Koszula

5.7K 376 123
                                    

 – Harry chyba będziemy musieli ukrywać to, że jesteśmy razem – szepnąłem niespokojny.

    – Dlaczego? Boisz się jak zareagują na to, że chodzisz z chłopakiem – spojrzał na mnie, a w jego oczach jak zawsze mogłem odczytać wszystkie uczucia, tym razem był urażony.

    – Nie, nie chodzi o mnie, tylko o ciebie…

    – Wiem, że jestem sławny – przerwał mi. – I wiem, że będą pisać w każdej magicznej gazecie o tym, że Ten Kto Pokonał Czarnego Pana jest gejem i sypia z jednym ze swoich najgorszych wrogów. Wiesz, nie obchodzi mnie to, ale jeśli dla ciebie stanowi problem…

    – Nie w tym rzecz, a przynajmniej nie do końca – tym razem to ja mu przerwałem. – Plotka na pewno szybko się rozniesie i dotrze również do mojego ojca, a on nie zniesie takiej hańby. Boję się, że zrobi krzywdę mi lub tobie. Dlatego proszę nie ujawniajmy tego jeszcze, nie chcę by przeze mnie coś ci się stało – szepnąłem.

    Harry wtulił się we mnie z uśmiechem:

    – Dobrze panie Prefekcie, ale masz być tylko mój, nie chcę koło ciebie widzieć żadnej dziewczyny, a zwłaszcza tej Mopsowatej pseudo piękności.

    – Jak sobie życzysz mały – szepnąłem. – I obiecuję, że będziemy się często spotykać, w ostateczności wlepię ci szlaban ze mną, zgoda?

    – Z tobą zawsze – ponownie pocałował mnie lekko i wtulił się w moje ciało.

    – Harry?

    – Mmm?

    – Nie sądzisz, że powinieneś wracać do kumpli, już na pewno donieśli dyrektorowi o twoim zniknięciu.

    – Tu na pewno nie będą mnie szukać – mruknął w moją klatkę piersiową.

    – No, ale gotowi są uznać, że Czarny Pan cię porwał.

    – Niech się trochę pomartwią dobrze im to zrobi. Zresztą i tak nie mam w co się ubrać, a nagi raczej nie pójdę – znalazł rozsądny argument.

    – Mały wiesz, że najchętniej bym cię stad nie wypuścił, ale musisz wrócić do wieży Gryfonów. Pożyczę ci jakieś ubranie – niechętnie wstałem i skierowałem się do szafy.

    – Jesteś okrutny wiesz – jęknął Harry ponownie zakopując się w mojej pościeli.

    – Nie dyskutuj tylko ubieraj się – rzuciłem mu jakieś bokserki jedną z moich białych koszul, dżinsy i pasek.

    Harry tylko westchnął i wstał z łóżka sięgając po podane mu rzeczy. Już widziałem jego nagie ciało, a mimo to obserwowałem go z fascynacją gdy zakładał moje ubrania. Był ode mnie niższy i dużo chudszy, spodnie zsunęły się tak nisko, że mogłem obserwować pasek ciemnych włosów na jego podbrzuszu, dopiero gdy spiął je paskiem oderwałem wzrok od tamtego miejsca. Już miał założoną koszulę i najwyraźniej chciał zapiąć guziki, ale podszedłem do niego powstrzymując jego dłonie.

    - Ja to zrobię – mruknąłem łapiąc za najniższy guzik.

    Zapiąłem go, lecz moje dłonie nie sięgnęły po kolejny tylko spoczęły na brzuchu chłopaka i zaczęły powoli sunąc do góry. Patrzyłem w jego oczy gotowy zaprzestać tej delikatniej pieszczoty jeśli zobaczę jakiś sprzeciw, ale Harry tylko uśmiechnął się z zadowoleniem przymykając powieki. Moje dłonie wjechały na jego wystające żebra, jego chudość była wręcz przerażająca mogłem mu policzyć każdą kość mimo to jego ciało mnie przyciągało i fascynowało, prawdopodobnie dlatego, że go kochałem. Zahaczyłem palcami o jeden z jego sutków z zadowoleniem obserwując jak przygryza dolną wargę, niech wie jak się czułem gdy on mnie pieścił. Pochyliłem się biorąc ten sam sutek w usta i zaczynając go lekko ssać, Harry sapnął z zaskoczenia i wplótł swoje dłonie w moje włosy. Zaprzestałem pieszczoty czekając aż mnie odepchnie, ale on tylko bardziej przycisną moją głowę do swojej klatki piersiowej. Nie mogłem liczyć na lepsze zaproszenie, tym razem zacząłem już ssać mocno równie drapieżnie jak on wtedy lekko drażniąc już sztywny sutek zębami i językiem. Jęki Harrego były najpiękniejsza muzyką jaką kiedykolwiek słyszałem, cieszyłem się, że sprawiam mu przyjemność, a i mi było przyjemnie. Czując, jak mój członek reaguje na jego jęki oderwałem głowę od jego sutka i wyprostowałem się. Harry spojrzał na mnie z zaskoczeniem, na jego policzkach wciąż widniał rumieniec, a oczy były lekko zaszklone.

    – Wystarczy – szepnąłem i zabrałem się za dalsze guziki koszuli, ręce mi dziwnie drżały.

    – Ale ja chcę jeszcze, podobało mi się – jęknął jak rozkapryszone dziecko.

    – Harry sam mówiłeś, że nie jesteś jeszcze gotowy na seks, a to najprawdopodobniej tym by się skończyło, przepraszam, ale po prostu za bardzo mnie podniecasz – zapiąłem ostatni guzik. – No możesz już iść.

    – Dobrze, ale jeszcze coś mi się należy – stwierdził po czym zarzucił ręce na moją szyję i wpił się mocno w moje usta.

    Temu nie mogłem się oprzeć i pogłębiłem pocałunek wsuwając język go jego ust. Harry nie pozostał bierny drażniąc się z nim swoim jęzorkiem i zębami. W końcu oderwałem się od niego z szerokim uśmiechem, a on niczym kociak wtulił się we mnie.

    – Tu mi dobrze, nie chce iść – mruknął.

    – Musisz Mały – pocałowałem go w czubek głowy i odsunąłem się.

    Spojrzał na mnie z wyrzutem, odwrócił się i wyszedł z moich komnat. Gdy zamknęły się za nim drzwi westchnąłem tylko przypominając sobie jak słodko wyglądał w moich za dużych ciuchach, bez nich zresztą był równie pociągający mimo tej przeraźliwej chudości. Wciąż czułem smak jego skóry, dodatkowo w pokoju unosił się zapach jego ciała i białej czekolady. Byłem podniecony , a doświadczenie nauczyło mnie, że nie ma sensu z tym walczyć.

    Zsunąłem z moich bioder dżinsy wraz z bokserkami i położyłem się w jeszcze ciepłej od jego ciała pościeli, mój członek zesztywniał jeszcze bardziej gdy wciągnąłem zapach ciała Harrego. Zamknąłem oczy przypominając sobie jego zarumienioną twarz, a w moich uszach ponownie zabrzmiały te seksowne słowa „Smakujesz jak biała czekolada”. Objąłem moją męskość dłonią i zacząłem powoli ruszać nią w górę i w dół wyobrażając sobie, że to jego ręką mnie pieści. Poruszałem ręką coraz szybciej jednocześnie zupełnie zatapiając się w wyobraźni. To już nie była moja ręka tylko jego, jego język błądził po mojej klatce piersiowej drażniąc moje sutki, słyszałem ten mruczący głos powtarzający „…biała czekolada…”. Już nie kontrolowałem swoich ruchów, podniecenie opanowało całe moje ciało osiągając punkt szczytowy. Szarpnąłem biodrami do góry z krzykiem dochodząc, moje nasienie rozlało się po moim brzuchu i pościeli, a ja leżałem wyczerpany i boleśnie świadomy, że jeszcze dużo czasu minie zanim Harry będzie mnie tak odważnie pieścił.

    To był mój drugi orgazm tego dnia, właściwie aż wstyd się przyznać, ale drugi w życiu. Harry obudził we mnie pragnienia zadławione przez mojego ojca. Byłem wyczerpany, właściwie miałem tylko siłę okryć się kołdrą i zasnąć.

Draco Malfoy Diary || DrarryWhere stories live. Discover now