*Shu*

1.6K 119 12
                                    

Lekcja minęła nam spokojnie. Oczywiście, ja nic z niej nie wyniosę, ponieważ przez całe 45 minut spałem słuchając muzyki. Jednak Chiba notowała wszystko za nas oboje. I nie, nie kazałem jej. Dziewczyna sama wzięła mój zeszyt i zaczęła pisać. Powiedziała mi, że zrobi wszystko abym w tym roku zdał i zakończył szkołę, bo nie ma sensu trzymać takiego lenia, a chętnych na miejsce w tej szkole nie brakuje.

Dalej wspominam naszą, dość intymną i poważną rozmowę. Często wracam też do mojego wyznania. Nigdy nie sądziłem, że dziewczyna obok mnie kiedyś stanie się mi bliska. Może nie widać było po mnie i być może dalej tego nie widać, ale zależy mi na Chibie. Zrobiłbym dla niej wszystko. Wystarczy, że powie słowo.

Staram się być wzorowym narzeczonym i nie dopuścić już nigdy, aby poczuła się samotna, czy niechciana. Trzymanie za rękę, przytulanie i całowanie nigdy mnie nie interesowało. Jeśli już to kobiety na jedną noc, a potem ewentualnie wysysanie krwi, która była mi niezbędna. Taki sam los miał spotkać Chie i do samego końca walczyłem ze sobą, ale kiedy wyznałem, że ją kocham... Wtedy sam nie wiedziałem co robię. Została moją narzeczoną tylko dla krwi, ale wszystko zmieniło się, kiedy nie mogłem zasnąć, bo myślałem o niej. Bałem się, że Ruki mi ją zabierze i nigdy się nie zobaczymy. Te dwa piękne słowa same wyleciały z moich warg. To nie było planowane. Wiem jednak, że są prawdziwe i nic tego nie zmieni. Chie zostanie moją żoną i kiedy tylko nadarzy się okazja, przemienię ją w wampira.

Pewnie wszyscy zapytają "dlaczego?". Chcę, aby dziewczyna była przy mnie jak najdłużej, aby urodziła mi wiele dzieci, poznała nas, wampiry. Żebym mógł pokazać jej najpiękniejsze miejsca na świecie, a przecież życie ludzi jest za krótkie na to wszystko. W razie mojej śmierci, trafię do podziemnego świata, a Chie będąc człowiekiem nie trafi tam mając czystą duszę. Dlatego od razu po  ślubie przemienię ją. Nie mogę zwlekać.

- Shu.. - na swoim ramieniu poczułem jej ciepłą, malutką dłoń - Lekcja się skończyła. Wstawaj, bo cię tu zostawię.. - spojrzałem na nią, a dziewczyna od razu zmarkotniała. Wiem, że już się mnie nie boi, ale dalej obchodzi się ze mną jak z jajkiem. Chcę, żeby pokazała tą prawdziwą, zadziorną Chie.

- Nigdzie nie idę, jeśli nie dostane całusa - założyłem nogę na nogę i dumny dalej siedziałem na swoim krześle. Teraz wszystko zależy od dziewczyny. Cisza panowała już dobre 5 minut, więc zacząłem wstawać, ale wtedy Chiba pochyliła się nade mną i bez wahania złączyła nasze usta. Tak naprawdę, to sądziłem, że się podda i nie zrobi tego, ale jak widać, nie znam jej jeszcze tak dobrze.

Pocałunek był czymś niesamowitym. W dodatku Chie po raz pierwszy całuje mnie sama. Był to inny pocałunek, dużo bardziej namiętny i pewniejszy z jej strony. Spodobało mi się aż za bardzo. Chciałbym wziąć ją tu, teraz. Jednak muszę się powstrzymywać, bo nie chcę jej skrzywdzić. teraz na pewno byłbym zbyt brutalny, a jej pierwszy raz, nasz wspólny pierwszy raz ma być namiętny i czuły. Sam sobie obiecałem, że będę ją traktować jak swoją kobietę, a nie jak dziwki na jedną noc, które nic dla mnie znaczyły. Chie jest moim najdroższym skarbem. Jedyną bliską osobą. Sprawia, że czuję się, jakby moje serce zaczęło bić. Jest niesamowita i nigdy jej nie skrzywdzę.

- Chodźmy, moja truskaweczko, zanim bardziej mi poczerwieniejesz - zaśmiałem się, kiedy dziewczyna się ode mnie oderwała. Chwyciłem ją za dłoń, mocno ścisnąłem i wyszedłem, a ona tuż za mną.

Jestem świadom tego, że Ruki dalej nas obserwuje. Czuję, że dopóki Chie nie jest moją żoną, on może coś namieszać, dlatego postanowiłem, że nasze małżeństwo musi nastąpić jak najszybciej to możliwe.

- Shu.. - usłyszałem cichy głosik Chiby - Możemy wrócić dziś wcześniej do domu? Nie czuję się zbyt dobrze.. - powiedziała. Wyglądała normalnie, ale przecież nie każda choroba, czy po prostu zły stan zmienia wygląd, pokazuje jakieś oznaki.

- W porządku. Chodź, zadzwonimy do domu - powiedziałem tak czule, jak tylko mogłem - Naprawdę jesteś osłabiona... - dodałem i bez wahania wziąłem ją na ręce. Trochę panikowała i mówiła, że może iść sama, ale przecież mi korona z głowy nie spadnie, a ona może się przewrócić i coś sobie zrobić, mniej poważnego lub bardziej.

- Cichutko, Chie. Śpij - pogłaskałem dziewczynę po głowie, kiedy jechaliśmy do domu, a ona leżała na moich kolanach i mrużyła oczy.

- Nie martw się, zaopiekuję się tobą - pocałowałem ją delikatnie w czółko. Było zimne.


Taa daaam!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Taa daaam!

Że łot, że rozdział tak szybko?!

To w zamian za długie czekanie i moją nieobecność ^^

Ktoś chciał rozdział z per. Shu, dlatego proszę bardzooo :)

Trochę dowiedzieliście się, co czuje nasz wampirek ;)

Pamiętajcie o głosowaniu!

Do nn, Kochani! ♥

Vampire LoveWhere stories live. Discover now