Smak i zapach białej czekolady

6.3K 435 428
                                    

  Najwyraźniej był w szoku i chyba miał gorączkę, gdyż mimo ciepłej kołdry trząsł się z zimna. Jeszcze raz zastanowiłem się czy nie zanieść go do Skrzydła Szpitalnego, tam przynajmniej dostałby jakiś dobry eliksir, ale wciąż pamiętałem jego strach przed Pomfrey i obietnice, że go nie zostawię. Musiałem w inny sposób rozgrzać Harrego. Rozebrałem się więc do samych bokserek i wsunąłem się pod kołdrę obok niego. Chłopak najwyraźniej wyczuł moje ciepło gdyż zaraz poczułem lodowate ręce obejmujące mnie kurczowo w pasie i jego kościste ciało przytulające się do mojego. Wciąż był nieprzytomny, więc ten ruch musiał być spowodowany instynktownym poszukiwaniem ciepła. Objąłem go ramieniem i otuliłem szczelniej kołdrą.

    Nawet nie wiem kiedy zapadłem w całkiem głęboki sen. Obudziło mnie łaskotanie na jednym z obojczyków, po chwili poczułem mokry język przejeżdżający po drugim i usta składające pocałunek tuż pod szyją gdzie zaczynał się mostek. Zadrżałem czując te pieszczoty i odsunąłem lekko kołdrę by ujrzeć Harrego.

    – Pachniesz i smakujesz jak biała czekolada – wymruczał i przejechał językiem w dół po moim mostku.

    – Co ty robisz? – jęknąłem, bo to było takie przyjemne.

    – Czekolada – mruknął podnosząc na mnie wzrok.

    Jego oczy były zamglone, jakby nieobecne, na policzkach miał niezdrowe wypieki, dotknąłem ręką jego czoła i wszystko zrozumiałem. Miał potworną gorączkę, ze czterdzieści stopni jak nic, musiał być nieświadomy tego co robi. Przypomniałem sobie, że faktycznie do kąpieli użyłem płynu o zapachu i smaku białej czekolady, to musiało go odurzyć zwłaszcza, że ostatnio chyba tylko czekoladom się żywił.

    – Biała czekolada – usłyszałem ponownie jego szept po czym poczułem jego oddech na lewym sutku.

    Harry niczym spragnione dziecko wpił się w mój sutek zaczynając go mocno ssać dodatkowo przygryzając zębami.

    – Aaaaaahhhhhh – nie mogłem powstrzymać jęku przyjemności, moje biodra niekontrolowanie szarpnęły się do góry ocierając się o krocze Harrego, który właściwie na mnie leżał.

    Pierwszy raz w życiu czyjś dotyk tak mnie podniecił, odgiąłem głowę do tyłu jęcząc, gdyż chłopak nie przerywał drażnienia mojego sutka. Resztę siły woli skoncentrowałem na nie ruszaniu biodrami, choć i te czasami wymykały mi się spod kontroli i ocierały o rozpalone ciało nade mną. Naprawdę chciałem go powstrzymać, ale byłem sparaliżowany przyjemnością.

    – Czekolada – usłyszałem kolejny szept, a oddech owiał mój wilgotny sutek wywołując kolejne przyjemne dreszcze.

    Poczułem jak Harry kładzie głowę na mojej klatce piersiowej i zobaczyłem jego zamykające się oczy. Zasnął najnormalniej w świecie zapadł w sen używając mnie jako materaca. Miałem ochotę roześmiać się głośno, ale nie chciałem go obudzić, zwłaszcza teraz gdy powoli odzyskiwałem władze nad ciałem. Jeszcze nigdy nie byłem tak podniecony, ten chłopak kilkoma drobnymi pieszczotami doprowadził mnie do takiego stanu, że nie potrafiłem się kontrolować. Co by było, gdyby pieścił mnie w innym miejscu?… Zadrżałem z przyjemności na samą myśl o tym i poczułem, że w moich bokserkach, przygniecionych biodrami Harrego robi się jeszcze ciaśniej. Musiałem przestać o tym myśleć.

    Powoli wysunąłem się spod chłopaka cudem go nie budząc. Zimna posadzka i chłód lochów, na który zwykle narzekałem teraz okazały się zbawieniem. Niestety ostudziły tylko moje myśli, bo co innego nadal stało niezrażone niesprzyjającą temperaturą.

    – Spójrz do jakiego stanu mnie doprowadziłeś – jęknąłem oskarżycielsko w stronę Harrego.

    Nie byłem zły zresztą nie miałem do tego prawa, to była też moja wina i czekoladowego płynu do kąpieli. Otuliłem chłopaka szczelnie kołdrą by nie dostał zapalenia płuc przez zmianę temperatury, ponownie przyłożyłem mu rękę do czoła łudząc się, że może tamto to było tylko urojenie. Niestety, wciąż był tak samo rozpalony, musiałem skołować jakąś pomoc, ale w tym stanie nie mogłem wyjść z sypialni. Z niezadowolonym warknięciem złapałem jakieś czyste szaty i wszedłem do łazienki. Ubranie zwyczajowo rzuciłem na stojące w kącie krzesło, a bokserki ściągnąłem w drodze pod prysznic pozostawiając je na podłodze. Odkręciłem zimna wodę na fula i wszedłem pod jej strumień. Z rozpaczą stwierdziłem, że to nie pomaga, byłem tak samo napięty jak wcześniej. Zakląłem dość głośno i zakręciłem zimną wodę puszczając już normalny ciepły strumień, wiedziałem, że to też nie pomoże, ale przynajmniej było przyjemniejsze.

    Zamknąłem oczy opierając się o ścianę i objąłem swojego napiętego członka dłonią. Po gwałtach ojca czułem tylko obrzydzenie na myśl o seksie, być może dlatego nigdy wcześniej nie czułem podniecenia. A teraz stałem pod prysznicem i masturbowałem się przez jednego głupiego półprzytomnego chłopaka.

    – Biała czekolada – szepnąłem przypominając sobie słowa Harrego i czując zapach tego płynu z otwartej butelki stojącej na półce.

    Jęknąłem przypominając sobie jego mokry język na mojej skórze. Zacząłem poruszać dłonią szybciej gdy przypomniałem sobie jak smakował moją skórę. Moja druga ręka powędrowała na sutek ten sam, który pieścił chłopak, zacisnąłem na nim paznokcie przypominając sobie ucisk jego zębów. Moje ruchy i jęki stawały się coraz bardziej niekontrolowane, w myślach ponownie przeżywałem jego pieszczoty, ale moja wyobraźnia posunęła się dalej przenosząc jego usta na mojego członka…

    – Haaaaryyy – krzyknąłem dochodząc.

    Podniecenie opadało powoli zastępowane przez zmęczenie. Dalej stałem oparty o ścianę ciężko dysząc, ale moje ręce zwisały już luźno wzdłuż boków. Płynąca woda zmywała ślady nasienia i z mojego ciała i z podłogi. Już uspokojony otworzyłem oczy i odepchnąłem się od ściany stajać bezpośrednio pod strumieniem wody, sięgnąłem po płyn do kąpieli, lecz gdy poczułem jego zapach odłożyłem go na półkę szczelnie zatykając. Podejrzewałem, że teraz czekolada będzie mi kojarzyć się tylko z jednym.

Draco Malfoy Diary || DrarryWhere stories live. Discover now