Rudy i krzyżówki - dobrze mieć chowańce

1.6K 129 6
                                    

Rozdział pisany na telefonie. Błędy poprawie później.
Od wyznania Shu minął tydzień. Od tego dnia wampir unika mnie. Nie wiem czym to jest wywołane. Być może blondyn kłamał?
- Przestań Chie! - od samotności sama zaczęłam wymyślać sobie problemy, a przecież chłopak nie robiłby tego, gdyby było to kłamstwem.
Szłam właśnie przez szkolny korytarz. Mukami nie odzywali się do mnie od spotkania z Rukim. Było mi przykro, bo miałam nadzieje na zachowanie relacji przynajmniej z Kou. Był mi bliski. Często rozmawialiśmy. Był ze mną w trudnych chwilach. Brakowało mi jego tekstów, które zawsze mnie rozśmieszały i dawały mi dużo do myślenia. Kou nie był, jak się wszystkim wydaje, głupim, wrednym i zapatrzonym w siebie idolem. Był dobrym kumplem.
Yuma i Azusa zawsze chętnie opowiadali mi o swoim życiu. Dzięki nim dużo dowiedziałam się o ich rodzinie i tym, jak się poznali. Łączyła ich silna, braterska wieź.
Bracia Sakamaki nie byli ze sobą tak związani, pomimo tego, ze łączyły ich więzy krwi. Byli dla siebie oschli i na każdym kroku okazywali wobec siebie niechęć. Było to męczące. Ciągle kłótnie o najmniejsza rzecz, jak miejsce na kanapie.
Od czasu do czasu jedli ze sobą wspólny posiłek, ale wtedy również panowała cisza, którą przerywał Laito komentując coś. Później Reiji go upominał, a Shu wychodził mówiąc, ze mu przeszkadzamy w słuchaniu muzyki. Prócz tego była gra w rzutki, ale tylko Kapelusznik umiał się bawić. Ayato za wszelka cenę chciał wygrać i oszukiwał. Najstarszy wampir jak zawsze był niezadowolony. Kiedy wygrał ktoś inny niż nasz Ore-sama, następowała sprzeczka, a poszkodowany zabierał nagrodę i wielce obrażony odchodził do pokoju.

- Shu-san? - zauważyłam blondyna na szkolnym korytarzu, ale ten nie zwrócił na mnie uwagi. Poszłam za nim z nadzieją, że uda nam się porozmawiać. Przez chwilę myślałam, że go zgubiłam. Na szczęście odnalazłam go w sali muzycznej, a tam? Wampir rozmawiał z inną dziewczyną! Niby to tylko rozmowa i nie powinnam się przejmować, ale coś ukuło mnie w serce. Dla mnie od dłuższego czasu nie miał chwili na rozmowę, a tu proszę. Nie widać tego po nim, ale chyba podoba mu się ta dyskusja. Nie zamierzałam im przeszkadzać. Postanowiłam pokazać, że tez potrafię być obojętna i wcale go nie potrzebuje. A co! Po co mi on? Pfyy!

- Laito-kun! - krzyknęłam widząc młodszego wampira - Mogę się do ciebie dołączyć? -zapytałam.

- Ooo! Bitch-chan! - rudowłosy uśmiechnął się na mój widok - Oczywiście, że tak! Chodź, pójdziemy gdzieś indziej. Mam dość tego budynku - jęknął zrezygnowany.

- Chcesz zerwać się z lekcji? To nie jest dozwolone... - wystraszyłam się, bo wyjście ze szkoły niosło za sobą wiele konsekwencji. Już sam karcący wzrok Reijego przyprawiał mnie o dreszcze.

- Nie martw się! Moje chowańce zajmą nasze miejsca i nikt się nie skapnie, że nas brakuje. My w tym czasie będziemy się świetnie bawić! Przydałoby się pójść do sklepu... - zmierzył mnie od dołu do góry - Taak... Przyda się cię odświeżyć - dodał i pociągnął mnie w stronę wyjścia.


Spędziłam z Laito bardzo miły wieczór. Chodziliśmy do wielu sklepów i kupiliśmy jeszcze więcej rzeczy. Wampir wzbogacił się o dwa kapelusze, buty ze skóry, bluzy i masę krzyżówek, które jak mi powiedział - uwielbiał.
Ja wybrałam kilka sukienek, dżinsy, parę butów oraz sporą ilość T-shirtów.

- Chie, zapraszam cię do kawiarni, tak na koniec naszej nocnej wycieczki - wziął mnie za rękę i poszliśmy do wspomnianego przez niego miejsca.

- Nie wiem jak ci się odwdzięczę i jak spłacę ten dług Laito... - szepnęłam wspominając pieniądze jakie na mnie wydał.

- Chieee! Nie przejmuj się! Niedługo będziemy rodziną , więc nie musisz się martwić majątkiem. Co moje, to i twoje - uśmiechnął się i dalej wetknął nos w krzyżówkę.

Martwiłam się. Pomimo tego wspaniałego wyjścia dalej odczuwałam strach i zazdrość. Co robi Shu? Może teraz zabawia się z tą kobietą i razem śmieją się jaką idiotkę ze mnie zrobił.

- Laito, czy twoje chowańce na pewno sprawią, że nikt nie zauważył naszej nieobecności? - spytałam chcąc się upewnić. Mógł tak powiedzieć tylko po to, abym przestała się martwić, bo co to za zabawa z marudą.

- Oczywiście, że tak. Często ich używam. Ludzie nie potrafią odróżnić wampirów od przebranych za nich chowańce. Możesz myśleć, że rozmawiasz ze mną, a tak naprawdę do któryś z moich sług - zaśmiał się nie odrywając wzroku od krzyżówki - Na twoim miejscu jednak przejmowałbym się Shu. On jest wampirem i na pewno zauważył, że cię nie ma.

- Od kilku dni mnie unika i nie zwraca na mnie uwagi... - zwierzyłam się - Zachowuje się tak, jak na początku. Nic się nie zmieniło.

- Oj Bitch-chan, nie znasz jeszcze Shu. To oczywiste, że po tym szczerym wyznaniu nie wie jak się zachować.. - zachichotał.

- Skąd o tym wiem? - uprzedził moje pytanie.Nie mówiłam nikomu o tym, co wyjawił mi blondyn.

- Ściany mają uszy... - szepnął - Dlatego..! - nagle zmienił ton - Nie wymagaj od skamieniałego wampira tego, że od razu będzie trzymał cię za rączkę, namiętnie całował i nosił na rękach. Musisz go nakierować. Pokazać, że tego chcesz... - po czym dodał - Sam jest za duża pierdołą i leniem, aby do tego dojść. Być może jednak już to wie, ale duma mu na to nie pozwala. Sama możesz coś zaaranżować i sprawić, żeby zaczął działać..- wstał, a ja razem z nim.

- A! Chie, ta kobietą się nie przejmuj - mrugnął do mnie - To nauczycielka muzyki! - zaśmiał się po raz ostatni i ruszyliśmy w stronę pałacu Sakamakich, gdzie czekał na mnie wkurzony Shu.


Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Wieeem!
Rozdziału nie było tak daaawno i pewnie większość już tu nie zagląda. Teraz jednak mam z głowy naukę i wezmę się na dokończenie książki. Następny rozdział za tydzień! :*

Vampire LoveWhere stories live. Discover now