? Jestem kurwa ciekaw jak zareaguje na to Dave! Nie chce być przy nim jak będziecie mu to mówić! - Idioci, no kurw idioci! Jak można wpaść na tak beznadziejny pomysł? David ich zabije jak mu to zaproponują.

- Na pewno poprze nasz pomysł, dla dobra sprawy - stwierdził Barry, który zaczynał już mi powoli działać na nerwy. Odkąd tylko różyczka się wprowadziła, zaczął się dziwnie zachowywać. Stał się jeszcze bardziej nieufny i milczący, co wcale mi się nie podobało. Szczególnie nie pasowało mi to jak na nią patrzył, za każdym razem gdy zauważyłem jego wzrok na niej, miałem ochotę go rozjebać.

- Myślisz, że narazi swoją siostrę na niebezpieczeństwo? - Posłałem mu żenujące spojrzenie.

- Będzie bezpieczna, bo będę miał wszystko pod kontrolą - prychnął, opierając się o stół.

Cały się zagotowałem, ma myśl, że to on miałby czuwać nad całą sprawą. Nie tylko dlatego, że to ja byłem zastępcą Davida, ale także nie chciałem nikomu ofiarować opieki nad Victorią. Byli moimi wspólnikami, a także przyjaciółmi, ale nie ufałem im jeżeli chodziło o brunetkę. To ja jej chciałem zapewnić bezpieczeństwo. Nikt inny, tylko ja.

- Z jakiej racji ty masz to rolbić? - warknąłem, ledwo się powstrzymując od wstania i walnięcia mu pięścią w twarz.

- A co niby ty będziesz się nią opiekował?! - Wstał gwałtownie z krzesła, a ja zrobiłem to samo.

- Każdy tylko nie ty, widzę jak na nią patrzysz! Co ci w niej kurwa nie odpowiada?! A możne na odwrót masz na nią charpkę, co?! Przyznaj się! - Barry się zaśmiał, przez co we mnie jeszcze bardziej się zagotowało.

Niech on nie myśli, że zostawię mu Victorie, bo jest w pieprzonym błędzie. Nikomu jej nie oddam, a już na pewno nie jemu. Ona nie jest dziewczyną dla takiego faceta jak on, byłaby z nim nieszczęśliwa i w niebezpieczeństwie. Boże o czym ja myślę? Ona nie lubi takich jak on, na pewno nie. A może? Nie. Nie lubi i chuj.

- Czemu mierzysz mnie swoją miarą?! Każdy głupi by zauważył, że na nią lecisz, ale radzę ci się od niej trzymać z daleka. Pamiętaj, obiecaliśmy to Davidowi.

- Myślisz, że się go boję? - prychnąłem.

- Powinieneś. - Uśmiechał się krzywo, miał coś powiedziec, ale sam David wszedł do pomieszczenia.

- Co się dzieję, chłopaki? - zapytał, zbijając z każdym po kolei piątkę.

- Rozmawialiśmy o twojej siostrze i o.. - zaczął Barry, ale zdążyłem mu przerwać w odpowiednim czasie.

- O tym, że ci kretyni chcą ją na przynętę, żeby zwabić Carola.

- Co kurwa?! Jesteście nienormalni?! Moja siostra nie będzie żadna, kurwa, przynętą!

- Ale Dave..

- Żadnen kurwa, Dave! I co mam jej kurwa powiedzieć? Od jutra będzie z tobą chodził nowy typek na lekcje, weź go w sobie rozkochaj i przyprowadź do domu, bo jest szpiegiem wrogiego gangu?! Ochujaliście?! Może ty go w sobie rozkochajcie co? Ivan, Barry nigdy nie myśleliście jak to jest posuwać drugiego faceta?! Wybicie sobie to z głowy raz na zawsze, moja siostra ma o niczym nie wiedzieć! - wrzeszczał w szale. David umiał się porządnie wkurwić, ale nigdy nie wiedziałem go w takim stanie, lecz wcale mu się nie dziwię, bo zapewne też bym tak zareagował na jego miejscu.

Nieodpowiedni Chłopak ▪︎Zakończone → Druga Część  ♡ Where stories live. Discover now