13.♡

3.7K 132 19
                                    

Zapukałam do drzwi i weszłam po chwili do środka, gdzie odbywała się lekcja matematyki. Jak na zawołanie wszyscy spojrzeli w moją stronę. No tak lekcja już trwała od dobrych dziesięciu minut.

- Panno Marshall, gdzież to się pani podziewała? - zapytała nauczycielka.

- Przepraszam, ale byłam u dyrektora - wytłumaczyłam.

- Znowu? - Zdziwiła się.

- Niestety, ale wydaje mi się, że mam już ten problem z głowy. Raz na zawsze - mruknęłam cicho, siadając na swoim stałym miejscu.

- Tak, więc zapowiadam niezapowiedzianą kartkówkę na następnej lekcji z ostatniego tematu. - Spojrzała na mnie. - Victoria Ciebie ostatnio nie było, więc możesz pisać w środę.

- Nie ma takiej potrzeby, proszę Pani. - Uśmiechęłam się do niej miło, wyciągając z plecaka książkę. - Proszę mi tylko powiedzieć jaki to temat, a dzisiaj się to nauczę.

- Układy równań liniowych.

- Nie ma sprawy na jutro będę miała to w małym paluszku. - Uniosłam rękę do góry, machając paluszkiem.

Pani nic nie odpowiedziała, tylko wróciła do tematu, o którym wspominała zanim przyszłam. Reszta lekcji minęła mi szybko, co mnie niezbyt ucieszyło. Na przerwie zostanę zasypana masą pytań w stylu "To prawda, że Olivers...", czy "Co powiedział dyrek". Nie chciałam na nie odpowiadać, nie widziałam sensu. Jestem pewna, że pomimo tego i tak będą powtarzać dalej swoje wersję. Nie prawdziwe wersję.

Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy od razu wyszli, żeby zająć swoje miejsca na stołówce. Ja zwlekałam jak najdłużej, żeby jak najmniej osób kręciło się na korytarzu. Nie chciałam teraz się nikomu tłumaczyć, ale wiedziałam, że to nieuniknione, bo moja paczka na pewno zrobi mi przesłuchanie. To nieuniknione.

- Victoria, tu jesteśmy! - krzyknęła Kate.

Serio jakbym nie wiedziała, że zawsze siedzą w tym samym miejscu.

Wzięłam swoją sałatkę i wodę, a później do nich niechętnie podeszłam.

- Cześć. - Odłożyłam tackę na stolik. - Boże jak ja Cię dawno nie widziałam. 

Wtuliłam się w Sahre, która wstała ze swojego miejsca gdy podchodziłam do nich. Stęskniłam się za nią niemiłosiernie. Dziewięć dni jej nie widziałam. Mam jej tyle do opowiedzenia. Ona pewnie mi też, chce zdradzić swoje słodkie tajemnice. Niestety będę musiała najpierw porozmawiać z nią na temat mojego tymczasowego zamieszkania.

- Tak strasznie tęskniłam  - powiedziała, a chwilę później pocałowałam mnie w usta na przywitanie. Cała Sarah. - Mam ci tyle do opowiedzenia, dziewczyno, żałuj, że Cię ze mną nie było. Tyle przystojnych chłopaków, cieplutko, ciągle na plaży, coś co kocham.

- Tak, ja też to kocham. - Usiadłyśmy.

- Właśnie, dlatego następnym razem jedziesz ze mną - oznajmiła chwytajac w dłonie swoją dietetyczną kanapkę.

- A ja? Halo, ja też tu jestem - wtrącił się Taylor.

- Oh, Tay, ty też z nami pojedziesz. - Dziewczyna poklepała chłopaka po plecach. - Nigdy o tobie nie zapomnimy.

- Yaa,  super! Będę mógł zapraszać na noc "znajomych"? - Poruszył sugestywnie brwiami.

- Nie.

Spojrzałam się na pozostałe osoby siedzące przy naszym stoliku. Kate obgadywała jakąś biedną Stelle do Melanie. Dylan z Lukiem i Ashtonem rozmawiali o wczorajszym meczu Realu Madrid z FC Barceloną. Było nas dzisiaj wyjątkowo mało. Czasami przy naszym stoliku potrafi siedzieć dwadzieścia osób i wtedy strasznie się ciśniemy. Kat ostatnio zaproponowała, żeby kupić nam większy stolik, ale absolutnie się na to nie zgodziłam. Skoro teraz siedzi z nami czasem tyle ludzi, to później będzie jeszcze więcej. Więc i tak czy siak będziemy się ledwo mieścić.

Nieodpowiedni Chłopak ▪︎Zakończone → Druga Część  ♡ Where stories live. Discover now